Hmmm... jest dobry bardzo, ale jak dla mnie jeden ze słabszych odcinków Stevena Moffata. Lepszym odcinkiem w podobnych klimatachjest dla mnie 5x10, choć to nie Moffat go napisał.W tym podobał mi sie koncept, gra aktorska i wiele innych rzeczy, ale wykonanie tych robotów trochę słabe. ogółem takue 8-8,5/10

Racja, mi też strasznie się podobał ten odcinek. Ale dziwi mnie że będąc na 3. sezonie tylko on zwrócił tak Twoją uwagę. Już w pierwszym sezonie była garść 'fantastycznych' (if U know what I mean ; ) ) epizodów, jak ,,Koniec Świata", ,,Dalek", dylogia o Pustych Dzieciach czy ,,Dzień Ojca". Z drugiego bardzo podobała mi się dylogia o czarnej dziurze oraz dylogia zamykająca sezon. Hm, patrząc op moich własnych ocenach, wysoko oceniony mam również ,,Miłość i Potwory" ale prawdę mówiąc, nie pamiętam już o czym to było : D. No i odcinek specjalny, ,,Uciekająca panna młoda" też był świetny. 3. sezon pamiętam właściwie jako najsłabszy, dopiero trylogia zamykająca zapadła mi w pamięć, no i oczywiście rewelacyjny ,,Blink". Dylogia 03/08, 09 w sumie też była dobra. A wspomniany ,,Doktor i Vincent" również genialny ; ).

Te odcinki które wymieniłeś też są bardzo dobre, ale ten 02x04 najbardziej zapadł mi w pamięć. Między innymi dlatego że widziałem go w TV w ogóle nie znając Doctora ani jego świata i miał on w sobie jakąś taką magię. Jak go oglądałem niedawno, już przy oglądaniu odcinka za odcinkiem - nie pamiętałem tego odcinka ani w ogóle tego że oglądałem kiedyś Doctora. Jednak znów mi się podobał.szczególnie ten właśnie odcinek, sama historia, przeskakiwanie w czasie, przemijanie, kompozycja, stroje, miejsca, historia robotów, psucie zegarów, no wszystko, takie naiwnie piękne. :)

Zgadzam się, odcinek przepiękny. Dłuuugo żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak ten :)

Dziewczynka w kominku... Wspaniały odcinek! Jeden z moich ulubionych. Wszystko jest genialne. Doctor, koń :D Nie wspominając o muzyce i całej historii Madame De Pompadour.