No to odcinek pełen wrażeń. Więcej już scen z mamusią Lucka.
Końcówka: Albo Luci głupi albo udaje. Parafrazując "Jaka matka taki syn". Synek musi się mieć na baczności.
Patrząc po tytule tematu obstawiam, że drugi odcinek drugiego sezonu. Możliwe też że się nie znam i kruchu9 pisał o 16 odcinku 4 sezonu, chociaż nie, jego post zgadza się mniej więcej z wydarzeniami 2 odcinka 2 sezonu, definitywnie chodziło mu o odcinek z tytułu tematu :)
hehe '' który odcinek oglądałeś ?'' coś czuje że Blondynka :):) co do odcinka , trochę jak zwykle mamy sprawę do rozwiązania na 1 odcinek . Wszystko z humorem Lucka . Odcinek poświęcony głównie mamie Lucka , po zakończeniu czuć że chyba /m próbuje się odegrać na Stwórcy , Amenadiel widać że coś z nim się dzieje pewnie wyjaśni się to w najbliższych odcinkach .
Okropnie mnie męczy ten cały procedural, wątki nieciekawe, wciskane na siłę. Ludzie z FOX postąpiliby najlepiej, gdyby cały serial był poświęcony Lucyferowi i jego pobratymcom. Mogłoby być bardziej pieprznie i niepoprawnie politycznie (ale nie wiem, jakie seriale ma FOX w swojej stajni). Coraz częściej przewijam nudne wątki śledztwa, żeby trafić na interesujące mnie sceny.
Ps. Amenadiel coś się traci, ciekawe, czy ma to coś wspólnego z powrotem matki.
noo, ten procedural beznadziejny, tez przewijam, marnuja tym tylko cenne minuty antenowe;/
Odcinek średni tak jak pierwszy, osobiście coraz mniej mnie ciekawi (marze o odcinak takich jak na początku pierwszego sezonu).
Wątek braciszka Lucka jest jedynym pozytywem póki co ale znając życie rozwiążą go w jednym odcinku przez 10 min bo detektyw też musi mieć czas antenowy...
Mniej detektyw i tych słabo zrobionych spraw detektywistycznych a więcej bawienia się w tym ciekawszym świecie Boga.
Odcinek 'lepsiejszy' niż pilot s2, z pewnością. Na plus Tricia Helfer jako matka Lucka - oj, sceny z nią są perełką tego odcinka. Intryguje mnie też wątek braciszka i co mu się 'dzieje' - końcowa scena z jego udziałem intrygująca: raz, że prosi o wybaczenie a dwa.. no skrzydła. Zgrabnie poprowadzony wątek 'proceduralny' z nawiązaniem do ciała, które przygarnęła sobie matka Lucka. Mimo wszystko widzę potencjał w najbliższych odcinkach, zwłaszcza w scenach matka-syn (Tomek i Tricia w duecie spisują się świetnie).
czy naprawdę tylko mnie doprowadza do szału ten absurd z nieświadomością Detektyw? O co tu chodzi? Choćbym spuchła to nie mogę się skupić na serialu ( a bardzo bym chciała bo to generalnie świetny motyw) przez to jej wypieranie tego czym jest Lycufer ze świadomości.. No ile można jej to wszystko pokazywać? Włazić jej do oczu wręcz z dowodami na prawdziwość deklaracji L ?!
Jeśli chodzi o mnie to przyjąłem to już do wiadomości, aby się nie denerwować na każdym odcinku. W sumie i tak to serial z typu odmóżdżaczy, lepiej za dużo nie główkować :)
chiałabyś ;) teraz Lucy będzie trząsł gaciami i zacznie zawierać przeróżne pakty żeby tylko Detektyw włos z głowy nie spadł. Dopiero się zaczną cuda jak się okaże że jednak nie może odesłać Matki bo Amanadielowi się skrzydła popsuły, A Tatko czeka..