Mam podobne wrażenia, pierwszy sezon był lepszy, chociaż ten został poprowadzony w zupełnie inny sposób. Spodziewałam się, że większą rolę odegra Ezequiel, a tymczasem spora część fabuły została poświęcona bratu Michelle, który de facto do fabuły nie wniósł nic. Zakończenie trochę naciągane, ale zobaczymy jak uzasadnią to w kolejnym sezonie, jeśli takowy powstanie.

Powiedzenie, że Andre nie wniósł nic jest przegięciem. W końcu motywacją Michelle był jej brat przez cały 1 i większość 2 sezonu. To dzięki niemu się dowiedziała, że założycieli było trzech i zyskała odpowiednią wiedzę jak może szantażować wyspę. (co nie zmienia faktu, że od początku typek był jakiś dziwny i mam nadzieję, że jeśli powstanie 3 sezon to długu nie pożyje o ile jeszcze żyje).

Ja nie bardzo widzę potencjał na nowy sezon. Bo jak dla mnie to jedynie proces Ezekiela i wątek założycieli jest ciekawy. Z wydarzeń teraźniejszych to nie za bardzo jest co opowiadać. Nie widzę żadnego konfliktu - wszyscy otrzymali to co chcą.
Co do Andre to w sumie szkoda chłopa, bo niejako ocalił wyspę - a raczej prawa nią rządzące i w nagrodę został zamknięty w szklanym sześcianie.

Jedyne co chciałem zobaczyć w drugim sezonie to przebieg 105 procesu...Nie "wyspa to, cel to ,wtyczka tamto " wałkowane przez 10 odcinków :<

Nie obejrzałam jeszcze całego 2 sezonu ale po kilku odcinkach mam duży niesmak, sądziłam że zrobią to lepiej czyli opowiedzą historię wyspy i pokażą życie i na czym polega tak jak było na 1 ale z miastem. Opowiedzą jedną lub kilka historii ludzi z wyspy. Dużo jest niedopowiedzeń jak i są same migawki wyspy i ledwo co tam przypłynęli to już wracają Widzom nawet nie objaśnili dlaczego tak nagle chcą zniszczyć system owszem wiem dokładnie dlaczego ale dla mnie jest to tak nie ładnie pokazane w 2 sezonie że aż można zgrzytać zębami tylko zły system i trzeba to zniszczyć nie widząc innej drogi i ciągle ten temat jest poruszany i usilnie wałkowany mam nadzieję że dalej się rozkręci bo temat ciekawy.

I cały sezon kibicowałam ludziom z Procesu.