Serial nie jest zły. Elementy komediowe sprawnie przeplatają się z dramatycznymi, ale oglądając go ciągle mam wrażenie, że już to wszystko widziałam. Taka trochę kalka ze wszystkich odważnych, bezpruderyjnych seriali o nowoczesnych kobietach. Jakby ktoś połączył Girls i Smilf. O ile bohaterki tych seriali miały charakter tak tutaj tego charakteru brakuje. Zupełnie jakby twórcy serialu mieli przed sobą przepis na gotowy hit, ale zabrakło tego czegoś.
Drugi sezon jest dużo lepszy. Nowe wątki są świetnie poprowadzone. Jest świeżo, błyskotliwie i dynamicznie.
No cóż, wszystkim się podobać nie może, lecz, według mnie, ta ocena jest szczególnie błędna - bo gdzie jak gdzie - tutaj właśnie charakteru nie brakuje. Za to brakuje (na szczęście i ufff!!!) amerykańskości seriali, na które się powołuje oceniająca. Stąd też wniosek, że nie wszyscy rozumieją błyskotliwy humor i prawdziwie brytyjski charakter...