Esencja eksterminacji

Są gry, które pomimo odległej premiery wciąż powodują u graczy przyśpieszony puls, rumieńce i wiele innych pozytywnych emocji. Gry, do których zawsze można wrócić i przeżywać na nowo wielką,
Są gry, które pomimo odległej premiery wciąż powodują u graczy przyśpieszony puls, rumieńce i wiele innych pozytywnych emocji. Gry, do których zawsze można wrócić i przeżywać na nowo wielką, niesamowitą przygodę. Jedną z nich jest właśnie "Severance: Blade of Darkness", pierwsze dziecko twórców gry "Castlevania: Lords of Shadow", dojrzała krewna "Rune" i "Enclave", protoplasta "Dark Souls", produkcja jednym słowem – wyjątkowa.

Z gry dowiadujemy się o historii wybrańca, z którego pomocy skorzystali niegdyś bogowie. Udało mu się pokonać siły zła, ale śmiertelnie ranny zmarł i został pochowany przez przyjaciół w świątyni Ianny wraz ze swoim potężnym mieczem. Drzwi do grobowca otwierają cztery klucze, które zostały ukryte przez jego kompanów w różnych zakątkach kontynentu. Od tamtych wydarzeń minęło już wiele czasu, a siły zła po raz kolejny rosną w siłę i ponownie potrzebny jest bohater, który odnajdzie wspomniany miecz i rozprawi się z mocami ciemności. Nietrudno odgadnąć, że to właśnie my wcielimy się w ów bohatera.



Do wyboru gracza są cztery postacie: barbarzyńca Tukaram, amazonka Zoe, krasnolud Naglfar i rycerz Sargon. Każda różni się początkowymi statystykami, wytrzymałością, preferowanym rodzajem broni, zdolnościami bojowymi i ruchami. Barbarzyńca używa broni dwuręcznej, przez co nie może używać tarczy, jest postacią dość wolną i podatną na ciosy, ale z kolei ze swoim ogromnym ostrzem sieje niebywałe spustoszenie w szeregach wroga. Krasnolud swoje ślamazarne ruchy nadrabia dużą żywotnością oraz możliwością używania tarczy. Najlepiej włada toporami i młotami jednoręcznymi. Amazonka z kolei preferuje bronie drzewcowe zakończone ostrzem i włócznie, co niestety przeszkadza w używaniu tarczy. Ma słabą żywotność, ale nadrabia to doskonałą zwinnością. Poza krasnoludem tarczy może używać rycerz. Oprócz niej preferowanym orężem są miecze oraz buławy jednoręczne. Gdy już zdecydujemy w kogo przyjdzie nam się wcielić, możemy rozpocząć przygodę albo zapoznać się uprzednio ze sterowaniem włączając trening. Warto z niego skorzystać i poświęcić kilka minut na zapoznanie się klawiszologią i specyfiką gry, gdyż "Severance" jest produkcją bardzo trudną i wymagającą. Kiedy to zrobimy, nie pozostaje nic innego jak zatopić się w brutalny, sugestywny i nieprzyjazny świat.

Sztampowa fabuła jest tylko pretekstem do tego, co jest kwintesencją tej produkcji a więc walki w zwarciu. Jest ona wymagająca, efektowna i niesamowicie absorbująca. To nie jest tępe klikanie myszką - każdy cios musi być przemyślany i wykonany w odpowiednim czasie. Inaczej szybko pożegnamy się ze światem żywych. Ciosy możemy zadawać z góry, z prawej bądź lewej strony, od dołu, z obrotem, półobrotem, unikiem, pchnięciem etc. Możliwości jest wiele. Tutaj gracz ma prawdziwą kontrolę nad bohaterem i jego ruchami. Wykonywane przez nas kombinacje i ciosy zużywają naszą wytrzymałość. Gdy wskaźnik spadnie do zera, nasza postać przez kilka sekund będzie próbowała zaczerpnąć tchu i przez ten moment jest całkowicie bezbronna. Rzecz dość rzadko spotykana w grach, dodatkowo akcentująca realizm podczas potyczek. "Severance: Blade of Darkness" jest niezwykle brutalną produkcją. Trup ściele się gęsto, krew tryska strumieniami a po ziemi walają się odcięte członki uprzednio zabitych oponentów. Oczywiście wróg może i naszego bohatera pozbawić kończyn oraz głowy.



