Niestety, nie mogłem przejść dalej niż dwa odcinki. Przerosła mnie wielkość irytacji w tym filmie. Na przykład:
1. Sztuczna gra aktorów. Miałki Richard Madden grał jakby był na wybiegu dla modeli. Taki słodko-głupawy. Zresztą w GoT też nie zachwycał.
2. Fatalne dialogi, bez polotu.
3. Nic mnie tak nie irytuje jak niedorzeczny surwiwal. Znów mamy faceta, który wpada do lodowatej rzeki w grubym ubraniu, cudem dociera do brzegu, po czym idzie sobie spacerkiem po śniegu... luzik. Aż spotyka jednego człowieka na sto kilometrów ratującego go przed wilkami. Ludzie - po takiej kąpieli w ciągu pięciu minut hipotermia i śmierć. Zwłaszcza w mokrym ubraniu.
4. Sklepikarz antysemita? Zawsze to ponoć Żydzi uchodzili za handlarzy ;). No, może się czepiam.
5. Muzyka kusfa jak z przygód Bolka i Lolka.
6. W ogóle mam wrażenie, że fabuła płytka i pełna niedorzeczności.
Dlatego rezygnuję, ale innym może się podobać.
Płytki i pełny niedojrzałości jesteś ty ziomuś jprd słabe dialgoi a co to opera czy co? Wiesz w normalnym życiu nie ma zazwyczaj super dialogu hehe co za trep. Żyjesz w telewizorze czy realnym świecie?