Jestem na S01E03 i postać Kinsey jest grana dokładnie jak Lisa z The Room xD Młoda aktorka wydaje mi się być mega sztywna, a jej wypowiedzi napisane w nienaturalny sposób. Jak w trzecim odcinku wypaliła w połowie rozmowy "I don't want to talk about it" to już zupełnie mnie rozwaliło xD
Swoją drogą, te magiczne klucze są bardziej realistyczne niż nastolatkowie pijący wódkę i whisky bez skrzywienia się ;)
A z poważnych scenariuszowych błędów: serio dzieci ani matka nie chodzą na terapię? Wiem, że to USA, ale skoro mają taką posiadłość to ich stać. Zresztą, matka powiedziała, że nie chce sprzedać domu, bo właśnie interesuje ją ta cała sprawa The Key House - czyli stawia zdrowie swoich dzieci nad swoją fiksacją, aha... Szczerze, to mi najbardziej nie pasuje w tym serialu scenariuszowo.