- zupełnie brak akcji, dramatu, intrygi itp itd, tylko jakiś słabiutki romans "biurowy". Dopiero później robi się melodramatycznie i właściwie to koniec serialu powinien być jego początkiem.
Jedyne co wynika z tej całej historii to to, że praca ekipy filmowej polega na wspólnym piciu, romansowaniu, bijatykach od czasu do czasu, oraz wzajemnych pretensjach i filozoficznych pogadankach na trzeźwo, jak i w stanie upojenia, wiodących do klasycznej konkluzji "że serial to życie, a życie to serial". Ot takie coś.
Warto obejrzeć dla Bin Hyeon - świetny aktor.