Wreszcie coś nowego. Wspaniałe będzie się odkrywało kolejne elementy układanki, którą jest serial. Hawke świetny w roli antagonisty, mrozi krew w żyłach, ale to, co wyprawia tu Oscar, jest godne największych pochwał. Ta mimika, ciągłe ogrywanie walki z samym sobą, dwie rożne od siebie wyrazy twarzy w jednej scenie, fenomenalny. Oczywiście serial będzie się powoli rozkręcał i na początek chciałem dać odcinkowi 8/10, niemniej scena w kibelku podbija ocenę do 9/10. Dla mnie bomba. Hypetrain się nie wywrócił, jak narazie.
Wszystkie sceny akcji zostały po prostu wycięte. Oczywiście tłumaczy się to przejęciem kontroli nad bohaterem przez bóstwo,ale ma się wrażenie jakby Disney cenzurował co najlepsze. Mam nadzieję że w kolejnych odcinkach sceny walk jakieś będą bo tak to bieda straszna.
Trochę prawda, ale jednak takie szybkie przejścia pozwoliły nam się bardziej zaangażować w percepcję bohatera, jako, że on też nie "zaznał" tych walk. Pewnie w kolejnych odcinkach będzie pokazane więcej.
jestem w 100% pewien, że w następnych odcinkach się to zmieni. Jak na razie jest to chyba najlepszy odcinek pilotażowy ze wszystkich seriali MCU
Ja tam obstawiam że zrobią odcinek w którym pokażą właśnie te sceny wycięte po prostu zrobią odcinek jak to widział Marc a nie Steven