rozumiem, że można lubić GENKI Haruhi. rozumiem także, że można lubić Kyona, którego zachowanie dalece odbiega od normalności. także moe - Yuki i Kawaii-Asahine.
Ale poza tym, jest to 14 (a później drugie tyle) niesamowicie dziwnych odcinków, których oglądanie często jest bezcelowe (wątek Endless Eight). Fabuła - kompletnie się nie broni. oto mamy zwykłego ucznia liceum, 'niechciany harem' wokół niego i osoby obdarzone niesamowitą mocą... chwila, gdzieś to widziałem. tak, Tenchi Muyo! pod względem SF też bardzo słabo. wcześniej wymienione TM! jest znacznie bardziej innowacyjne. Postaci? praktycznie same kopio-wklejki. Haruhi to Excel, tylko że z brązowymi włosami i 'boskimi' mocami, które jednak nigdzie nie zostały udowodnione. Kyon = Tenchi. Yuki = Ayanami Rei bez niebieskich włosów, a Asahina to typowa 'głupia blondynka' (w tym przypadku ruda), występująca jako słodki element komediowy, NIEMAL WSZĘDZIE.
Motywy muzyczne całkiem niezłe... ALE TYLKO ze trzy (OP i End strasznie słabe). Jedynie Szostakowicz i Czajkowski delikatnie podnoszą poziom. Seyiu? Oprócz Ayi Hirano i Tomozaku Sugity aktorzy mówią niewiele, mało, bardzo mało, albo praktycznie nic nie mówią... ale jeżeli już otwierają usta, zazwyczaj mówią w taki sam sposób. Oprawa wizualna? Ujdzie, jednak projekt żeńskiego mundurku (a rzecz przecież dzieje się w liceum, więc ten element ma duże znaczenie) pozostawia bardzo wiele do życzenia. Postaci są niemal identyczne - przynajmniej żeńskie: różnią się wyłącznie włosami.

nie mam pojęcia, komu to może się podobać, jednak jeżeli nieszczęśliwcze oczekujesz od anime niebanalnego pomysłu, ciekawej fabuły i naturalnych postaci, to NIE OGLĄDAJ TEGO, bo tak jak ja, zmarnujesz tylko czas.