Fakt... Tak jak ojca jeszcze można zrozumieć, że postradał zmysły z cierpienia, tak jego kolega dziennikarz to już przegięcie - jest jasne, że żadna taśma nie istnieje. Gdyby istniała, to samo mówienie o niej byłoby niebezpieczne, a osoby rzekomo na niej sfilmowane zrobiłyby wszystko, żeby ją odebrać. "Wiem, ale nie powiem" - to sposób na utrzymywanie na sobie uwagi.
Co do tego, że ojciec nie wierzy w winę Ricarta - myślę, że to dlatego, że nie poznał prowodyra zbrodni, który był psychopatą, sadystą i niezłym cwaniakiem - uciekł, gdy tylko wyczuł pismo nosem. Widział tylko kurduplowatego przydupasa mordercy i mu się uwidziło, że to nie on, że nie byłby zdolny. No sam na pewno nie. Ja nie mam wątpliwości, że to ta dwójka dokonała tej ohydnej zbrodni, Ricart znał doskonale jej przebieg, a Angles nawet wśród bliskich uchodził za psychopatę, którego każdy się bał.
Tak ogólnie, okropna historia, strasznie współczuję dziewczynom i ich rodzinom.