Biali źli, czarni dobzi, a córka Raylana to irytująca debilka. Inni twórcy, to chyba dlatego.
Rylan to Rylan. Olyphant jest wprost stworzony do tej roli. Widać że bawi się świetnie.
Bardzo dziwne jest to, że w całym Detroit wciąż natyka się na te samą adwokatke, która tak naprawdę jest w głębi serca dobra ale musi być dla niego zła bo tak jej każą zlole których ochrania...
Bardzo dziwne jest to, że tak szybko ustawili Mansela i Rylana na kursie kolizyjnym, zamiast pozwolić się powoli rozwijać tej dziwnej relacji. Plus jedyna opcja skąd Mansel mógł wziąć informacje o Rylanie i o jego przeszłości w Glynco i Miami to ta czarna prawniczka, która w takim wypadku wcale taka dobra nie jest...
Kwestie Wylli pominę milczeniem, póki co twórcy niespecjalnie mieli na nią jakiś pomysł - niby szlaja się po najgorszych zakątkach Detroit, myślałem że szukając jakiegoś towaru typu zioło... Co prawda mam dwie nastolatki w domu i wiem że wykazują się podobną podstawą, ale tu najwyraźniej dziewczyna wbrew intencją twórców stoi na przeszkodzie w pełnym rozwinięciu skrzydeł naszego bohatera - niepotrzebnie się przez nią hamuje.
W świecie Justified minęło 10 lat, chociaż u nas tylko 5. Może jest szansa na jakieś krótkie cameo kogoś z oryginalnej obsady w dalszych odcinkach? Może jakiś znajomy strzelec wyborowy, weteran z Iraku, mógłby pomóc Rylanowi?
W każdym razie znów czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki. Tu nie trzeba, jak w Silosie, co odcinek cliffhangera, tu nie ma kosmicznego budżetu jak w marvelu. Jest tylko dobra historia i solidny bohater. I to wystarczy, chociaż mógłby też być taki klimat jak w oryginalnych odcinkach. Justified i Yellowstone to obecnie moje dwie ulubione serie.
Jak ktoś się szlaja po Detroit a potem idzie z nieznajomym facetem na kolację to jest faktycznie mądry.
"Biali źli, czarni dobzi," plażo, proszę. W ciągu pierwszych 5min jeden z typów napadających Raylana jest czarny, skorumpowany sędzia, lekko mówiąc moralnie wątpliwa prawniczka, garść dilerów, a to ledwie dwa pierwsze odcinki.
Przylazłeś na filmweba dyskutować o filmach i serialach czy prowadzić wojnę kulturową?
Nie no, przepraszam, że przeszkadza mi wciskanie poprawności politycznej. I przepraszam że przylazłem na filmweb. Więcej tu nie przylazę.
To myślę że The Wire by ci się też nie spodobał. Tam jest chyba tylko jeden biały. No ale cóż Baltimore to nie Dania, Detroit to nie Finlandia, a Atlanta to nie Islandia.