Pewnie większości bardzo się spodoba, bo wiele rzeczy się wyjaśniło (np. to, że doktorek jest bratem Kaia i Winter i na pewno nie jest po stronie Ally). Dla mnie jednak zaczęło wiać nudą, wszystko okazuje się właśnie takie jak przewidywaliśmy to, że wszyscy z najbliższego otoczenia Ally należą do sekty, łącznie z Ivy.
Niby Ivy też jest kulcie Kaia, ale już powoli widać, że będzie chciała się wyłamać, nie pasują jej metody jakie proponuje ich przywdóca. Mimo wszystko nadal nie mogę jej rozgryźć. W retrospekcjach widać, ze głosowała na Clinton, tak samo jak jej żona jest demokratką, dlaczego więc nienawidzi Ally i dlaczego uważa, że to jej żona "pozwoliła na to co stało się z tym krajem"?
Kai zwierzył się Beverly ze swoich słabości, opowiedział jej o traumach i śmierci rodziców. Czuję, że ona staje się silniejsza od niego i to niedługo ona przejmie kontrolę nad sektą, a Kai zostanie odsunięty, albo całkowicie unicetwiony (ten kto widział promo 6 odcinka wie, że sekta ma więcej członków i wiele osób uważa, że metody Kaia są zbyt radykalne i trzeba go powstrzymać).
Czuję, że to będzie pierwszy AHS, w którym nastąpi naprawdę szczęśliwe zakończenie. Ivy zbuntuje się przeciwko "swoim" wróci do Ally (która do końca pozostanie najbardziej świadomą tego co się dzieje osobą i odkryje wszystkie tajemnice) i będą sobie żyć szczęśliwie z Ozzym.
W odcinku, gdzie pokazywali głosowanie Ivy powiedziała do Ally tylko bez żadnych numerów, a Ally jednak zagłosowała na tę drugą kobietę. To też jakaś paranoja Ivy, bo Clinton nie przegrała 1 głosem. Zgadzam się z Tobą. Kai się otworzył i ta reporterka to wykorzysta. Ivy też już nie wytrzymuje i pewnie połączy siły z żoną. Ale to połowa serii, zobaczymy, co wymyślą.
Ale to przecież nielogiczne. Była zła na Ally, że ta zagłosowała na Jill Stein i dlatego postanowiła uprzykrzyć jej życie, aż do tego stopnia? W dodatku z pomocą ludzi, którzy przecież też nie zagłosowali po jej myśli czyli też przyczynili się "do bałaganu w tym kraju"?
Zgadzam się, dlatego napisałam, że to jakaś paranoja Ivy. Teraz sobie uświadomiłam, że Ivy poznała opiekunkę jeszcze przed wyborami, podczas protestu. I pytanie, czy już wtedy dokładnie wiedziała na co się pisze i chciała niszczyć żonę, czy dopiero po wyborach skreśliła Ally. Zresztą były jakieś retrospekcje i między nimi wcale się najlepiej nie układało, zresztą Ally ma wiele swoich problemów, co może drażnić.
Zauważ, że sama Ally przyznała wprost, że wszystko psuło się znacznie wcześniej.
Bardziej zastanawia mnie na czym polega wyjątkowość Ally. Dlaczego wszystko kręci się wokół niej.
Co do samego kultu. Obstawiam, ze to jest jedno ogniwo. Że w innych miejscach są takie same kulty i ktoś inny stoi nad Kaiem. Ktoś kogo jeszcze nie poznaliśmy.