Do dyspozycji gracza jest dziesiątki broni białych. Po kliknięciu w F1 uzyskujemy dostęp do listy oręża, w których jest biegła nasza postać. Przy każdym egzemplarzu jest ukazana kombinacja jednego ciosu specjalnego, który umiejętnie zadany (o ile nasza postać ma wymagany poziom) potrafi odebrać przeciwnikowi ogromną liczbę punktów życia lub spowodować jego natychmiastową śmierć. Podczas wędrówki można napotkać również bronie specjalne, jednak nieraz okaże się, że mają dość słabe parametry w stosunku do tych bardziej popularnych. Każda postać może unieść maksymalnie 3 rodzaje broni, trzy tarcze, łuk i dwa kołczany. Na dodatek tarcze oraz niektóre egzemplarze broni ulegają wyeksploatowaniu i mogą zostać zniszczone przez wroga. Jedyną bronią dystansową dostępną w grze jest łuk, ale nie jest łatwy w użyciu. Otóż nie ma celownika i przeciwnicy stojący gdzieś dalej są niezwykle trudnym celem. Jednak w późniejszym etapie gry strzały nie wyrządzają dużych ran i łuk przydaje się wyłącznie do włączania niedostępnych przełączników. Jako broni wolno też używać wszelkich innych rzeczy, jakie tylko można podnieść - od kufla, butelki, czaszki po pochodnie i odcięte kończyny pokonanych przeciwników. Z ich ciał można również podnosić mikstury lecznicze. Te o mniejszym działaniu postać wypija od razu, te z większymi parametrami chowa do ekwipunku. Oprócz mikstur leczniczych można korzystać również z produktów spożywczych, które najczęściej znajdują się w beczkach bądź skrzyniach. W grze występuje także mikstura siły, która podnosi na kilkadziesiąt sekund parametry obrony oraz ataku i przydaje się najczęściej w konfrontacjach z wymagającymi przeciwnikami.

Naszymi przeciwnikami są najczęściej orkowie, gobliny, szkielety, zombie, czarni rycerze, minotaury czy golemy. Każdy ma swój styl walki i do każdego z nich trzeba stosować odrębną taktykę i dobrać odpowiednią broń. Nie są też głupi. W "Severance" inteligencja przeciwnika stoi na wysokim poziomie. Tak jak my potrafią doskonale korzystać z tarczy, blokować, unikać naszych ciosów, kontrować oraz używać specjalnych kombinacji, które niezwykle ciężko zatrzymać. Jeśli przeciwnicy są ranni, a my oddalimy się od nich na kilka kroków, potrafią podleczyć się miksturami, niekiedy będą wciągać nas w pułapki, wzywać resztę towarzyszy lub zaciągać nas w pobliże tych silniejszych. Szczególnie wymagające są walki z dużą grupą wrogów. Nawet minotaur 12 poziomu z 31000 punktami życia jest łatwiejszy (choć żmudniejszy) do pokonania niż grono czterech szkieletów. Warto dodać, że przeciwnicy atakujący w grupie mogą ranić, a nawet zabić swojego kolegę obok. Niekiedy przyjdzie nam się zmierzyć z ciekawymi bossami wieńczącymi daną lokację. Jedni są łatwiejsi, inni z kolei sprawią, że pasek wczytywania ostatniego zapisu będziemy oglądać nadzwyczaj często (co i tak jest raczej regułą).



Lokacje, jakie przyjdzie nam zwiedzić, prezentują się nadzwyczaj dobrze. Świątynie, porzucone kopalnie, twierdze, okazałe kaniony i wiele innych obszarów pełnych podziemnych korytarzy oraz unikatowych miejsc, zostały wykonane rewelacyjnie. Wąwóz Orlok i Twierdzę Tell Halaf zasnuwa mgła ograniczająca widoczność, świątynia Ai Farum przywodzi na myśl egipskie budowle, gdzieniegdzie spotkamy się z asyryjskimi płaskorzeźbami, a jeszcze gdzie indziej z hinduskimi. Każde miejsce ma swój charakter i specyfikę. Pełne są ukrytych lub trudno dostępnych miejsc, w których można znaleźć wyjątkowe bronie oraz magiczne runy, które ważne są w kontekście zakończenia gry. Jeśli odnajdziemy wszystkie uzyskamy dostęp do jeszcze jednej, niezwykle wymagającej lokacji. Klimatu dopełnia świetna muzyka. Są to krótkie, zapętlone, ale genialne w swojej prostocie motywy. Podczas walki dominują bębny, niskie tony wiolonczeli i instrumentów dętych oraz nierzadko męski chór. Podczas przemierzania okolic utwory potęgują i podkreślają atmosferę, a spokojny, melancholijny zagrany na flecie motyw, który można usłyszeć w dwóch lokacjach, jest wręcz niesamowity.

Grafika broni się nawet w kilkanaście lat po premierze i nie odrzuca jak to bywa w przypadku podobnych tytułów z początku XXI wieku, a w dniu wydania "Severance" wyglądał wręcz obłędnie. Tekstury i modele postaci są niezłe i przypominają te z gry "Gothic". Świetnie prezentują się również krajobrazy – są minimalistyczne, wręcz ubogie, ale podkreślają gęsty klimat rodem z opowiadań Roberta E. Howarda o Conanie. Na pierwsze miejsce wybija się jednak oświetlenie, które jest perfekcyjne. Cień postaci zmieniał się w zależności od źródła światła, co szczególnie było widoczne, gdy stało się postacią w pobliżu pochodni lub takową trzymało.

"Severance: Blade of Darkness" to mieszanka gry akcji z hack and slash z perspektywy trzeciej osoby. Nie do końca rozumiem wrzucanie tej produkcji do worka z innymi RPG. Tutaj postać co prawda osiąga kolejne poziomy, ale nie ma żadnych rozbudowanych statystyk (są tylko punkty życia, wytrzymałości, obrony i ataku, które uzależnione są od używanej broni). Fabuła ma charakter narracyjny, bardzo rzadko można usłyszeć jakiekolwiek dialogi, a postaci niezależnych jest zaledwie trzy, z czego dwie umierają po kilku sekundach. Bliżej tej produkcji do gry akcji pokroju "Rune", lub nawet serii "Legacy of Kain" aniżeli "Gothic" i tego typu RPG.

Bardzo szkoda, że "Severance: Blade of Darkness" był słabo reklamowany i praktycznie przeszedł bez echa. W Polsce nie została nigdy oficjalnie wydana, a w pozostałych krajach zagrywano się w "Baldur's Gate 2" z dodatkiem, "Icewind Dale", "Gothic" i wiele innych produkcji. Jak widać konkurencja z najwyższej półki. Co prawda dzieło Rebel Act Studios nie było czymś przełomowym jak niektóre wspomniane wcześniej gry, ale stało na wysokim poziomie. Jedynym większym mankamentem w grze jest przenikanie tekstur, które szczególnie denerwowały w lokacjach z lawą. "Severance: Blade of Darkness" to jedna z najbardziej niedocenionych gier w historii, która aż prosi się o sequel czy nowe, poprawione pod względem grafiki wydanie. Mam nadzieje, że kiedyś coś takiego nastąpi, gdyż ta produkcja w zupełności na to zasługuje.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones