Zgadzam sie, ze wymiatacz ale dodac musze - jeden z najwiekszych, bo jest ich kilku ...................

Ja specjalnie nie zwracam uwagi na gre poszczególnych instrumentalistów, a na perkusistów to juz w ogóle. Ale ten typ mnie po prostu rozwala, bo gra tak jak nikt inny.

Rozumiem Cie bo i mnie rozwala jego stylistyka i technika. Jest perkusista jedynym w swoim rodzaju, choc pewnie jest juz kilku na swiecie co graja jak on, w podobnej technice i nawet lepiej ale Stewart jest jeden! Napisz konkretniej co Ci sie tak w jego grze podoba i jaki numer Cie "rozwalil", chcialem sie dowiedziec bo równiez go bardzo cenie jako perkusiste i kompozytora ... A tu w podziekowaniu:
http://www.youtube.com/watch?v=Ex-09RPA2hM

Wiadomo, technicznie może są lepsi. Zresztą ciężko w ogóle ocenić danego instrumentalistę, bo nie wiadomo jakie kryterium oceny przyjąć. Dla mnie po prostu styl z pierwszych 3 płyt The Police, to jest coś czego nigdy wcześniej nie słyszałem i co raczej nigdy potem nie było tez specjalnie kopiowane. Ekspresyjny styl polegający na obsesyjnym nieraz zapychaniu wolnej przestrzenni całą masą specyficznych dźwięków i nietypowych uderzeń, idealnie współgrający z trudną w sumie rytmiką całych kompozycji.

Byc może gdyby wgłebic sie w jakieś źródła tej muzyki (reggae albo coś w tym stylu), to może znalazłoby sie coś cos podobnego, nie przeczę. Natomiast w muzyce popularnej raczej drugiego takiego perkusisty nie ma. Co oczywiście nie znaczy, ze nie lubie tez bardziej klasycznego bębnienia, będącego przeciwieństwem stylu Copelanda. Nie trzeba przeciez silić sie na oryginalność, zeby zagrać dobry utwór.

Mój ulubiony kawałek The Police, i fajna gra Coplanda w refrenach:

http://www.youtube.com/watch?v=fz0DFefft2E

Jasne, odpowiednio to opisales w ostatnim zdaniu w pierwszym wersie! Uwazam jeszcze, ze sklad The Police stanowili ludzie, którzy musieli sie doskonale rozumiec muzycznie, sam troche grywam i grywalem na bebnach i dlatego potrafie sobie wyobrazic jaka specyficzna chemia mogla miedzy nimi dzialac! Rzeczywiscie i ja nigdy pózniej nie spotkalem grupy o podobnej stylistyce ...

Bonham, Ward czy Eric Carr lepsi ale Copelanda dałbym w TOP 10.