PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=199691}

Doktor Who

Doctor Who
8,1 32 568
ocen
8,1 10 1 32568
8,8 4
oceny krytyków
Doktor Who
powrót do forum serialu Doktor Who

W sezonie 3, chyba w odcinku 9 jest taki moment, że Doctor jest opisywany przez jednego, przypadkowego chłopaka, który miał szczęście spojrzeć w Zegarek:):
"Jest jak ogień i lód; furia, jak noc i sztorm w sercu słońca, starożytny i wieczny, płonie w czasie i widział koniec wszechświata. Jest cudowny:)

Tak - wiem, że definicja nie jest dokładna:) ale jakimś cudem reinkarnacje 9, 10, 11, 12 tacy byli. 13 jest trochę zbyt statyczna, jak na mój gust:)

ocenił(a) serial na 10
nan_s

13-tka przypomina odrobinę doktorów z classica, którzy częściej nie bardzo wiedzieli co robią i byli bardziej skłonni korzystać z pomocy towarzyszy, a nie tylko ich prowadzić.
Tyle, że tutaj to jest takie krzywe zwierciadło na ludzkość gdzie ogon merda psem.

ocenił(a) serial na 9
ArchieIl

Ja miałam wielką i szczerą ochotę, by polubić 13 Doctora - ale po prostu nie mogę - bo w sezonie 11 i 12 - ani przez chwilę, nie dało się odczuć jej potęgi, jej wewnętrznego mroku, jej uczuć po prostu.
Od początku przedstawiono ją jako pokręconą blondynkę - i ok. to nawet było zabawne. Ale ostatecznie - choć w jednym odcinku, przydałoby się, aby Doctor zaczął w końcu dowodzić, demonstrować potęgę, poświęcenie, jakieś skrajne uczucia, choćby gniew itp. A tu - przez cały 11 i 12 sezon Doctor jest za statyczna. Nawet w scenach z Mistrzem (swoją drogą b. dobrze zagrany - może to nie Missy, ale na pewno coś nowego:), Doctor była za zwykła. Nawet gdy widzi swoją zniszczoną planetę, nawet gdy widzi innego Doctora - jest jak kula spokoju. Ja wiem, że to może taka wizja scenarzysty, że Doctor jest ponad uczucia ludzkie:). Ale przecież, skoro miała być stoicka - to przecież nie powinna też reagować jak rozchichotana dziewczynka na każdą sławę ludzką jaką spotykała np. Rosę Parks, Teslę itp.
Może chciano po prostu dać nam zwykłą Doctor???
Albo jej Towarzysze - to po prostu w sezonach 11 i 12 zgraja ludzi, bez żadnych cech charakteru. Yaz w ogóle nie ma charakteru. Ryan to kołek aktorski. A Graham to dziwne połączenie przeżywanej żałoby z postacią, która wprowadza wątki komediowe. Doctor nie nawiązuje z nimi żadnej relacji, choć niby traktuje ich jako "rodzinkę". To dziwne. Przez cały 11 sezon nie wiedzą oni nic o Doctorze. Dopiero w 12 sezonie trochę pytają o to kim jest - zupełnie jakby scenarzysta sobie przypomniał, że takie informacje powinny być już w 11 sezonie.
Uważam, że wraz z 13 Doctor można było świetnie stworzyć coś innego. A tu nie stworzono nic.

ocenił(a) serial na 9
nan_s

Ok. Obejrzałam 13 sezon:) i w końcu, w końcu powiało prawdziwą przygodą, a 13 Doctor dostała coś do zagrania :). Teraz jest mi żal, że niedługo ją zmieniają:(.

Oczywiście, sezon 13 nie był idealny, mam wrażenie, że scenarzysta ma fajne momenty, dobre pomysły, ale chwyta za wiele srok za ogon, i niektóre momenty powinny mocniej wybrzmieć. Ale miałam kilka momentów szczerego podziwu, a to bardzo dużo :)

Dan jest super:). Aż szkoda, że nie jest od początku. Co za kontrast z drewnem Ryanem, czy nudnym śmieszkiem Grahamem.
Nawet Yaz nabrała trochę wigoru, choć mam mieszane uczucia co do jej zupełnie nagłych i z czapy uczuć do Doctor.

Oby ładnie zakończyli przygodę 13 Doctor i oby Dan nie zginął :)

ocenił(a) serial na 10
nan_s

Masz całkowitą rację, że Chibnal próbował już wcześniej w Doktorze wcisnąć jak najwięcej różnych wątków z przeszłości zamiast tworzyć spójną Doktor, acz trudno mu odmówić, że jego Doktor jest kobieca ;-).

W najnowszym sezonie to już zupełna porażka, bo z powodu Covidu ja chyba nawet z polskim lektorem się nie połapię co tam się dzieje.

Trochę to przypomina finały z Dalekami i Donną, odcinki z Bill/Capaldi i tymi a'la mumia.

Jednak za duży chaos i mam wrażenie, że puenta też jest taka bardziej pod przyszłego screenwritera, bo na dziś sezon to taki wiadukt na pustyni bez konkretnej wizji czy jakaś droga powstanie czy raczej objazd.

Mi całkiem odpowiada wycięcie z Doktora Who Władców Czasu. To był zawsze strasznie sztuczny twór mam wrażenie. W pierwszych sezonach Classica nigdy nie zostało nawet zasugerowane, że Doktor nie jest człowiekiem i mam wrażenie, że ta jego alienowość, to:
* ucieczka od praw autorskich do Wechikułu Czasu
* rozwiązanie sprawy nowych aktorów/regeneracja
* i wewnętrzny dupochron, że to nie ludzie, tylko Doktor się pakuje w środek konfliktów, mam wrażenie, że Mężowie Melody Pond i Doktor Mysterio do tego nawiązują.

ocenił(a) serial na 9
ArchieIl

Wizja Chibnalla ma dobre i złe strony. Na pewno poszerzył wszechświaty, ale jednocześnie uczynił z Doctora jakby twórcę całej rasy, przez co realizm został zaburzony. Doctor powinien być jakoś osadzony w Kosmosie, a nie po tylu sezonach być białą kartką z multi regeneracjami. Teraz te wszystkie walki 9,10,11,12 Doctora, Doctora Wojny nie mają wiele sensu,tracą tragizm, bo on nie pochodził z Gallifrey:(, Władców Czasu nigdy nie było, czyli Doctor jako jedyny Władca Czasu całe życie, wszystkie poprzednie wcielenia był jakby niewolnikiem, cierpiał po czymś co nie istniało. Trochę szkoda tej poprzedniej wizji.

ocenił(a) serial na 10
nan_s

Myślę, że to też celowy zabieg i nawiązanie do Capaldiego z "Czy ja jestem dobry?"

W tym momencie tak naprawdę bardzo "uczłowieczył" Doktora, a jednocześnie przerysował w postaci tego nowego, który do rasy, która jest w stanie stworzyć tarczę chroniącą całą Ziemię odnosi się jak do psa.

Na dodatek zrobił multivers wewnętrzny z jakimiś wizjami, które nie bardzo wiadomo do czego nawiązują... myślę, że chciał wskazać wyraźnie, że to jednak serial kręcony przez człowieka pokazujący przede wszystkim to co ludziom w jakiś sposób doskwiera lub przychodzi na myśl i jeśli za tym stoi jakaś siłą wyższa ;-)/Doktor szukający czegoś w czasoprzestrzeni to nie jest to wprost tak pokazane jak chcieliby normalni widzowie ;-).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones