Tym razem inny Władca Czasu kradnie show. John Simm jest jednocześnie tak niepozorny i potężny, a w scenie na posiedzeniu zagrał po prostu bezbłędnie. Oprócz jego genialnej gry, w tym odcinku jest WSZYSTKO świetnie przemyślane! Coś mi się wydaje, że Moriarty z "Sherlocka" był trochę inspirowany Mistrzem. A już na pewno scena tańca Toymakera z odcinków specjalnych była inspirowana, tylko że wyszła drętwo i blado w porównaniu ze sceną w "The sound of drums". Nie wiem czemu, ale to, że żona Mistrza lekko tańczy do muzyki robi świetny efekt.
Może trochę - w końcu za Sherlocka odpowiadał Moffat, czyli też doktorowy człowiek! Co do tańca to bardziej prawdopodobną inspiracją wg mnie była scena też z Mistrzem, ale innym, którego jeszcze nie widziałaś :)
No to czekam na kolejne świetne wcielenie Mistrza :) Ciekawe, czy ktoś przebije Simma.