Momentami żenuje. Nie umniejsza to całości tej produkcji, uważam ją za dobrą. Niestety na pierwszy plan przedostają się absurdalne sceny, które albo nie powinny mieć w ogóle miejsca, albo powinny zdarzyć się w zupełnie innych okolicznościach. ZNAKOMITYM przykładem jest kiedy ksiądz zaczyna całować Fleabag w konfesjonale. CO TO JEST, to nie powinno się w ogóle zdarzyć! Z wysokiej jakości, poruszającej sceny zrobili błazenadę. Główna bohaterka chce się w końcu pozbyć swoich grzechów i brudów z przeszłości, a tam nagle ksiądz każe jej klęknąć (kompletnie nie rozumiem tego dialogu) i zaczyna ją całować. Uważam, że to nie powinno się w ten sposób wydarzyć. Przełom, kiedy ich relacja przybiera romantycznych obrotów powinien być przedstawiony zupełnie inaczej.
Jednak ta scena nie umniejsza wspaniałej charyzmie, humoru i uczuć tego serialu. 8/10