Żałosne stylowki to jedno. Żenujące są te wulgaryzmy które nic nie wnoszą do akcji serialu. Szykuje się jakaś drama emo dzieciaków z bogatych rodzin.

No właśnie. Nie wiedzieć czemu wśród polskich filmowców zapanowała moda na maksymalne udziwnianie współczesnej młodzieży - oraz czynienie jej do bólu antypatyczną. Niemal każdy ukazany licealista, nawet prowincjonalny, musi być zblazowany, cyniczny, opryskliwy, a nierzadko też emocjonalnie zimny jak temperatura w prosektorium.

To z punktu obniża ocenę filmu, choć daleko mi do oceniania seriali po I odcinku.

To jest tak zwana młodzież "alternatywna" w sposobie myślenia, bycia jako takiego i ubierania się. Jest to trochę przesadzone, ale niestety są takie środowiska w których współczesna młodzież ubiera się w taki sposób.

Akurat stylówki mają jak najbardziej normalne... Chyba czas sobie przypomnieć, jak to było jak się było młodszym, bo widzę że tutaj mocno zapominacie.

Stylowki z mangi i anime? Dajcie spokój jakiś cyrk.

Pamiętam "moje" czasy - i NIKT w tym wieku nie wyglądał jak bohaterowie kreskówek, choć fantazja wśród młodzieży też była.

Nie są to normalne stylowki. Mam syna w liceum, wcześniej chodził do liceum starszy syn, mam mnóstwo znajomych z dzieciakami w wieku licealnym, w szkole syna bywam. Nie widziałam młodzieży tak ubranej jak tu. Są bardzo oryginalne wyjątki, ale no właśnie - wyjątki.

Stylówki rodem z Akademii Pana Kleksa, wszystko przebarwione. Picie wódki z gwinta, piwa, a później jaranie zielska... I po takiej mieszance są jak nowi.
Szkoda bo sezon 1 i 2 stał na innym poziomie.

Przynajmniej dwa razy w tygodniu przejeżdżam obok jednego z najbardziej renomowanych ogólniaków we Wrocławiu. Młodzież, którą tam widzę wygląda całkiem normalnie. Ale widocznie Wrocław to wiocha, a trendy wyznaczane są w Małomorzu.
Pani Gąsiorowska Roma powinna mieć zakaz grania ról komisarzy (komisarini?, komisarki?, komsarczyni?).

Polska trudny język. Komisarki. Tak jak lekarki its Miało być zabawnie a wyszło spermiarsko. A Pani Roma coraz bardziej sepleni

Wsiadz sobie do metra czy tramwaju kolo pietnastej, kiedy dzieciaki koncza szkole, i spojrz jak wygladaja - dokladnie tak; to znaczy nie wszyscy, ale takich kolorowych jest pełno. Głowna bohaterka zresztą jest łudząco podobno do young leosi, idolki nastolatkow teraz. Mozliwe ze w malym miescie nie ma takiej mlodziezy - wtedy rzeczywiscie brak realizmu po stronie tworcow. Ale wielkomiejska mlodziez w duzej czesci wyglada wlasnie tak

Otóż nie. Wielkomiejska młodzież wcale tak nie wygląda w dużej części. Raczej w przeraźliwej mniejszości. Jeżeli twierdzisz inaczej, to chyba z domu wychodzisz raz na rok i akurat trafiasz na paradę równości bo to głównie tam można zobaczyć stylówę rodem z tego serialu. Może jedna na dziesięć osób ubiera się w ten sposób, a trzecim sezonie 'Belfra' w zasadzie cała klasa. Czy tam jest jakiś normalny gość, który nie wygląda jakby nie zdecydował jeszcze, którą z 50 płci reprezentuje ? Czy chociaż jedna dziewczyna, która ubiera się schludnie i modnie?

Default city wyjechało za mocno. Wsiądź sobie do metra ale tylko w te jedyne w kraju. Nie wszyscy mieszkają w Warszawie

Jestem 50 letnim staruszkiem i pamietam jak sie ubieralismy w poznych 80 i wczesnych 90, alternatywna mlodziez zawsze byla odpalona pod wzgledem ubioru. Nie dziwi mnie to, ze tacy sa i dzisiaj.

Przeszło ćwierć wieku temu Pasikowski zrobił film "Słodko-gorzki". Tam też była alternatywna młodzież, a akcja się działa w W-wie - i z tego co pamiętam nikt tam nie wyglądał jak dziwoląg, lub różowa lolitka.

Mieszkam w średnim mieście wojewódzkim i tak, taką młodzież, tak lub podobnie ubrano - przebraną widuję na codzień. W serialu są jeszcze „grzecznie” ubrani.

Nie wiem gdzie mieszkasz, jak jestem czterdziestoparoletnią naprawdę staruszką i nie zauważyłam, by ktokolwiek strojem był ubrany jak pajac, a nie mieszkam w Warszawie ani nawet w żadnym mieście wojewódzkim. Serio nie wiem, pomalowane włosy ot taki szok. To chyba naprawdę z jakieś głuszy piszesz, bo ja prawie 50 latka też już malowałam włosy w liceum i... uwaga... żadne nauczyciel nie miał pretensji, nie obniżał ocen, ani nic w tym stylu.

Może zależy od miejsca - ja ze średniej szkoły, w mieście ponad 200-tysięcznym (wczesne lata 90-te) pamiętam, jak szkolna pedagog kazała chłopakowi, który postawił sobie włosy wyjść z klasy i wrócić dopiero jak je "uporządkuje".

Bez przesady, tylko Ada i Bartek odbiegali od większości pozostali ubrani byli raczej normalnie. Mieszkam w średniej wielkości mieście i mam w domu 16 latka. Jak widzę albo słyszę jak ubierają się jego rówieśnicy to ekipa z filmu ma jeszcze (jak to ujęłaś) delikatne stylówy.

Bo tak to już jest w polskim kinie, młodzież musi być zawsze przerysowana do bólu bez odcieni szarości, i to zarówno w ubiorze jak i tzw. slangu młodzieżowym