Cały sezon 1 (mam nadzieję, że do kontynuacji nie dojdzie) jakiś taki mdły, nijaki, bez wyrazu....cieniutki jednym słowem. Ni ładu, ni składu w tym wszystkim. Przez dziesięć odcinków odbyłem podróż w pokłady ludzkiej, mrocznej wyobraźni i nie była to podróż przyjemna, przysparzająca cudownych, niezapomnianych wrażeń. Szkoda. Serial i zapewne książka nawiązują do Lovercrafta chyba tylko w ten sposób, że tytułowa kraina pełna jest rasizmu (podobnie jak pisarz) oraz skrywanego homoseksualizmu (o który pisarza się posądza). I nie oburza mnie tu tzw. poprawność polityczna, która (moim zdaniem) w serialu tym nie występuje (o ile w ogóle coś takiego istnieje). A zapowiadało się ciekawie....................