"Hit" polskiej kinematografii, czyli "Ciacho" to doprawdy żenujący popis braku talentu reżysera, jałowości pomysłu scenarzysty i braku fachowości faceta stojącego za kamerą.
Scena na dachu to już po prostu szczyt beznadziejności... Jakby kamerzysta za wszelką cenę starał się NIE złapać więcej niż PÓŁ twarzy...