i przyznaję, że jest to bardzo dobry miniserial, znakomicie zagrany, realistycznie ukazany, nawet trzymał w napięciu, oglądasz i zastanawiasz się co dalej, kto zginie? Kto tym razem zawinił? Ciekawie to wszystko pokazano, aż żal tylu niewinnych ofiar, warto obejrzeć i samemu to wszystko ocenić
Berenger świetnie zrobiony do tej roli, wiedziałem, że gdzieś gra ale skojarzyłem, że to on był wujkiem Jimem, dopiero po obejrzeniu całości.
Świetny miniserial, Złoty Glob dla Costnera jak najbardziej zasłużony.
Ta krótka, dziwna (dla mnie przynajmniej) formuła wyjątkowo się sprawdziła w opowiedzeniu tej konkretnej historii. Trzy półtorejgodzinne odcinki dobrze się wpisały w rytm opowieści, tzn zawiązaniu i "delikatnych" początkach konfliktu (więcej tam "Romeo i Julii" niż tarantinowskiej zemsty i bezmyślnego szlachtowania ludzi), rozpętaniu się przelewu krwi i wreszcie smutnym schyłku.
Serial epicki, pięknie nakręcony, smakowicie rozciągnięty. Bardzo dobrze zagrany. Tragedia antyczna na dzikim zachodzie, jak ktoś lubi klimaty "Ojca chrzestnego" to też będzie zadowolony z poprowadzenia historii wieloletniej wojny dwóch klanów w dwóch stanach :)
Co prawda drugi i początek trzeciego odcinka to śmierć za śmiercią na dziesięć sposobów, więc jeśli ktoś wrażliwy to może odczuć niesmak. Bo jest to też śmierć z przypadku, z głupiego uporu, z pijaństwa, itd. - aż ma się ochotę bohaterami telepnąć co do cholery oni wyprawiają i do czego gorszego to jeszcze doprowadzi :)