To zabrzmi okrutnie, ale wyobraźcie sobie, że populacja drastycznie spada, rodzi się co raz mniej dzieci, większość społeczeństwa jest bezpłodna. Czy władza mogła postąpić inaczej? Jak inaczej mogli ocalić ludzkość?
No jasne, że nie! Świetnie im idzie- bezpłodne samce dymają niewolnice- ja nie potrafię wyobrazić sobie skuteczniejszego sposobu na odbudowę populacji :)
In vitro, sztuczne macice, klonowanie- phi! Zapomnijmy o tym.
Najciekawsze w całej kwestii wydaje się pytanie- po co te dzieci? Jakie społeczeństwo ma z nich powstać? Biorąc pod uwagę jak niewielki procent ludzi jest jeszcze płodny i ilość narodzin, za 50, 100 lat w wykreowanym świecie zostanie kilka tysięcy ludzi. Bez książek, nauki- raczej szału nie będzie, bo nikt nie naprawi elektrowni, nie skoryguje kursu satelit, nie przeprowadzi operacji, nie wyprodukuje antybiotyku, szczepionki etc.
Jakieś to bez sensu i planu trochę.
Dokładnie. Jeśli tak miałby wyglądać świat, to lepiej, żeby ludzkość uległa zagładzie. Zamiast szanować pozostałe płodne kobiety, upadla się je.
Dobre pytanie.
Super-benefity dla rodziców noworodków? Wille, służba, prywatna edukacja, dostęp do luksusowych towarów itp.? W każdym razie motywacja pozytywna, nie niewolnictwo.
Przetrwanie w upodleniu to żadne przetrwanie.
Zgadzam się to tak jak z typowym dla tyranii tłumaczeniem ograniczeń w prawach względami bezpieczeństwa. Przez lata Putin grzmiał jak to w Rosji trzymają terroryzm za łeb do dnia zamachu w Rosji. Tyrania nie jest odpowiedzią na problemy, bo to jak leczyć upodlenie upodleniem to chore podobnie z opowieścią podręcznej.
Odpowiedz sobie dziewczyno na pytanie, czy chciałabyś żyć w takim świecie, a potem odpowiedz sobie na pytanie czy władza mogła postąpić inaczej. Nie wierzę, że takie pytanie zadaje ktoś, kto ma "Chłopca w pasiastej piżamie", "Życie jest piękne" i "Listę Schindlera" w ulubionych filmach.
Oczywiście, że bym nie chciała i mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie.
Pytanie co jeśli przyjdzie nam żyć w takim świecie. Władzie nie miała innych pomysłów, tylko w ten sposób jestem w stanie zrozumieć jakim cudem tek szalony pomysł przeszedł w rządzie (tak próbuję zrozumieć czym się rządzący kierowali, musieli przekonać przecież wielu ludzi).
Dlatego zapobiegawczo, pytam o możliwe rozwiązania, tym bardziej, że już teraz w krajach wysokorozwiniętych rodzi się coraz mniej dzieci, a rozwiązania 500+ i nie cieszą się u wszystkich poparciem.
I chyba mimo wszystko wolałabym żyć w takim świecie niż całkowitą zagładę. Zawsze jest szansa na rewolucję i doprowadzenie świata do porządku, a ja jestem optymistką.
BTW. Mam filmy o tematyce holokaustu w ulubionych, bo mimo tego całego piekła pokazują, że ZAWSZE znajdą się ludzie od dobrym sercu, Bez względu jak bezwzględny i okrutny będzie Świat i to jest piękne.
Tylko zauważ, że ci, którzy o tym zadecydowali, żyją sobie dalej dobrze. Ba, żyje się om nawet lepiej niż wcześniej, jak to powiedział komendant, bo żyją tak cudzym kosztem. Nikt ich nie pozbawił praw, nie zrobił niewolnikami, więc nie, nie mieli prawa tego robić. Naprawdę chciałabyś być gwałcona przez kolejnych facetów, a w międzyczasie rodzić dzieci, które są ci odbierane? To ma być lepsze niż zagłada? Jakim cudem?
A co do tego, że rodzi się mniej dzieci. Popatrz na liczbę ludzkości na świecie. Stale rośnie i nie wróży to dobrze przyszłości Ziemi.