Rzadko oglądam seriale lub też filmy, które są najnowszymi produkcjami. Zwyczajnie się w tym nie odnajduję. "Gambit Królowej", jest serialem o którym słyszałem dużo i zawsze były to opinie wychwalające produkcję jak też i grę Dorocińskiego. Skusiłem się na ten krótki serial i niestety żałuję.

Główna bohaterka - zamykam oczy i nie widzę jej. Kojarzę tylko oczy i rude włosy...nic więcej. Nie porwała mnie swoją grą, nie sprawiła, że po zakończeniu serialu myślę o jej dalszych losach. Zupełnie nic - pustka, która idealnie oddaje jej grę. Czytałem komentarze pod filmem i rozumiem, że właśnie taka miała być ta postać - zimna i nie nauczona empatii. Dobrze, ale wciąż to nie trafia do mnie. Ta postać jest zupełnie bezpłciowa.

Szachy? W swoim życiu grałem kilka razy i byłem zachwycony tą grą. Adrenalina, logiczne myślenie i chęć zwycięstwa. To samo odczuwamy też przy grze w "chińczyka - nie trzeba być ekspertem, a wystarczy rywalizacja. Serial nie przybliżył mi jednak gry w szachy. Nie sprawił, że poczułem bakcyla, że chcę czytać książki, że chcę się rozwijać...zupełnie nic. Widziałem tam w większości szybkie przekładanie pionków. Zbyt szybko....

Marcin Dorociński...uwielbiam jego grę aktorską i również ucieszyła mnie myśl, że zagrał w takiej produkcji. Jednak bądźmy szczerzy? Kto przytoczy cytaty z jego strony? Lub opowie też coś więcej o jego roli? Swego czasu był taki film duński "Małżeńskie porachunki". Uwierzcie mi, że on tam zagrał. W serialu "Gambit Królowej"...tylko był. Dlatego kiedy ktoś pisze, że jego rola wypadła fantastycznie. Dorociński skradł show...no fajnie, ale nie trafia to do mnie. Za tydzień nie będę pamiętał, że on wystąpił w tym serialu. W głowie będę miał wiele innych jego produkcji, ale nie tą.

Serial jest dla mnie typowym średniakiem. Nie porwał mnie i nie sprawił, że myślami będę wracał do fabuły. Nie będę zastanawiał się nad dalszymi losami i nie będę analizował. Ot zwyczajnie podkreślenie - widziałem, obejrzałem i idę oglądać coś innego.