Doktor Who
powrót do forum 9 sezonu

Sezon 9

ocenił(a) serial na 9

Co się stało z moim ulubionym serialem ? Zrobił sie normalny gniot. Z odcinka na odcinek pikuje do dna. S09E07 ledwie dotrwałem do końca, następnego na takim poziomie nie wytrzymam.

siebiat

Ja odpuściłem po 4, 5 zacząłem ale nie dałem rady.

ocenił(a) serial na 10
siebiat

Rzecz gustu, jak sądzę - ja dla przykładu taką czwartą serię zdzierżyłem z wielkim trudem ;) Co Ci się tak nie podoba w obecnej?

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

jeszcze poczekam, po s09e08 maleńka iskierka nadziei zaświeciła Doktorowi.

użytkownik usunięty
siebiat

Ja czuję, że ta iskierka to ostatnie podrygi konającego... ech. Coraz bardziej denerwuje mnie wątek Clara-Doctor, sam Doctor nie jest zły (Doctor Capaldiego podoba mi się bardziej, niż Doctor Smitha), ale to, co Moffat każe mu czasem robić, lub mówić to woła o pomstę do nieba. Straszni, bezwzględni wrogowie zmieniają stanowiska i stają się "lawfully good" po rzewnym przemówieniu Doc'a... Ja wiem - specyfika serialu jest jaka jest, ale przegięcie goni przegięcie. No i kropla przepełniająca czarę - Master... Missy... Charakter i zachowanie - extra - świetna postać. Ale dlaczego Master? No i sonic screwdriver! Jedna z ikon serialu!! Nie ma, bo sonic glasses są dużo bardziej cool. To może jeszcze przemalujmy TARDIS na czerwono, albo w ogóle zmieńmy w, na ten przykład, toitoi. A Dalekom dajmy posłuchać tego samego przemówienia, co Zygonom i zobaczmy, czy zmienią się w tęczo-i-jednorożco-lubne stworzenia głoszące pokój.
Oj, chyba długo to we mnie wzbierało :D

ocenił(a) serial na 10

Jest to ostatni sezon z Clarą. Co do Missy - rozumiem, że problem widzisz w tym, że inne wcielenia Mistrza były facetami? A gdyby nowe zachowywało się identycznie, jak teraz Missy, ale grane było przez aktora płci męskiej, to to by cokolwiek zmieniło? Nie sądzę. Śrubokręt był nieobecny w erach Doktorów 5-7 i, choć nie uważam tego za rewelacyjny ruch, nie spowodowało to katastrofy. Przemowy... Jak na razie tylko Zygon sztuk jeden dał się przegadać Doktorowi, więc o przesadzie w tym względzie mowy nie ma tym bardziej, że Zygoni byli kreowani trochę bardziej na egoistyczne a mniej na złe dla samego zła stwory.

użytkownik usunięty
Capitano_S

Cóż, niby racja. Prawdopodobnie nie chodzi mi tyle o szczegóły - Mastera-Missy, screwdriver, Zygonów - ile o całokształt. Powiedzmy sobie szczerze: Moffat wziął Doctora w swoje ręce i powykręcał go tak, że Doctor już sam nie wie, czy promieniowanie mu szkodzi, czy nie, czy Davros to wróg, czy tylko zagubiony koleś, któremu trzeba pomóc... A War Doctor? A 11, który okazał się 12? A gdzie w takim razie podział się Valeyard? Wszystko to powoli wzbiera, aż utworzy falę, która ostatecznie zmyje Doctora z powierzchni ziemi... Choć mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie :)

ocenił(a) serial na 10

Nie mogę się zgodzić - jeśli chodzi o Davrosa to on jest taki, jak zawsze. Nie cierpi Doktora, ale paradoksalnie jednocześnie zawsze daje do zrozumienia, iż uważa go za jedynego równego sobie.
Jedenasty Doktor nie okazał się być Dwunastym - War Doctor był, jakby to ująć, wcieleniem bez liczby w nazwie z wytłumaczonych powodów. A jeszcze co do tych powodów, wszystko zostało klarownie wyjaśnione, w przeciwieństwie do takich spraw, jak Obserwator (Pół-wcielenie? Do dziś nie wiadomo) czy wcielenia "morbiusowe". (Nie ma dowodów, czyje to były buźki a słowa Morbiusa w tamtej jeszcze wszystko gmatwają) Moffat przynajmniej wytłumaczył genezę nowego-nienowego wcielenia.
Valeyard powstał pomiędzy dwunastym a ostatnim wcieleniem Doktora - nie pomiędzy dwunastym a trzynastym. Tak to sprytnie wymyślono, że jeśli definitywnie ostatnim byłby dajmy na to jakiś teoretyczny dwudziesty pierwszy Doktor, to Valeyard powinien się narodzić podczas jego kadencji. Już wtedy zakładano, że za wiele lat Doktor może dostać nowy zestaw regeneracji :)

użytkownik usunięty
Capitano_S

Widać, że znasz się na rzeczy :) Wiesz może w takim razie, o co chodzi z tym wracaniem do "dawnych twarzy"? Czy Doctor, dla którego wygląd po regeneracji zawsze był swoistą tajemnicą, powinien móc wrócić do poprzedniego wyglądu, jak to było zasugerowane w rocznicowym odcinku? Lub czy powinien mieć możliwość wybrania sobie wyglądy kogoś, kogo poznał w czasie swych podróży, jak to było powiedziane w "The Girl Who Died"? Mnie wydaje się, że to też taka zabawa kanonami a'la Moffat. Doc rozwodzący się zawsze nad tym, że znów nie jest rudy, traci tu rację bytu, nieprawdaż? :)

ocenił(a) serial na 10

Wszystko wskazuje na to, że Władcy Czasu generalnie mogą wybierać sobie twarze w jakie zregenerują - towarzyszka Doktora Romana ( https://www.youtube.com/watch?v=x9eEk-S6RUc ) czy Mistrz-Yana wyraźnie życzący sobie zmiany we wcielenie zbliżone do "fizycznego" wieku Dziesiątego Doktora (odc Utopia). Najwyraźniej to Doktor z jakiegoś powodu nie opanował tej zdolności, choć może kiedyś opanuje, skoro podświadomie dokonał zmiany w Pompejczyka :)

użytkownik usunięty
Capitano_S

Ok, to ma sens. Doc faktycznie kiedyś wspominał, że Master jest nawet większym geniuszem niż on sam, może więc i są zdolności, których opanowanie zabiera mu więcej czasu... Dzięki za wytłumaczenie :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones