to dwaj kumple po fachu, którzy uczą się jeden od drugiego i obaj robią tak samo "udane" filmidła.
Krótko, zwięźle i na temat!
Dziękuję za uwagę.
A jakie filmy Allena oglądałeś? On nakręcił też kilka naprawdę dobrych kryminałów, które fajnie się ogląda.
Przykładowo:
Tajemnica Morderstwa na Manhattanie
http://www.filmweb.pl/film/Tajemnica+morderstwa+na+Manhattanie-1993-10015
Strzały na Broadwayu
http://www.filmweb.pl/film/Strza%C5%82y+na+Broadwayu-1994-9842
Choć było tego wiele więcej.
Coś słabo u ciebie z tym słuchem a i ze znajomością filmów Allena także słabo. Nie wiedziałeś. Teraz już wiesz.
Don czy Twoim hobby jest włażenie tu i wypisywanie pierdół? jarasz się tym? Wbij sobie do tego głupie łba ze wypisujesz totalne bzdety z ktorymi nikt sie zgadzacbo zgadzac to sie mozna z konstruktywna krytyką a nie jakimis idiotyzmami
Jestem Koneserem i nie lubię jednej z wielu rzeczy - wmawianie że coś jest Sztuką, kiedy w rzeczywistości nią nie jest.
Jakoś ciężko mi uwierzyć w dystyngowany gust i ocenianie co jest sztuką a co nie przez człowieka który na forum publicznym zamiast konstruktywnego argumentu używa słów typu " piździelec". Filmy Woody'ego Allena to produkcje pełne inteligentnego humoru i nawiązań do chociażby historii czy filozofii więc jak się nie zna podstaw takich rzeczy to i filmy nie będą śmieszne.
Dla mnie KOMEDIA ma ŚMIESZYĆ OD RAZU, a nie po 30 minutowym zastanowieniu się nad dowcipem.
Zapraszam na temat: http://www.filmweb.pl/person/Steven+Spielberg-106/discussion/NAJBARDZIEJ+PRZEREK LAMOWANI+FILMOWCY+KINEMATOGRAFII-1910634#post_7531562
No to trzeba było mówić, że nie lubisz oglądać inteligentnych filmów. Pisałeś wcześniej o sztuce - a niestety muszę Cię zmartwić nad sztuką trzeba się zastanawiać czy to komedia czy nie. A z resztą jak się jest w pewien sposób obytym to dowcipy Allena śmieszą od razu a to, że mówisz, że potrzebujesz na to 30 minut o czymś świadczy.
A z resztą - wyjaśnij mi na jakiej podstawie porównujesz i twierdzisz, że Boll i Allen są podobni i uczą się od siebie. Uwe Boll robi najczęściej przerażająco złe ekranizacje gier komputerowych, podejrzewam, że nigdy nie napisał scenariusza nieadaptowanego. Allen oprócz tego, że przedstawia KOMPLETNIE inny nurt i styl sam pisze i wymyśla fabułę do każdego swojego filmu i to już jest różnica nr 1. Nie będę wypisywać dalej ponieważ porównywanie ich jest dla mnie rzeczą tak nielogiczną, że aż sumienie mi nie pozwala.
Don to oladaj American Pie i inne kretynskie komedie to jest kwestia gustu dla komedie Allena sa genialne bo w filmach lubie cos co daje do myslenia, sklania do refleksji a nie chce sie smiac z masturbujacych sie małolatów itd
ULA:
Allen robi film za filmem taki sam - zero jakiegokolwiek pomysłu,
a "ckliwych" romansów na tle miast nie idzie nazwać głęboką Sztuką
bo co w tym głębokiego?! Jak zechcę oglądać panoramy miast to se
kurna obejrzę Discovery, a nie film który docelowo ma być komedią.
SZALIK:
"American Pie", "Beavis And Butt-Head", "Zabójcza Broń", "Niezniszczalni",
"Lot Nad Kukułczym Gniazdem", "Ja, Irena & Ja", "Zack & Miri Kręcą Porno" -
to tylko przykłady błyskotliwego dowcipu, gdzie trzeba łączyć fakty i aluzje
w jedną całość by niejednokrotnie zrozumieć żart. Czy jest tam humor głęboko
ukryty pod warstwą niby-sztuki?? Nie, jest prosto i przejrzyście - inteligentny humor
nie musi być zayebiście zagmatwany i ukryty, żeby można było go uznać za "głęboki".
