też tak myślę.

Też na świeżo bardzo mi się podobał, jednak jak odświeżyłem sobie wcześniejsze sezony to zdecydowanie 3. przerasta 5.

będzie jeszcze sezon VI http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,13117486,_Czas_honoru__w_Swinoujsciu_ __tak_chce_scenarzysta.html

wg mnie jesli powstanie sezon VI to bedzie juz nuda na maxa i bedzie to sezon tak naciagany ze szok. Choc nie powiem ze nie chcial bym obejrzec bo bardzo sie wkrecilem w ten serial a dzieki niemu w przeszlosc. Wlasnie ogladam na TYP historia od poczatku wszystkie odcinki :)

A do mnie sezon V w ogóle nie przemawia. Mam wrażenie, że realizowany był "na kolanie". Za dużo uproszczeń, zbiegów okoliczności, powtarzalności miejsc, braku chronologii... Jak łatwo jest tym ludziom zabijać, co akcja to strzelanina i nie jest ważne do kogo się strzela. W akcji "uwolnienia" Zwonariewa nasi bohaterowie rozstrzelali chyba ze dwie drużyny "nowych Polaków", bez rozpoznania. To nic, że mogli tam służyć młodzi ludzie, którzy nie mieli złych intenecji. Kula w łeb, bo jesteś po tamtej stronie. Kiedy inni zapierdzielają odgruzowują Warszawę elegancki i szarmancki, jak zawsze, "Guzik" spaceruje sobie z rękami w kieszeniach wśród pracujących ludzi i patrzy na nich z pogardą. A tak w ogóle, z czego Ci ludzie (bohaterowie) żyją ? Tylko akcja i konspiracja. Matka Wandy zatrudniła się w urzędzie i jakoś jej nie potępiamy. Czyli można. Ach, zapomniałem o akcji, gdzie Celina ostrzega partyzantów o zasadzce: ten jej nowy pisarz-goguś (notabene przedstawiony jako obiecujący pisarz, a tu nagle okazuje się dowódcą drużyny czy plutonu - bez jaj...) zostawia ją samą w lesie, żeby sobie zobaczyła z bliska akcję, wraca do swoich, coś tam rozmawia, bierze trzech ludzi i kiedy zbliżają się do miejsca, gdzie zostawił Celinę ta zbiera się i biegnie do partyzantów. Jakby nie mogła tego zrobić zaraz po odejściu gogusia. Chronologia mooooocno kuleje, tak samo jak podczas ucieczki Krawca i Bronka: biegną i biegną chyba przez cały dzień i noc, tamci ich gonią i mimo, że są w polu widzenia jakoś nie mogą ich dopaść. A dlaczego, jeżeli UB chciało zlikwidować Władka po prostu go nie rozstrzelali tylko wrzucili związanego do kanału ? Co to miało uwiarygodnić ? UB miało wyrzuty sumienia, musiało się kryć ze swoimi zbrodniami ? Coś mi się tu wydaje, że te historie pchane są mocno na siłę (historia Leny bardzo niewiarygodna, rodzina, u której ukrywa się obserwowany Janek nie ponosi żadnych konsekwencji). Schemat "dobry - zły" jest aż nadto widoczny. dotrwam do końca (jeszcze trzy odcinki), ale mam już dosyć tych zbiegów okoliczności i jedynego muru w zniszczonej Warszawie wokół którego szukają się wszyscy, ale to wszyscy nasi bohaterowie...