Ten odcinek mnie rozbawil, czterech staruszkow spotyka sie w kawiarni, i okazuje sie ze to demony, i wspominaja jak popychali ludzi do grzechu, mieli z tego niezla beke, co ich laczylo to ze wszyscy spotkali Franka Blaka ktory widzial ich w prawdziwej formie, nak koniec jak wychodza jeden odwaraca sie do przedawcy i po swoja prawdziwa postacia chwali chlopaka za kawe (nasikal mu do nie bo tamten tylko narzekal) mowiac tak trzymaj, a chlopak skamienial z wrazenia, jak dla mnie zabawny odcinek.