PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=747881}
6,2 2 082
oceny
6,2 10 1 2082
Channel Zero: Candle Cove
powrót do forum serialu Channel Zero: Candle Cove

,,Recenzja" sezonu

ocenił(a) serial na 7

Coby zacząć wypowiedź w miarę treściwie - dla mnie uczciwe 7/10 :)

Serial ma swoją, nieco rozpraszającą konstrukcję (skaczemy między obecnymi wydarzeniami, wydarzeniami z 1988 i taką dziwaczną strefą oniryczną). To może być nieco irytujące, jak komuś nie podejdzie ta forma.

Sami aktorzy grają drewniano. Bardzo drewniano. Spory kawałek fabuły poświęcony jest dzieciakom, ale no grają po dziecięcemu - sztywno, niektóre nijako. Może to kwestia tego, że niedawno oglądałem fenomenalne Stranger Things, gdzie dzieciaki spisały się po prostu na medal. Rzekłbym, że niektórych aktorów - ktoś rzekłby bardziej doświadczonych - mogłyby uczyć warsztatu.

Główny bohater jest. Po prostu. Bez szału, bez zachwytów. Jakiś taki chyba nie do końca dobrze nakreślony. Przy tej ilości przeżyć i czasu antenowego wydaje mi się, że powinien zostać wykreowany jednak ktoś znacznie bardziej angażujący. A tutaj no... Nie, po prostu nie.

Nieco lepiej wypada Fiona Shaw (imo ponadprzeciętnie na tle reszty) i Luisa D'Oliveira (choć moja ocena może wynikać z tego, że jest po prostu miła dla oka, nie będę czarował, że urzekły mnie jej zdolności XD).

Do czego jeszcze można się przyczepić? Fabuła jest naciągana jak guma w majtkach. Takich dużych. W sumie - biorąc pod uwagę fakt, że jest to swego rodzaju adaptacja creepy-pasty - to radzę się nastawić na mniej więcej coś takiego. Cała otoczka jest nieco uproszczona i...

[minimalne spoilery]
...i musimy nastawić się na to, że jest jakieś tam zło i to zło jest na tyle potężne, że przeciwdziałanie mu tutaj jest z góry skazane na niepowodzenie. Na plus jednak zasługuje fakt, że do końca nie jesteśmy pewni czy za cały syf odpowiada jakaś siła nie z tego świata, czy może jakiś psychodeliczny zabójca.

Tj. już na początku fabuły mamy elementy, które - gdyby okazało się, że główny zły jest ściśle materialistyczny - stanowiłby strzał w stopę i to ze strzelby. Na szczęście przez te 6 odcinków poszczególne elementy są w miarę jakoś tam podzielone i powiedzmy, że do końca możemy się zastanawiać ,,kto zabił". No może nie do końca, ale możemy. Asem kinematografii nie trzeba być aby rozgryźć fabułę, ale no to nie jest serial pokroju True Detective i na to trzeba się nastawić.

+ Za samo zakończenie [trochę większy spoiler] - gdzie jakby przedostatnia sekwencja sugeruje jedno, a na szczęście ostatnia - obraca tę sytuację o 180 stopni. To mi się nawet podobało. O ile dobrze interpretuję - duch ojca przetrwał i wyłączając tę chorą kreskówkę jakby - ,,zapobiega" nawrotowi tym wszystkim chorym duszkom. Yep? Czy ktoś ma lepszą/pełniejszą interpretację?

+ Za próby operatorskich sztuczek - długie ruchome ujęcia w najważniejszych momentach dla mnie były całkiem napięciogenne. Fakt, faktem że później różnie to się układało, ale na plus. Widać, że ktoś tam jednak chciał tę produkcję nieco wywindować. Za same chęci daję plusika.

+ Za kreacje potworów. WOW :D Po prostu wow. Chore, obrzydliwe i groteskowe. Niepokojące i nieprzyjemne. Zapamiętam sobie tych gnojków, bo byli straszni. Co mi się jeszcze bardzo mocno spodobało - 6 odcinek daje nam wreszcie się nimi nacieszyć. To już nie migawki tylko obecność na ekranie i to dość długo. Mamy czas się na nich napatrzeć i mamy czas się nimi zniesmaczyć. A w dodatku sekwencja z tymi dzieciakami w ławkach na końcu - ja byłem >> nieco << zaskoczony tymi mordami XD

Nie wiem czemu daję aż 7 :D Może to kwestia tych potworków, które zrobiły na mnie mega dobre (czyt. były ohydne!) wrażenie, czy kwestia tego zakończenia, które zagrało z widzem... Widać jednak, że pomysł na dobrą końcówkę potrafi nieco uratować ocenę.

Od razu zaznaczam - nie jest tak, że końcówka zwala z nóg i w ogóle zbieramy szczęki z podłogi. Ale jest pozytywnie rozczarowująca - bo dało się ją bardzo łatwo spieprzyć żenującym happy endem albo banalnym złym zakończeniem (co jest nam na początku sugerowane). Tutaj jest tak chyba słodko gorzko + trochę nie do końca wszystko wiadomo. IMO to też na +.

Aha. Muzyki nie uświadczyłem. Było tam coś co chciało budować napięcie, ale tylko chciało. Więc no...

Odradzam tym, którzy chcą obejrzeć porządny serial. Tym polecam Stranger Things. Ci, którzy chcą zmarnować sobie jeden wieczór na całkiem przyjemny dreszczyk to polecam, jak najbardziej. To taka ,,Gęsia skórka" w wersji dla dorosłych. Ostatecznie adaptacja creepy pasty, więc ulokujcie swoje oczekiwania gdzieś na tym pułapie :)

ocenił(a) serial na 7
AndrewGrabos

Zgadzam się z większością powyższego. Dla mnie dodatkową zaletą było właśnie to, że zamiast muzyki dali, jak to określasz, "coś". Nic tak nie zepsuło mi oglądania ST, jak wszechobecna muzyka na tzw. "jedno kopyto", przynajmniej w połowie przypadków nie pasująca do tego, co działo się na ekranie. Ogólnie nie uważam ST za szczególnie wybitne, podobało mi się, ale teraz, po obejrzeniu paru innych seriali, oceniłabym je o 1-2 pkt niżej. Obecnie jestem na etapie zachwycania się Westworldem, który z powodzeniem zjadłby i ST, i CC.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 7
czerwona71

Do West Worldu jeszcze nie dotarłem, ale Stranger Things pozostanie dla mnie fenomenalnym serialem z tego względu, że świetnie gra na nostalgii i jest w tym bezwzględne :) Podejrzewam, że gdyby ktoś mi brutalnie wypunktował ,,what's fak'n wrong with ST" - to nie umiałbym tego wybronić, ale ma się to nijak do frajdy z jego oglądania.

Stara dobra zasada fajności - im coś fajniejsze, tym więcej wybaczasz.

Fakt, faktem jednak - wracając do Candle Cove - muzyka nie rozpraszała. To też jest w sumie ważne i to też chyba trzeba oddać twórcom.

ocenił(a) serial na 7
AndrewGrabos

Czytam sporo wypowiedzi na FW i muszę przyznać, że podchodzę do filmów i seriali nieco mniej krytycznie w porównaniu do wielu osób. Po prostu nie szukam, do czego by się tu przyczepić, seans ma być dla mnie rozrywką, bo w sumie po to istnieje przemysł filmowy, prawda? No, chyba, że coś natrętnie pcha mi się przed oczy albo wciska w uszy...
Co do WW: może przesadzam, ale wymaga większej uwagi, jeśli chodzi o akcję. Po obejrzeniu 7 odcinków widzę, że każdy szczegół jest tam ważny. Każde prawie słowo ma konsekwencje, każda scena jest ściśle wpasowana w całość. Nie mówię o doszukiwaniu się ukrytych przekazów, treści moralnych, a o tym, co się dzieje. I potrafi zaskoczyć, oj potrafi :)

czerwona71

Ale jesli juz bawimy sie w filmweba i ocenianie to przydaloby sie faktycznie rozlozyc film/serial na czynniki pierwsze, i byc krytycznym, bo potem jakis mocno płytki ma sporo 10 uzasadnionych "mnie sie podobalo"... a to chyba za malo na 10 :P

ocenił(a) serial na 8
AndrewGrabos

Dla mnie serial bardzo ciekawy. Nie jest to serial wybitny, ale co tydzień czekałem na nowy odcinek, żeby dowiedzieć się co się wydarzy. Z jednej strony tak jak piszesz - szczeny się nie zbiera po finale, ale z drugiej strony można uznać, że było poprawnie, wszystko ładnie wyjaśnione i w miarę logiczne. Oczywiście największy plus za potworki - były momenty w sezonie, gdzie aż podskakiwałem :D a to niestety rzadkość przy dzisiejszym poziomie horrorów. Największy minus to drewniana gra aktorów (zwłaszcza Mike'a), ale muszę pochwalić aktorkę grającą Lilly, bo rewelacyjnie sobie poradziła. Jeżeli następny sezon utrzyma poziom, to AHS będzie miało konkurencję ;)

ocenił(a) serial na 7
Meximax

Jeżeli mielibyśmy brać pod uwagę najnowszy sezon AHS i ten Channel Zero to... imo 1:0 dla Candle Cove, pomimo aktorstwa na betonowym poziomie. Formuła 6 sezonu AHS mnie zupełnie odrzuciła (tj. do 6 odcinka była mega, a potem... szkoda słów).

ocenił(a) serial na 7
AndrewGrabos

Fajnie to opisałeś. Zgadzam się ze wszystkim :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones