PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35869}
7,4 5 336
ocen
7,4 10 1 5336
Ballada o Januszku
powrót do forum serialu Ballada o Januszku

ogladalam jako nastolatka i bylo to za wczesnie. dopiero po latach i po przeczytaniu pierwowzoru zrozumialam, co poszlo nie tak.

Gienia to slaba kobieta, samotna matka, dla ktorej synek - jedynak to caly swiat. Mamusia nie buduje w nim szacunku do siebie, nie jest autorytetem. Maly Januszek moze wszystko, a nigdy nie czeka go kara. Jednoczesnie nie dostaje od Mamusi wiele, poza poblazaniem- nie ma dobrego garnituru na komunie, zyje w ubostwie, brakuje rodziny. Mamusia robi, co moze, ale poza slaba pensja i koloniami wyproszonymi po sypianiu z zonatym Wardejnem - co nie u hodzi uwadze Januszka - nie ma nic. Prowincjonalna Gienia sama nie ma do siebie szacunku i nie uczy go swojego syna.
Januszek wyrasta w takich warunkach na typowa patologie. Mamusia nigdy go nie skarci, ale zrobi to za nia wymiar sprawiedliwosci. Dlatego Januszek laduje w wiezieniu, gdzie poglebia sie jego degeneracja. Gdy wraca do domu i Gienia probuje go karac za jego wybryki- jest juz za pozno. Dorosly juz mezczyzna zgotowuje Mamusi karcer. Bo wczesniej nie nauczyla go poczucia wlasnej wartosci ani milosci. Bo jej nienawidzi za to, ze nie potrafila dac mu lepszego zycia. Bo sam nie potrafil lepiej zyc, gdyz wychowujac sie w podwarszawskich slumsach nie mial mozliwosci ani autorytetow.
Gienia odrzucala wszelkie mozliwosci poprawy swojego losu (Pawlik) z powodu wrodzonej naiwnosci i glupoty lub tracila je w tragicznych warunkach (Gryń/ Sochnacki) - tu sie sprawdza powiedzenie, ze biednemu zawsze wiatr w oczy.
Historia musiala sie tak skonczyc.

selenitas

Tak, matka go nie nauczyła, a właściwie nie wychowała, nie wymagała. A to jest błąd. Ale nygusa rozumiem, bo sam wychowywałem się w podobnych warunkach, w tym samym czasie z tą różnicą, że miałem jeszcze młodszego o 5 lat brata, któremu musiałem zastąpić i ojca i matkę, bo ta prawdziwa też, jak Pani Gienia, ciężko pracowała na nasze utrzymanie. Ale nasza Matka od nas, a szczególnie ode mnie wymagała pomocy. Nie prosiła, nie błagała, tylko oczekiwała i wymagała. Może dzięki temu, chociaż w pierwszej fazie mojego żywota dość znacznie przypominałem tego Januszka, co "zwiedzał" od środka piekarniane kominy i "przebywał" w d..., na półce, po lewej stronie, to jednak obaj z moim bratem wyszliśmy na ludzi, mimo, że w tamtych czasach ogromna większość młodzieży nie miała związków z aniołami. Wtedy trzeba było dać sobie radę samemu, bo rodzice nie wozili swoich dzieci autami do szkoły, a ojców przeważnie w domach nie było. W ocenie postaci Januszka trzeba również wziąć pod uwagę te okoliczności. Właśnie pochowałem moją niemal stuletnią Mamę i nieraz mi przychodzi na myśl, co by było, gdyby nasza Matka nie wychowywała nas, nie wymagając, nie tylko dobrych ocen w szkole, ale także takiej zwykłej pomocy i pracy dla całej rodziny...Pozdrawiam :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones