Oglądam właśnie sezon 6ty z nowymi bohaterami i jestem zniesmaczony.
Aktorzy jakoś nie czują klimatu tak jak i ekipa która to kręci,bo nie ma ani widowiskowego montażu i strzelanin, na efektach też oszczędzano i przez to strzelaniny wyglądają bardzo sterylnie co mnie strasznie denerwuje.
Jako fan militariów wiem co potrafi zrobić broń i boleje nad tym, że w 6tym sezonie podczas strzelaniny z udziałem ok 10 osób na ścianach rzadko kiedy pojawia się jakiś ślad po trafieniu nie wspominając o tym że mocno ograniczono krew,przekleństwa oraz sceny łóżkowe by przyciagnąć gówniarzy.Wielka szkoda że w ten sposób psuje się dobre imię serii.
Tak na prawdę jedyne co ma wspólnego ten serial z poprzednim to wszędzie rozpoznawalna piosenka tytułowa i komiksowy styl czołówki. Po za tym nie ma tutaj niczego co czyniło Strike Back tak świetnym serialem akcji.
Nowa sekcja to ludzie bez charakteru i chemii. Sierżant Wyatt stara się kopiować zachowania Scotta ale mu to nie wychodzi, szefowa sekcji to zwykła p1zda bez charakteru, a antybohaterowie są tak sztuczni,przerysowani i nieinteresujący że nie dorastają nawet do pięt epizodycznym postaciom z poprzednich sezonów.