Sztuką jest ukazać dowcip w prosty sposób i rozwalić tym całą publikę, a nie robić
"głębokich" filmów w których nie wiadomo o co autorowi biega. Czasem mam kurna
wrażenie że Allen jako autor swoich "filmów" - sam nie do końca wie co ma na myśli...
Allen doskonale wie co robi uwierz, a czy na pewno mówimy o tym samym Locie nad kukułczym gniazdem?! chyba nie...
No właśnie chyba też się pogubiłam co do kwestii z Lotem nad kukułczym gniazdem. Chociaż pogubiłam się już w momencie w którym stwierdziłeś, że American Pie i Beavis and Butthead przedstawiają sobą błyskotliwy dowcip. Rozumiem, że picie piwa ze spermą czy uprawianie seksu z szarlotką ( American Pie) albo bekanie i żarty tego typu w Beavisie i Buttheadzie to momenty w którch trzeba łączyć fakty i aluzje, żeby zrozumieć puentę według Ciebie ? I tam humor nie jest ukryty głęboko pod warstwą niby-sztuki jak twierdzisz bo tam najzwyczajniej w świecie tej sztuki nie ma. Nie skomentuję już tego, że nazywasz żarty opisane przeze mnie wyżej mianem "inteligentnego humoru" bo to już jest dziki absurd.
I apropos - to w jaki sposób Woody Allen ukazuje te niezwykle nudzące Cię panoramy miast to to właśnie JEST SZTUKA. Nie wiem czy słyszałeś kiedyś o takich panach i paniach którzy mają swoją całą kategorię np. na Oscarach a kategoria zwie się ZDJĘCIA a zawód operator? No to oni właśnie zajmują się m.in. ukazywaniem takich panoram ale trochę różniących się od tych na Discovery.
Trochę nie wiem do którego filmu mam się odnieść jak widzę tekst " ckliwe romanse na tle miast". Być może chodzi Ci o "Annie Hall" który jest historią o miłości na tle miasta ale ostatnie co można by było o nim powiedzieć to to, że jest ckliwy.
I w dalszym ciągu usiłuję znaleźć błyskotliwy humor w Locie nad kukułczym gniazdem ale może jestem za mało inteligentna.
ten Allen, Woody czy chu.j wie jak tam sie zwie, to straszny przdu.pas, nic sie nie dzieje w jego filmach tylko gadaja o dup.ie maryni, ile kur.wa mozna gadac o dup.ie maryni, rozumiem ze troche ale nie przez caly film!!!!
lepiej zapusc sobie laska jakis sensacyjniak ze Schwarzeneeggerem lub Stallone oni maja fajne muskuly to napewno Ci sie to spodoba, a nie tam ogladasz filmy tego okularnika, chcialabys uprawiac sex z takim okularnikiem??
Ja jedynie odwołam się do sytuacji zaistniałej przy okazji seansu "O północy w Paryżu" na który poszedłem do kina aż trzy razy, bo tak mi się ten film podobał.
Otóż w chwili gdy Gil przeniósł się do lat dwudziestych, po około 5 wymienionych nazwiskach typu Hemingway, Fitzgeraldowie, Cocteau czy chociażby Cole Porter, kilka par ostentacyjnie zaczęło się zbierać z sali do wyjścia. Zapytałem się co im się nie podoba. Odpowiedzieli, że to film dla inteligentnych ludzi.
Zdaje mi się, że nasz DON (chwała Bogu nie Lockwood) należy do tego typu widza, którego drażnią inteligentne filmy Pana Allena. Ujmuje sam sobie. Nie walczmy z nim. Zapłaczmy jedynie nad smutnym, szarym, godnym pożałowania nagrobku dobrego poczucia humoru.
A co do Allena, 10/10. Nie mam reżysera, którego filmy bym tak często i z taką przyjemnością oglądał.
Allen robi nudne filmy, nie ma w nich sexu, morderstw, rozwalek i wybuchow, wiec po co ogladac??!! zeby sluchac jak caly czas gadaja?? to juz lepiej wyjsc z kumplem do baru i samemu gadac niz ogladac film o gadaniu!!!!
gratuluje wrazliwisci, ale z takimi pogladami moze przeniescie sie na strone Uwe bo ta dyskusja jest bez sensu