Serial ogląda się bardzo miło to prawda. Jednak to w jaki sposób pokazano uzależnienie i geniusz Beth niestety bardzo psuje ogólny odbiór i odejmuje jakikolwiek realizm.
Ponieważ znam trochę szachowe środowisko bo mój brat jeździł na turnieje i zdobywał kategorie, zabolało mnie to jak wyglądały wszystkie rozegrane partie. Normalnie jakby to była karciana wojna a nie analityczna gra logiczna. Ciach ruch, ciach bije, ciach ruch, ciach roszada. Ja wiem że mecze szachowe są niesamowicie trudne w dynamicznym ukazaniu na ekranie ale kurde takie skakanie pionkami po szachownicy sprawia że odbiera się szachom to co najważniejsze czyli czas na analizę sytuacji. Najzabawniejsza była gra z tym chłopaczkiem z Rosji z którym mecz trwał ponad 4 godziny a Beth ruszała figurami jakby miała go wykończyć w 5 minut.
A co do ćpania psychotropów to śmiech na sali. Bierze dziewczyna prochy od wielu lat i wystarczy że przyjedzie stara koleżanka i uzależnienie znika xD
Dobre sobie. Tak samo jak ukazanie efektu prochów tylko w formie poprawienia jej szachowych umiejętności. Szkoda że nie pokazali co naprawdę takie leki robią z mózgiem i percepcją człowieka. No ale hollywood to hollywood.