Nic dodać, nic ująć, zgadzam się z każdym zdaniem w tej opinii. Trzech ostatnich odcinków już nie mogłam zdzierżyć, do tego to mdłe zakończenie...

A ja właśnie przez te krzyki, nie tylko Huan Huan przestałam oglądać dramę po 3 odcinku.
Jak zagrać podekscytowanie - krzycząc kwestie. Radość - krzycząc. Rozdrażnienie - Obowiązkowo krzycząc.
Kocham cię więc sobie krzyknę. Nienawidzę cię to też sobie krzyknę po co się wysilać na zagranie roli.
Nie rozumiem reżysera tego filmu, był tak zawiedziony aktorami że pozwalał im na wszystko?
Mam słuch muzyczny, wysokie tony Mnie drażnią ale to co si ę działo w tym filmie było dla Mnie nie do zniesienia, nie oglądałam go w słuchawkach bo bym chyba ogłuchła :( Fabuła była całkiem miła, no i jak zawsze w Tajwańskiej produkcji kolory jakimi są otaczani aktorzy, cieszą oko :) Ale nie da się tego porównać choćby do starszej produkcji Jiu Xiang Lai Zhe Ni - Down witc
h love tam podnoszenie tonu bylo usprawiedliwione. Mam jakieś straszne przeczucie że na Tajwanie nie ma szkół aktorskich sa za to dzieci z powiązaniami bądź dzieci ładnie wyglądające przed kamerą. Szkoda bo obsada Meteor Garden w 2001 roku pokazała nam że przy niewielkim budżecie potrafią stworzyć dobrą dramę. Osobiście wole dramy kończące się w jakimś momencie (Koreańczycy dobrze wymyślili 16 odcinkowe dramy) choć Meteor Garden nie wkurzał Mnie nawet tymi 60-cioma paroma odcinkami :)
A Down with love to jedna z moich ulubionych dram :)

Od połowy serii było nie do wytrzymania... co odcinek to samo, wszyscy płakali, Huan Huan się darła, wszyscy się kłócili o pierdoły, a fabuła nie posuwała się do przodu. Ujdzie za pomysł i Aarona (mimo, że w azjatach nie gustuję, ale Lu Tian- Xing bardzo przypominał mi gestami i zachowaniem mojego męża jeszcze zanim się pobraliśmy :D). Mogli pociągnąć jeszcze tę podwójną grę (mimo, że była bardzo naciągana miejscami ;) ) i zrobić 2-3 ostatnie odcinki fajnego zakończenia. Zamiast tego- irytująca Huan Huan zabiła serial.

Dałam 5 tylko dlatego , że podobały mi się odcinki bodajże od 7-14, z początku myślałam, że nie podołam jednak później drama nabrała sensu, ale kiedy zaczęli dodawać zamieszanie z Huan Huan , te sztuczne pomysły, zachowania, naciągane scenariusze to wiedziałam, że moje 7/10 zmienię na naciągane 5/10...tragiczne ostatnie odcinki, które dosłownie już ciągnęłam na siłę i śmiałam się prosto w monitor z żenujących scenek. Gdyby nie Aaron ta drama mogłaby równie dobrze nie zostać wyemitowana. Szkoda...mogło coś z niej być...ale nie wyszło.