Fargo
powrót do forum 5 sezonu

Niech już się wreszcie skończy to szaleństwo poprawności politycznej bo to już eskaluje poza skalę. Ile można tego wytrzymać?
Nie mam pojęcia czy to przymus wewnętrzny, zewnętrzny czy zwykły oportunizm ale ze zdziwieniem zauważyłem, że scenariusz tego sezonu kolejny raz w większości napisał Hawley. Co tu się stanęło?




UWAGA, BĘDĄ SPOILERY!!!!




Zgodnie z aktualnymi trendami(?) wzięto na tapet silne postacie kobiece i ogólną, wyimaginowaną niedolę kobiet. 
I co my tu mamy?
- Najtwardszą postać kobiecą, jaką kiedykolwiek widziałem w filmie, graną przez Jennifer Jason Leigh. Postać kuriozum, miliardowa bizneswoman, na szybkim wybieraniu w komórce chyba tylko prezydenta nie miała, na sam jej widok faceci mdleli, wszechwładna, wszechmocna, brakowało tylko miecza aby w sekundę załatwiała sprawy. Jej mąż zasłużył na chyba całe dwie minuty w serialu, był oczywiście idiotą a drinka miał w ręce non-stop.


- kolejną, nadludzko sprytną i wytrzymałą kobietą jest jej synowa, główna postać serialu grana przez Juno Temple. Kobieta połączenie Jasona Stathama z McGyverem, wszystko może, wszystko umie, pobije facetów, zastrzeli facetów, ucieknie z każdej niewoli, uwolni się ze wszystkiego, uratuje każdego, boso w nocy może przejść cały stan a do tego jest niesamowicie słodka. Jej mąż to chyba jeden z większych idiotów w serialu a do tego niesamowita ciapa. Za to ich ledwie nastoletnia córka to kolejna przyszła strong woman, niczemu się nie dziwi, niczego się nie boi, mądrzejsza niż wszyscy faceci dookoła i, na dodatek, nawet na perkusji gra.


- kolejną ważną postacią jest pani policjant, tu już nie chciano przesadzać z ilością białych kobiet więc dano jej ciemniejszą twarz i pochodzenie indiańskie (oryginalnie indyjskie). Tu trochę stonowano i postaci, która powinna zawodowo być silna (oczywiście jest) dodano trochę ludzkich cech - życzliwości, cierpliwości, zrozumienia, łagodności itp. Najwięcej cierpliwości ma do męża, oczywiście typowego męskiego, niezaradnego idioty, który nie dość, że nie pracuje to całe dnie ćwiczy w garażu wirtualnego golfa (chce być zawodowcem i zarabiać) a wieczorami się upija z żalu w tymże garażu. Pani policjant ma ogromny dług finansowy a z rozmów wynika, że właściwie cały dług to wina dziecinnych zachcianek mężą. Gdzieś tam, mimochodem, wspomniano o jej długu studenckim, kosztach leczenia, dom też był jej :) ale kto by tam zwracał uwagę na takie drobiazgi. Dług to wina męża i już. Na koniec miarka się przebrała i wywaliła darmozjada ale żeby w oczach widowni nie wyjść na bezwzględną sucz (bo mąż przystojny) to błyskawicznie dorobili mu monolog o jego wymażonej żonie i dorzucili mu jednorazowy skok w bok :) Teraz już musiała pozbyć się trutnia i zadbać o siebie zatrudniając się jako prawa ręka wszechmocnej bizneswoman. Czymże zasłużyła sobie na tę pracę? Nie wiadomo, jakoś tak zapyskowała dialog do bizneswoman i wystarczyło. No ale "facet to świnia" i "małpy silne razem" zawsze aktualne.


Czas na mężczyzn w serialu a tu jest grubo bo za wyjątkiem jednego czarnego policjanta to reszta facetów to albo zwyrodnialcy, bandyci, idioci i ciamajdy, często gęsto łącząc te cechy. Ci nieciamajdy obowiązkowo, jako rozrywkę, leją żony. No i każdy przecież facet uważa, że miejsce baby jest w kuchni i sypialni a mordę powinna otworzyć dopiero po zezwoleniu :)


Numer 1 to główna postać męska czyli szeryf (chyba) hrabstwa, Roy - po ojcu, dziadku i pradziadku ma imię i szeryfowanie. Twardy jak skała i bezwzględna i jakoś tak wszechmocna kanalia, kieruje się wyłącznie swoimi emocjami - chce to uderzy czy zabije, kobieta służy wyłącznie do rozrywki i rozrodu. Chce kolejną żonę to zabija poprzednią, kolejna ucieknie? Nie popuści, przez 11 lat codziennie sprawdza bazę danych czy się gdzieś nie pojawiła a jak się odnalazła to ma wrócić do niego. I nie ma znaczenia, że ma już kolejną, z którą ma kilkuletnie bliźniaczki, a jego teściem jest kolejna męska kanalia, którego nawet fizycznie dobrali jako odrażającą postać, i który jest szefem dużego, paramilitarnego ugrupowania zidiociałych bandytów rednecków. Jak go teść wkurzy to i jemu gardło bez zastanowienia podetnie, czyste emocje rządzą, tu nie ma sensu rozważanie korzyści. 
Skąd on taki skoro przecież jest szeryfem z dziada pradziada? Czy praojce mu te cechy przekazali? Tego nie wiadomo ale to nie istotne, jest kanalią i tyle musimy wiedzieć.


- synem szeryfa jest kolejny moralny wykolejeniec, uczestniczący we wszystkich brudach ojca. Ale mimo 30 lat jest jakiś taki niezaradny i dziecinny, tęskni za mamusią (którą zabił ojciec), za wszelką cenę chce mu dorównać ale czuje, a na końcu widzi (no nie całkiem), że ojciec nim gardzi bo za miękki był :) No ale przeżyje rozpierduchę bo kochał mamusię :)


- kolejny mężczyzna, który na siebie mówi "Mężczyzna" to oczywiście kolejny zwyrodnialec, w życiu kierujący się jakimś swoim dziwacznym kodeksem i chodzący w spódnicy, czego jakoś nikt nie zauważa :), który jest jakimś kilkusetletnim nieumarłym. Nie ma sprawy, było UFO, może być i nieumarły. "Mężczyzna" jest bezwzględny, bezlitosny, wizualnie i werbalnie odrażający, jak mógł się kolegować z tym debilem, z którym robił napad na dom Juno Temple, nie wiadomo. No ale jakoś trzeba było go do fabuły dokleić. Na koniec przyszedł do domu dokończyć sprawy z Juno Temple ale nawet człowiek, od kilkuset lat kierujący się cholera wie czym i traktujący ludzi jak bydło do zaszlachtowania, w starciu z miłym, słodkim pierdu pierdu kobiety, potrafi się zmienić na plus. I nic to, że w "To nie jest kraj dla starych ludzi" Javier Bardem przyszedł do domu Kelly Macdonald aby dokończyć co się zaczęło czyli ją zabić, i ją zabił, widocznie nie zrobiła z nim słodkiego pierdu pierdu i nie upiekli razem ciasteczek. Głupia. 


Jest tu jeszcze prawnik, prawa ręka bizneswoman, postać raczej negatywna i cyniczna. Pod koniec, z nieznanych powodów, chciał chyba uczynić trochę dobra ale, oczywiście, okazał się idiotą, popyskował do szeryfa a ten go, jak to mówią, wziął i zastrzelił. No i idiota skończył w dole posypany wapnem, w "rodzinnym" grobowcu 50 metrów za domem szeryfa, gdzie chyba trafiali wszyscy wkurzający tegoż szeryfa :) Po co ich gdzieś daleko ukrywać, sru do dołu za chatą i viola.


No ale mamy tu jednak rodzynka, męską postać która jest do bólu pozytywna. Oczywiście taka postać musi być grana przez murzyna, przepraszam Afroamerykanina, bo, jak wiadomo, biały się do takiej roli w amerykańskim filmie nie nadaje. Aktualnie najbardziej zezwierzęconą postacią męską musi był biały mężczyzna, który odpowiada za całe przeszłe i aktualne zło świata. Nawet jak czarni palą i rabują miasta czy obrabiają sklep Apple, to wszystko przez białego człowieka.
Ale wracając do naszego Afroamerykanina, jest on policjantem, prawym, uczynnym, nigdy nie dającym się sprowokować. Taki Ghandi, tylko czarny i policjant. Ale nawet on zginąłby zastrzelony jak pies gdyby go, na stacji benzynowej, Juno Temple nie uratowała :) Niestety wszystkie te pozytywne cechy nie uratowały go, jak pierdoła zginął w starciu z najsilniejszą postacią męską serialu. Nic to, że miał pistolet a szeryf wykrwawiał się porządnie i miał tylko nóż, jak wiadomo biały mężczyzna to wcielony diabeł jest i zawsze winny jest opresji czarnego. 
O dziwo, w serialu całkowicie zabrakło jakiegoś LGBT  ale czarny policjant miał 6 sióstr, matkę (o ojcu nie wspomniano), był dobrze dorosłym kawalerem i miał kota. Czyli coś mogło być na rzeczy. To taki żarcik, bez obrazy.


Upraszczając cały ten długaśny wpis (nie planowałem takiego) - wszystkie postacie męskie, za wyjątkiem jednej, są albo kanaliami, idiotami albo ciapciakami a dokładnie wszystkie postacie kobiece są cholernie silnymi postaciami i nawet jak są odpychające, jak bizneswoman, to i tak ostatecznie okazują się, że to tylko skorupa, niezbędna w patriarchalnym świecie. I, jako wisienka na torcie, jej główny antagonista czyli szeryf Roy, na końcu dostaje od niej oczekiwany przez wszystkich finał czyli obietnicę piekła na ziemi podczas odsiadki. 


Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć, że scenarzysta uznał, że chyba za mało w serialu pokazane było #piekło_kobiet i dowalił kawał odcinka, jako sen Juno, o Utopii - rajskim (ale na ziemi) obozie dla kobiet po przejściach. Było ich tam mnóstwo, wszystkie odchorowały przejścia i traumy i wreszcie są szczęśliwe w miejscu bez facetów.
Nie żartuję.


Mimo wszystko oglądało się to dobrze, role dobrane były idealnie, szeryf wymiata, reżyseria tez bardzo dobra. Cały sezon oceniam na 8/10

ocenił(a) serial na 9
Salmonella

Dobrze to opisałeś, ciekawe co dalej z tym woke w Fargo, bo w Ameryce miał bardzo dobry odbiór.

ocenił(a) serial na 8
stringer_bell

To samo było w nowym sezonie detektywa. Silne nieustraszone baby (takie samice alfa) kierują śledztwem i dymają czysto dla sportu facetów na prawo i lewo (ci są albo godnymi pożałowania zbirami, albo ciamajdami, albo wyrozumiałymi domatorami, czekającymi w swoich domach na kobiety, kiedy te przyjdą w nocy, przelecą ich i wyjdą o świcie).

ocenił(a) serial na 9
piotrekkozik

Tak, wiem o tym. Plus oddział sprzątaczek robiący szturm jak jakaś Delta czy Navy Seals. Niestety oglądalność była wysoka i to samo beztalencie robi 5 sezon.

ocenił(a) serial na 9
Salmonella

Co do Muncha to rozumiem przekaz tej sceny, że niby pierwszy raz w życiu dostał coś za darmo bezinteresownie, zdaje się, że to mogło przełamać klątwę pożeracza grzechów, ale ten słodki ending mdli. A nadprzyrodzone elementy były w każdym sezonie. W 1 z nieba spadły ryby, potem okazało się, że to tornado wyssało jakiś staw, w drugim było ufo, w 3 kręgielnia z życiem po życiu, w 4 duch kapitana nawiedzał rodzinę z zakładu pogrzebowego

stringer_bell

Pomijając lekko wplecione trendy prokobiece itp to przez początkowe 8 odcinków było stare dobre Fargo. Może nie był to poziom 1 i 2 sezonu ale fajnie się to ogladało i czarny humor bawił.... jednak dwa ostatnie odcinki to już kpina z widza. OStatnie cukierkowe sceny to już pastisz (ciekawe czy po części celowy). Aż mnie wykrzywiało jak oglądałem naiwną scenę z więzienia, a potem w domu "Tygrysa". Wyglądało to tak jakby scenarzyście zabrakło pomysłu na zamknięcie sezonu.

Salmonella

tylko że leigh miała prezydenta pod komórką, wspomniała coś o dzwonieniu do "pomarańczowym idioty" i że na coś płaci pieniądze kiedy wysyłała antyterrorystów na ranczo

funky_down

pomarańczowego*

Salmonella

Nie wiem co ci się tu "dobrze oglądało". Do połowy sezon jest OK, dalej to koszmar na każdym poziomie.

ocenił(a) serial na 7
Yodzinsky

Obejrzalem 1 odc i nie wiem,jakies nieporozumienie,skad ta babka taka zaradna,jakies przeszkolenie przeszla?Kolejny Detektyw 4 sezon sie klania chyba,nie wiem czy to ogladac.

aronn

"Nieporozumienie" to się dopiero zaczyna w drugiej połowie sezonu - serial dla debili.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones