PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=202887}

Biuro

The Office
8,8 88 903
oceny
8,8 10 1 88903
8,8 22
oceny krytyków
Biuro
powrót do forum serialu Biuro

Ale przez ten tragiczny duet Jima i Pam, serial strasznie irytyje, ich relacje kradną połowę czasu serialu, a są beznadziejne nudne, banalne, powtarzającę się w kółko, generalnie strasznie irytują i przez nich przewijam ciąglę serial. W dodatku te ich "pranki" są beznadziejne rodem z gimnazjum. Serial genialny przez Michaela, reszta, zwłaszcza Dwight są bardzo dobrze napisane. Natomiast ten duet....

ocenił(a) serial na 10
wierzba533910913

A ja właśnie uważam inaczej, jest pomiędzy nimi niesamowita chemia. Najlepsi razem z Michaelem i Dwightem w serialu.

wierzba533910913

Mnie też oni (nie jako indywidualni bohaterowie, każde z osobna, tylko ich dziwna relacja) nieco irytują, jestem w trakcie drugiego sezonu. Może dlatego, że to żadne komediowe przerysowanie, tylko sytuacja aż za dobrze znana z życia i mało śmieszna: Pam, będąca z nie wiadomo jakich przyczyn zaręczona z przymulonym i stereotypowym do bólu Royem (który akurat jest komediowo przerysowany) kokietuje Jima z pełną świadomością, iż on coś do niej czuje (już chyba w pierwszym odcinku mówi ona do kamery, że Jim się w niej buja) ale jakby coś, to nie, nie, ja tu mam narzeczonego, o, przyszedł po mnie, muszę iść, pa. Jasne, widz doskonale widzi, co ma Jim takiego w sobie, czego w życiu nie będzie miał Roy i rozumie, że Pam i Jim świetnie się dogadują, spędzają razem dużo czasu, i tak dalej. Ale w takim razie po co Pam tkwi w tym „narzeczeństwie”, czasem wręcz świadomie zadręczając nim Jima? A już jej teksty w stylu „Nie, bo mam życie towarzyskie” rzucane w odpowiedzi na pytanie Jima, czy coś tam oglądała mnie średnio śmieszą, zważywszy na fakt, iż do jej planów na weekend należą atrakcje typu: „Pomagamy kuzynce Roya w przeprowadzce. Roy ma ciężarówkę”. Zawsze mi Jima szkoda w tych momentach, Krasinski dobrze to zwykle odgrywa. Może w amerykańskich realiach, poza metropoliami, takie kurczowe trzymanie się „swojskiego chłopaka na schwał” jest powszechne i kobiety zza oceanu lepiej rozumieją ten dziwny trójkąt.

By_the_Bay

Ostrzegam, że będą spojlery........................................................................ ................................................. Dlaczego osobno Cię nie irytują? Mnie bardzo. Zdaje się, że widzowie wybaczają im każdą złośliwość i zły uczynek jakiego się dopuszczają, a było tego sporo. Dla mnie oni zwyczajnie nie są dobrymi ludźmi. Przepełnieni są egoizmem i potrafią się daleko posunąć żeby osiągnąć swoje cele. Uczucia innych mają gdzieś, jeśli nie wpływa to na ich sytuację. Już można przemilczeć to, że Pam używa Jima do atencji, a on cały czas dąży do tego żeby ją zdobyć i kłamie Royowi prosto w oczy, że jest tylko przyjacielem. Tak naprawdę gdyby to było prawdziwe życie, to Jim i Pam by byli ciągani po sądach za to co zrobili. W końcu kilkukrotnie działali na szkodę firmy. Jak wtedy kiedy Jim nie powiedział, że firma Michaela bankrutuje lub jak wtedy kiedy Pam okazała się żenującym sprzedawcą i sobie wymyśliła stanowisko i razem z Jimem uwiarygodniła jego istnienie.

P1989

Jasne, masz rację, z tym, że ich indywidualne złe cechy i złośliwości przyjmuję z całym inwentarzem jako część konwencji. Tam dosłownie każdy ma coś na sumieniu, każdemu w którymś momencie można zarzucić działanie na szkodę firmy i nawet u poczciwej Phyllis znaleźć wkurzające lub żenujące zachowania. Być może akurat oni szczególnie tak na Ciebie negatywnie działają, bo faktycznie wydaje się, że sympatia widzów lub wręcz - nazwijmy to - narracji jest po ich stronie (a nie da się ukryć, że realizacyjnie są oni często zestawiani z pozostałymi jako jedyni mądrzy i ogarnięci w całym tym folwarku), ale ja widzę ich oczywiste wady, począwszy od tego, że skoro im tam jest tak źle, to na siłę ich nikt nie trzyma (wiem, że Jim wybył i zdążył wrócić, jestem już dalej, niż we wspomnianym drugim sezonie :)). Jednak tak jak w przypadku pozostałych, to są dla mnie typy osobowości, które pełnią swoją określoną rolę w tej konkretnej, fabularnej machinie. Natomiast ich podchody miłosne zamiast pełnić podobną funkcję (co udało się sercowym rozterkom Michaela, nie mówiąc o świetnie rozwijającej się w tych okolicznościach relacji Angela-Dwight), pachniały momentami telenowelą i chwytem pod tytułem "Kibicujmy im, bo przecież widać, iż są dla siebie stworzeni". Na szczęście w oglądanym przeze mnie momencie już chyba ostatecznie jest po zawirowaniach, a krok przełomowy to w ogóle się poza kadrem wydarzył, co mnie z kolei rozbawiło - taki prztyczek w nos dla tych, którzy nie mogli się doczekać, jak będzie wyglądał ten romantyczny moment, gdy Pam i Jim powiedzą sobie w końcu (dwustronnie), że żyć bez siebie nie mogą.

By_the_Bay

Akurat ten ślub na statku był kolejnym brakiem szacunku okazanym rodzinie i przyjaciołom. Ludzie czekali na nich wiele godzin. Jeden z licznych przejawów egoizmu tej parki. Wszystko oczywiście zamiecione pod dywan zabawnymi gagami. Nie wiem gdzie obecnie jesteś i nie będę Ci więcej spojlerował, ale dla mnie oni są irytujący. Szczególnie świętoszkowata Pam, która np. potrafi objeżdżać zachowanie innych, a sama zdradzała Roya z Jimem przez długi czas narzeczeństwa.

P1989

I właśnie przez nie do końca zrozumiały dla mnie trójkąt z Royem (później z tą dziewczyną graną przez Rashidę Jones) cały wątek z ich chceniem/niechceniem/niemożeniem być razem uważam za niepotrzebnie przeciągnięty i irytujący, zwłaszcza że od początku wiadomo było, że skończą jako para, ale podejrzewam, że część widowni (szczególnie żeńskiej) się dosyć mocno w niego wczuła. Natomiast ich osobiste denerwujące, egoistyczne czy inne niezbyt chlubne zachowania jako ludzi, jak dla mnie mieszczą się w tej specyficznej, serialowej "normie" - oni reprezentują konkretne typy osób, które to typy mają określone cechy, a serial wydobywa na wierzch przede wszystkim te złe. Więc w sumie, nic dziwnego, że oni Tobie działają na nerwy, bo prawdopodobnie tacy ludzie działaliby Ci na nerwy także w życiu codziennym. Tyle, że faktycznie są oni tak pokazywani, jakby czasem byli ostatnimi sprawiedliwymi w biurze, więc dysonans w odbiorze może się tutaj jak najbardziej pojawić. Można w pewnym momencie mieć odczucie, że im "wolno" (fabularnie) więcej i nie zostanie to napiętnowane, a taki Michael, choćby zrobił coś bardzo na plus (typu wizyta na wernisażu prac Pam i kupienie jej obrazu do biura), to i tak ostatecznie zostanie pokazany jako ostatni idiota, a Pam i Jim skwitują to przewracaniem oczami za jego plecami.

By_the_Bay

Karen była sympatyczna i taka najbardziej normalna. Można było się z nią dzięki temu identyfikować, a mimo to wywoływała negatywne emocje u "wyznawców sekty" Jima i Pam. Zupełnie słusznie stwierdziła, że Pam to "suka", po tym jak ta ingerowała w związek jej i Jima. Moim zdaniem aktorka dużo ładniejsza, ale ja wolę brunetki. xD Z resztą dalsze losy Pamelki i jej księcia by nam pokazały, że go pewnie zdradziła z jakimś innym "przyjacielem" od którego dostawała atencję. Było to widać w ostatnich sezonach bardzo wyraźnie. Nie chcę Ci spojlerować, ale w 6. sezonie są odcinki, które pokazują jak Pamelka traktuje ludzi na przykładzie Michaela, który przecież tak wiele dla niej zrobił.

P1989

Karen niepotrzebnie została przez scenarzystów wciągnięta w osobiste relacje z Jimem, bo i tak było wiadomo, że nic z tego nie będzie, a Jim będzie z Pam. Poprowadzono ten wątek w taki sposób, że tam nie było nawet pół minuty zawahania dla widza, że skończy się to inaczej, więc nie wiem, czemu fani pary P&J się denerwowali, skoro Karen w niczym nie zagrażała :) Jedynie, co udało się pokazać przez jej związek z Jimem na plus dla fabuły i konwencji serialu, to rywalizacja dwóch kobiet, z których jedna się odżegnuje, że nie, nie, Jim to tylko kolega z pracy, ja niczego od niego nie chcę, nic, w życiu, choć w rzeczywistości jest dokładnie przeciwnie, a druga widzi, co się dzieje naprawdę i miota się od bycia super miłą dla tej pierwszej, po wyzywanie jej za kulisami "suką". Co nie zmienia faktu, że na miejscu Karen, pretensje zgłaszałabym przede wszystkim do Jima za stawianie mnie w takiej sytuacji (no ale on przecież wtedy też nic, absolutnie i w ogóle do Pam "nie czuł").
No nie mów, że wolisz Kelly od Angeli ;)

By_the_Bay

Moim zdaniem Karen o wiele bardziej pasowała do Jima i dużo lepiej by wyszedł na związku z nią. Np. by nie hamowała jego kariery. Pam to taki nieudacznik życiowy i gdyby była facetem, to by nie miała żadnych szans na kogoś z ligi w której był Jim. Bo co tej kobiecie tak naprawdę w życiu wyszło oprócz rodzenia dzieci? To też z wielkim trudem. :D W każdej innej sytuacji ciągnęło się za nią pasmo porażek, rezygnacji i złych decyzji. Gdyby nie durne, uparte dążenie Jima do związku z nią, to by skończyła w patologicznym związku z Royem i sprowadziła go na dno. Ona jest osobą, która podcina skrzydła i to bardzo dobitnie udowadnia np. ślub Roya. ;) Jeśli nie oglądałaś jeszcze tego odcinka, to będziesz miała okazję spojrzeć z tej perspektywy. Angela jest dla mnie zupełnie odpychająca. xD Najbardziej mi się w tym serialu podobała kuzynka Pam, Isabel. Gra ją Kelen Coleman. :)

P1989

Obiektywnie pewnie bardziej pasowałaby, natomiast – tak jak w życiu – subiektywnie czasem ciężko określić, czemu dwoje osób do siebie ciągnie, ale ciągnie i już :) Tu do tego pomiędzy omawianą dwójką była dosyć duża podbudowa fabularna uczyniona od pierwszego odcinka, więc pytanie brzmiało nie czy będą razem?, ale od kiedy? i czy przypadkiem twórcy nieco z tym kiedy nie przedobrzą, komplikując prostą sprawę (co miało miejsce). Już chyba lepiej byłoby, gdyby P&J dłużej kryli się ze swoim oficjalnym związkiem, zarówno przed współpracownikami, jak i przed widzami, można by było na tym zbudować więcej sytuacyjnych gagów, które nikogo nie musiałyby stawiać w złym świetle.
Angela to oczywiście żart, chociaż świetne są te momenty, gdy wodzi zakochanym wzrokiem za Dwightem (a już szczególnie przeszła samą siebie w tym odcinku, gdy Dwight potraktował wkurzonego Roya gazem), lubię też te jej kategorycznie jednoznaczne stwierdzenia (np. mówienie nie i już, w sytuacjach gdy normalny człowiek próbowałby swoją odmowę ubrać w jakieś ładne i zgrabne słówka, co by nikogo nie urazić). Kuzynki Pam raczej jeszcze nie widziałam (chyba, że możliwe jest, że mogła mi umknąć).

By_the_Bay

Ale Pam jest taka nijaka, że aż w oczy kole. :D W dodatku ta hipokryzja u niej jest bardziej irytująca niż u Angeli. Dlatego, że Angela jest postacią, która ma ośmieszać katolików i ich wartości (jak to w USA lubią czynić pewne grupy). Opiszę Ci teraz najbardziej denerwujące mnie zachowania Jima i Pamelki. Ciekawe czy też je zauważyłaś, czy może ja jestem tak uprzedzony do tej pary. ;) 1. Pam w pierwszym odcinku już mówi wprost, że wie o uczuciach Jima. To potwierdza, że go używa dla atencji przez lata. 2. Pam kłóci się z Royem w odcinku z nagrodami Dundie. Upija się i idzie w ślimaka z Jimem przy wszystkich. 3. Kiedy Kati dzwoni do Jima (ta od torebek) Pam ewidentnie jest zazdrosna, choć ciągle zaręczona i mówi do Jima żeby dał nr. wewnętrzny do niego, żeby nie musiała odbierać od niej telefonu. Dwie sroki by złapała najchętniej. ;) Do tego Jim spotyka się z Kati jakby na złość Pam. Od razu to widać. To w sumie pierwsza skrzywdzona kobieta w drodze do związku z Pamelką. 4. Pam lubi walentynki, bo Jim np. jej zawsze dawał laurkę (jak jakiś frajer moim zdaniem, bo przecież zaręczona). Niestety Phyllis jest rozpieszczana i to wywołuje furię u Pamelki. Ma pretensje do Roya, choć umówili się, że oszczędzają kasę na ślub i wielkich prezentów nie będzie. 5. Jim mówi przed kamerą, że nie rozumie czemu Dwight robi tyle rzeczy dla Michaela. "Co on dostaje z tej relacji?" W tym samym odcinku Jim cały dzień się nie odzywał przez głupią umowę z Pam, bo musiał kupić jej colę, a tej nie było w automacie. xD 6. Pam zdradza Roya z Jimem (pocałunek) i mówi, że od dawna tego chciała. WTF?! Zaręczona laska. Później stwierdza, że i tak wyjdzie za Roya. 7. Zazdrosna Pam idzie się bzyknąć z Royem po weselu Phyllis. Daje mu nadzieję i wracają do siebie. 8. Tzw. "sztuka" Pam to badziew. Tak jak powiedział Oscar, brak jej odwagi i szczerości. 9. Pam chce udowodnić, że niby taka odważna i szczera. Roy stwierdził, że ona nie jest w stanie mieć przed nim tajemnic. To mu powiedziała o pocałunku z Jimem. Dobrze wiedziała co się potem stanie. Nie znała Roya od tygodnia. 10. Pam taka przyjaciółka Jima, a nie ostrzegła go, że Roy będzie chciał go pobić/zabić. Choć Roy właśnie takich słów użył w barze. 11. Pamelka sobie robi spacer po węglach. Wyznaje Jimowi, że to przez niego odwołała ślub (choć okłamała Roya, że nie przez to). Tak bardzo się stęskniła za atencją od Jima, że musi tym samym kompletnie zniszczyć szanse Jima i Karen. Choć wielokrotnie odrzucała przecież Jima i mówiła mu, że z jej strony nic nie ma i nie będzie. 12. Świętoszkowata Pam zawirusowała kompa w pracy, bo chciała obejrzeć porno jakiegoś celebryty. Nawet zapłaciła za to kasę. xD 13. Pam strasznie oburzona i przejęta, że Angela miażdży serce Dwighta, ale nie widzi swojej hipokryzji, bo robiła to samo z Jimem. 14. Pam nie jest w stanie wytrzymać docinek Kelly przy grze w ping ponga Jima i Darryla. Zmusza Jima do trenowania i psuje chłopakom radość z gry. Tylko dlatego, że sama nie potrafi walczyć w swoich wojnach. 15. Odcinek z pracą do późna żeby nie przychodzić w sobotę. Jim wywyższa się, że ma super pomysł, a taki się pojawia w biurze raz na rok. Później zostają zamknięci, bo Jim nie powiadomił, że zostają dłużej w pracy. Nie zna imienia ochroniarza i wie tylko, że ten jest czarny. Tutaj najśmieszniejsze było, że to Creed podał dobre imię (Hank). xD Z resztą Jim miał zebrać na napiwek dla Hanka jakiś czas wcześniej i okazało się, że tego nie zrobił. Na koniec widzimy, że Jim olał kompletnie Hanka, który się zerwał żeby im otworzyć bramę. 16. Pam idzie na zajęcia i wchodzi do złej sali. Nie ma nawet odwagi się do tego przyznać i wyjść i zostaje. xD To było do piątego sezonu i nie chcę pisać dalej, bo może bym Ci spojlerował. ;) Ogólnie większość żartów Jima pokazuje też, że on w tej pracy bardziej się przykłada do docinania Dwightowi, niż do robienia tego co powinien. Mimo tego nikt nie nazywa go niedojrzałym, bo jest atrakcyjny. Poza tym on sam ma o sobie wielkie mniemanie, że powinien być szefem, a wielokrotnie przyznaje, że swoją pracę wykonuje "na odwal się".

P1989

Większość Twoich punktów odnosi się właśnie do tego przeciągniętego do granic możliwości bycia/niebycia razem Jima i Pam, co sprawia, że te ich sercowe perypetie są irytujące, zwłaszcza że widz doskonale wie, że oni skończą jako para, więc kolejna "przeszkoda" w drodze do ich związku, kolejny powrót Pam do Roya czy kolejne niby rozterki u mnie powodowały rozdrażnienie. Gdyby ich wcześniej sparowano ze sobą, większości tych punktów by nie było (szczególnie perturbacji związanych z niechcianym ślubem z Royem i dawaniem Jimowi nadziei za jego plecami). Przypomina mi się w tym kontekście także wizyta matki Pam, gdy jest ona jeszcze szykującą się do ślubu narzeczoną Roya (Pam, nie matka ;)). Przyszła teściowa Roya niby się z nim wita, niby wszystko jest fajnie i miło, tak, zjemy razem kolację, i tak dalej, a gdy Roy wychodzi pyta ona Pam głośnym szeptem "Który to ten Jim?!". Czyli nawet matka widzi, że coś się między nimi dzieje, ale zamiast powiedzieć "Córko, ty się lepiej zastanów", to także bierze udział w konspiracji i czuje, że powinna pytać o Jima w tajemnicy przed Royem.
Pozostałe wymienione sytuacje także pamiętam i zgadzam się, że nie stawiają one Jima i Pam w dobrym świetle, ale ja nie jestem z tej grupy widzów, która uważa, że P&J wszystko robią zawsze super, tylko mają to nieszczęście męczyć się w takim złym miejscu, gdzie tylko im się kłody pod nogi rzuca, a oni tacy fajni i biedni są.
Co do Angeli - czy naprawdę jest powiedziane wprost, że jest ona katoliczką? Bo mi się ona raczej kojarzy z tymi ultra konserwatywnymi protestantami z amerykańskiego pasa biblijnego.

By_the_Bay

Co do Angeli masz rację. ;)

użytkownik usunięty
wierzba533910913

Mam podobne zdanie. Największy minus serialu to Jim i Pam, szczególnie Jim mnie strasznie irytuje i później dodatkowo Andy. Poza tym serial mistrzowski.

wierzba533910913

Mi by nie było do śmiechu gdybym padła ofiarą pranków Jima, a jednak uwielbiam jego relację z Pam. Rzadko kogo tak "shipowałam" (tak to się mówi?) w serialu/filmu, i kiedy [SPOJLER!] wzięli ślub i urodziło im się dziecko, to mój zapał do oglądania nieco spadł.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones