PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=199691}

Doktor Who

Doctor Who
8,1 32 568
ocen
8,1 10 1 32568
8,8 4
oceny krytyków
Doktor Who
powrót do forum serialu Doktor Who

Pierwsza część finału za nami. O, Rassilonie, perfekcja. Czysta, moffacia perfekcja. Takiej dawki żartów i nawiązań w jednym odcinku dawno nie było... A i tak to jeden z najmroczniejszych epizodów, dosłownie i w przenośni. Kto nie oglądał, niech pędzi nadrobić, bo warto. 12/10.

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

Jak poprzedni odcinek był słaby, tak ten to po prostu rewelacja, niektóre wątki szybko połączyłem, ale mimo wszystko końcówka nieźle zamieszała, a tu jeszcze trzeba czekać tydzień na finał:(

ocenił(a) serial na 8
Capitano_S

Kurcze ten sezon ma naprawdę wysoki poziom. Czyli to już był faktycznie przedostatni odcinek przed regeneracją? Eh, wreszcie zaczęłam lubić Capaldiego i już odchodzi.
Czyżby to był faktycznie koniec Bill? Jeżeli tak to strasznie smutny...

użytkownik usunięty
Lellandra

znakomicie, precz z tępymi towarzyszami doktora

Capitano_S

No no no, odcinek chyba nawet lepszy niż Extremis :D Intrygująca scena regeneracji (?) na początku a potem już z każdą minutą było coraz lepiej. Muszę przyznać, że klimatem przypominał mi trochę "The empty Child" i są to uczucia jak najbardziej na plus. Podobał mi się klauistrofobiczny klimat. Ciekawe wprowadzenie postaci Mistrza, choć, nie ukrywam, nie rozumiem czemu BBC spoilowało powrotem Simma iklasycznych cybermanów de facto od początku sezonu. Zdecydowanie na plus także postać Missy, która grała tu niejako pierwsze skrzypce. To moja ulubiona inkaracja Mastera i cieszylem się widząc ją współpracującą z Doktorem, zawsze to jakaś odmiana :D Na pewno odcinek dużo mroczniejszy niż poprzednie, ale w ostatnich sezonach już chyba stało się to znakiem rozpoznawczym odcinków Moffata. Ciekawi mnie, czy po zakończeniu tej historii pożegnamy się z Bill. Byłoby to dość niespodziewane, bo przecież nic nie zapowiadało jej odejścia po tym sezonie. Dodatkowo w zwiastunie następnego odcinka chyba usłyszałem jej głos (ludzki). Z drugiej strony zmienia się cała ekipa, a gdyby Moffat ponownie uratował towarzyszkę zaraz po Clarze byłoby to... słabe. osobiście mimo wszystko mam nadzieję że to jej ostatnia przygoda. Nic do niej nie mam, no ale do ulubionych towarzyszy także jej nie zaliczam, znalazła by się chyba nawet poza czołową trójką. Ale za Capaldim, Moffatem i Gomez na pewno będę tęsknić :(

A co odcinka nie ma co za dużo pisać - trzecie 10 w tym sezonie, oby nie ostatnie.

ocenił(a) serial na 6
Capitano_S

W tym sezonie - moim zdaniem - dostaliśmy Doktora, który naprawdę przestaje być pozytywną postacią - co szczególnie widać w tym ostatnim odcinku. Nagle Mistrz/Missy jest na pierwszym planie i można odnieść wrażenie, że nikt inny nie ma znaczenia. W jednej ze scen mówi: "To jedyna osoba, która jest chociaż odrobinę do mnie podobna" (Nie jest to dokładny cytat). Oczywiście, jest ostatnią z jego rasy i również tylko ona dorównuje mu w szybkości myślenia. Potwierdza się to, co Missy powiedziała na początku 9tego sezonu - tylko ona jest jego prawdziwą przyjaciółką. Jednak, do czego zmierzam: Doktor dobrze wie, że Missy jest niebezpieczna, jednak dla jej dobra jest gotów narazić za równo osoby postronne, jak i własnych przyjaciół. Kiedy Bill mówi mu, że Missy ją przeraża i tak świadomie ją przyciska do tego, aby jednak ruszyła z nią na misję. Do swoich towarzyszy jest na swój sposób przywiązany - ale wynika to bardziej z chęci towarzystwa. Nie chce, aby umierali - ale jest gotowy ich poświęcić.
Być może było to celowe - Doktor podświadomie nie chce się emocjonalnie angażować w nowe znajomości z ludźmi - Ale trochę to odbiega od 9tego sezonu, w którym był gotowy narazić cały wszechświat aby ratować Clarę.

ocenił(a) serial na 10
Dijanna

Ja osobiście tak jak i w poprzednich seriach Dwunastego Doktora widzę w tej jego bardzo silną aspołeczność, pewne zafiksowanie na założonej przez siebie idei i niedostrzeganie (nie ignorowanie, a niedostrzeganie właśnie) rzeczy temu przeczących. To wcielenie po prostu ma taki kosmiczny odpowiednik aspergera, w dużym skrócie ;) Swego czasu te wyżej wymienione cechy z aspołecznością na czele Moffat tłumaczył mniej więcej tak, że setki lat na Trenzalore, w towarzystwie istot o nieporównywalnie krótszej żywotności (Doktor przeżył tam kilka pokoleń) odbiły się bardzo mocno na podświadomości Doktora. W czachę wryło mu się, że nie jest tak bardzo, jak oni, jakby chciał, przez co podczas regeneracji nowa osobowość utworzyła się właśnie taka, że... nie umie już myśleć jak "śmiertelnicy".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones