Sporo ludzi narzekało na 3., owszem był przyciężkawy, brakowało mu luzu dwóch pierwszych sezonów, nie było aż tylu wyrazistych postaci, a McGregor raczej rozczarował ze swoją teatralną grą, ale co do zasady to nie odstawał treścią od serii: szarak dający przyzwolenie na zło i wplątany w jej spiralę + lokalny, prowincjonalny policjant, na pierwszy rzut oka wydający się nieudacznikiem, który musi prowadzić sprawę kryminalną, jakiej prowincjonalna, spokojna społeczność nie przeżyła nigdy wcześniej. Na razie 4. sezon Fargo zdaje się być clickbaitem bazującym tylko na popularności tytułu, niezależnie od tego, czy ostatecznie będzie dobry czy nie, ale za wiele wspólnego z serią nie ma.