Jako że znamy już twarz (i płeć) nowego Doktora, pospekulujmy na temat jego towarzysza. Kogo byście widzieli w tej roli (nie chodzi mi o konkretną osobę, raczej o to jaki powinien być idealny kompan dla trzynastej Doktor). Kobieta? Mężczyzna? A może kosmita?
Osobiście uważam, że wybranie młodej/młodego, pięknej/pięknego Brytyjki/Brytyjczyka powinno odejść w zapomnienie. Zawsze dostajemy ten sam schemat, więc jeśli będzie to młody facet odwrócą się tylko role a wszystko inne zostanie po staremu. Jeśli będzie to młoda kobieta to tym bardziej będzie po staremu, a co za tym idzie nudno. Moim zdaniem to zmiana o wiele bardziej potrzebna temu serialowi, niż zmiana płci Doktora.
Fajnym pomysłem byłoby obsadzenie w tej roli kogoś starszego, jak dziadek Donny. Albo kogoś z innej epoki.
Doktor Who szczególnie lubi ziemie, więc raczej kiepsko to widzę, i serial rozgrywa sie, nazwijmy to umownie "w naszych czasach", widz może się utożsamiać z towarzyszem Doktora, więc to bylo by raczej słabe.
Nardole nie był Ziemianinem i sprawdzał się rewelacyjnie ;) Co do towarzyszy z innej ery: dla mnie osobiście to nie jest problem, ale twórcy chyba istotnie właśnie tego się boją i dlatego od lat stawiają tylko na współczesnych.
Ale wyglądał jak człowiek.
Dla Ciebie to nie problem, ale to serial robiony pod Anglików.
Wszyscy serialowi towarzysze spoza Ziemi od zawsze wyglądali jak ludzie - wiadomo, że nowy ufok też by tak wyglądał.
Jakoś za kapitanem zbytnio nie przepadam, chociaż z chęcią poznałbym historię jego przemiany w Twarz :)
"Osobiście uważam, że wybranie młodej/młodego, pięknej/pięknego Brytyjki/Brytyjczyka powinno odejść w zapomnienie."
No nie do końca, zważmy na to, że:
1. To brytyjski serial
2. Ludzie lubią oglądać pięknych i młodych, jakoś średnio podoba mi się (subiektywnie) perspektywa powtórki Donny która była i stara i brzydka.
3. Pewne rzeczy zmieniać się mimo wszystko nie powinny, zmiana płci u Doktora przyciągnie pewien rodzaj nowej widowni i pewnie nie zrazi starej na tyle by przestali go oglądać, ale zmiana w gorszym kierunku nie wyjdzie twórcom na dobre jeśli chodzi o pieniadze.
Problemem Donny, jak dla mnie, nie była jej aparycja, ale to że totalnie olano rozwój tej postaci. Przez praktycznie cały sezon miała jedną cechę, którą ją charakteryzowała. W ogóle mam wrażenie, że wszystkie towarzyszki z ery NewWho są takie same, każda w jakiś sposób była zakochana w Doktorze (oprócz właśnie Donny i Bill, no i jeszcze Clary z Dwunastym, ale ona też robiła sceny, kiedy okazało się, że młody i przystojny Doktor nie jest już młody i przystojny ;)), więc chętnie zobaczyłbym coś nowego w relacji Doktor-towarzysz.
Dokładnie - wiek Donny to akurat nie problem z nią, wszystko inne jest ;) Zresztą jedna z lepszych i powszechnie uznawanych za fajnych towarzyszy to Evelyn, pani pod sześćdziesiątkę pieszczotliwie nazywana "babcią Doktora" ;)
Brygadier też nastolatkiem nie był, a wielu fanów ma ta postać. Co prawda całe ClassicWho jeszcze przede mną, ale w towarzyszach jako tako się orientuję, dlatego ubolewam, że w NewWho jest taka mała różnorodność w tej kwestii.
Możemy tylko liczyć, że czekający nas mały restart serii zmieni coś w tej materii, bo jest tyle możliwości a my ciągle dostajemy to samo...
Kiedy Donna bardzo dużo zyskiwała na odmienności.
Też jej najbardziej nie lubię z Nowego Doktora ale po obejrzeniu wszystkich sezonów uważam, ze sezon z nią był bardzo dobry i przyzwoicie brytolski.
Ja tam Donnę i tak lubię, jest zabawna, a jej interakcje z Doktorem są przyjemne, ale miała wielki potencjał, żeby być jedną z lepszych towarzyszy z NewWho (w sumie i tak jest, bo konkurencja raczej słaba), a ostatecznie jedyne co ją definiowało, to to że krzyczy... i tyle. Ale też uważam, że sezon czwarty jest bardzo dobry, dzięki niemu polubiłem Dziesiątego ;)
Miała subtelne zachowania starej panny i mieszkania na przedmieściach.
Wszyscy towarzysze doktora są odmienni ale są to różnice dostrzegalne przede wszystkim dla Brytoli, a nie dla osób spoza.
To są typowe postaci z różnych fragmentów Anglii czy wręcz Londynu.
Dla widza spoza GB to za mało.