Sidney Lumet

Sidney Arthur Lumet

8,2
3 336 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Sidney Lumet

1. Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz - 7+/10
2. Pieskie popołudnie - 7+/10
3. Dwunastu gniewnych ludzi - 7/10
4. Sieć - 7/10
5. Serpico - 7/10
6. Morderstwo w Orient Expressie - 5/10


+ znaczy, że Ulubiony.

_Garret_Reza_

chyba nie darzysz tego reżysera zbyt wielką sympatią.
u mnie 12 gniewnych... i pieski... mają 10/10

None200

pieski XD
edit: pieskie...

None200

Nie widzę powodu, by było inaczej.

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

A co z "Running on Empty (Stracone lata)"? Jak dla mnie zdecydowanie najlepszy film Lumeta z genialną rolą Rivera Phoenixa.
"Pieskie popołudnie", "Sieć" i "Serpico" również bardzo dobre, ale "Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz" trochę mnie rozczarował. Niby wszystko OK, choć momentami powiewało nudą.

"Stracone lata" - 9/10 +ulubione
"Pieskie popołudnie" - 8/10
"Serpico" - 7/10
"Sieć" - 7/10
"Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz" - 5/10

Uważam, że Garret trochę zbyt krytycznie podszedł do filmów Lumeta. Tak dokładnie spośród twórczości Garret obejrzałem tylko "12 gniewnych ludzi", "Serpico" oraz "Pieskie Popołudnie". "12 gniewnych ludzi" oraz "Pieskie Popołudnie" oceniam na 10/10 a Serpico na 9/10 . Pozdrawiam:)

l_m_siewicz

"trochę zbyt krytycznie"? Jak to?

_Garret_Reza_

zamiast "Garret" w drugim zdaniu miało być " Lumeta"

@Garret


Pisząc zbyt krytycznie miałem na myśli zbyt surowo, oczywiście w moim odczuciu, jako, że na przykład 12 Gniewnych Ludzi jest w mojej opinii oraz wielu krytyków arcydziełem. Nie chcę się za bardzo rozpisywać i tłumaczyć dlaczego oceniam tak a nie inaczej, bo w przeciwnym wypadku mógłbym napisać recenzję.Krótko mogę powiedzieć, że te filmy Lumeta idealnie wpasowują się w mój gust tzn. odpowiednie tempo akcji, tematyka społeczna, różne postawy bohaterów, wątki kryminalne,realizm co zawsze sprawia, że oglądając te filmy potrafię się w jakiś sposób postawić na miejscu postaci. Osobiście, wiele więcej od filmów nie oczekuję, na pewno wadą filmów Lumeta jest to, że to są filmy na raz, za drugim podejściem raczej średnio by mnie interesowały.Być może oceniamy podobnie, tyle tylko, że 7 u Ciebie znaczy to samo co 9 u mnie:)pzdr

l_m_siewicz

W "12 gniewnych..." zabrakło mi przede wszystkim czegoś dla widza. Oglądałem ten film z bierną postawą, było mi obojętne czy chłopaka uznają, czy nie uznają winnym - bo skąd miałem wiedziec, jak było naprawdę? Miałem kibicowac na piękne oczy? Nie ma głupich.;]

Oglądałeś "Interview"? Tam byłem cały czas manipulowany, zmuszany do stawania po jednej ze stron. I to było genialne.

Oczywiście, film Lumeta jest lepszy pod względem technicznym (zdjęcia!) ale poza nimi jest tu... czysto teoretyczna gadanina. Na raz idealnie.

_Garret_Reza_

"Interview" nie widziałem . A o który "Interview" Ci chodzi?

W "12 Gniewnych ludziach" starałem się na bieżąco analizować fakty, które były przedstawiane w związku z czym bardziej od tego czy chłopak jest winny czy niewinny interesowało mnie to czy ława podejmie słuszną czy nie decyzję. Ostatecznie fabuła była liniowa , tak jak i w "Pieskim popołudniu" przez co właśnie już w trakcie filmu zacząłem się zastanawiać nie nad ostatecznym rozstrzygnięciem tylko nad zachowaniami ludzi, ich motywacjami. W "Pieskim popołudniu" w gruncie rzeczy też wiedzielismy co się wydarzy lecz mogliśmy się postawić na miejscu bohatera, w pewien sposób razem z nim odrzucać nawet podświadomie to co jest nieuchronne. Wydaje mi się , że znaczna zasługa w jakości filmu tkwi w przedstawieniu takich typowych zdarzeń w świetle społecznych zachowań.

Gdybym spojrzał na film z innego punktu widzenia , jak Ty mówisz,zainteresował się tylko czy uznają go winnym czy nie to pewnie też średnio byłbym zadowolony z końcowego efektu.Zdaje mi się, że szukaliśmy czegoś innego w tym filmie.

Napisałeś "bo skąd miałem wiedzieć, jak było naprawdę". Rzeczywiście, z tego co pamiętam to w ostatecznie się nie dowiedzieliśmy ale w trakcie filmu jak już napisałem starałem się to rozgrźć razem z głównym bohaterem. Zastanawiałem się czy jego spostrzeżenia mają sens i sam starałem się coś wykombinować i znaleźć jakąś lukę w rozumowaniu(ze średnim skutkiem ale byłem zadowolony, że reżyserowi udało się mnie wciągnąć).

No i film dał mi trochę do myślenia, był troszkę pesymistyczny ale zdałem sobie sprawę, że tak się dzieje naprawdę. Co by było gdyby ława przysięgłych składała się z samych konformistów i leniuchów, którym nie chce się pomyśleć przez chwilę żeby zdecydować sprawiedliwie nad czyimś życiem? Trochę to smutna perspektywa:/

l_m_siewicz

http://interview.filmweb.pl/ - nawet reckę napisałem, ale nie warto jej czytac, to była jedna z moich pierwszych ;)


"bardziej od tego czy chłopak jest winny czy niewinny interesowało mnie to czy ława podejmie słuszną czy nie decyzję."

Po pierwszym przeczytaniu miałem wrażenie hipokryzji, ale chyba wiem o co Ci biega: czy beton da sie ruszyc, tak? I za to właśnie dałem tak wysoką ocenę: wojnę charakterów, burzę mózgów itd.


"Trochę to smutna perspektywa:/"

Dla takiego fana Palahniuka jak ja to mały pikuś ;]

_Garret_Reza_

Pewnie jestem hipokrytą i pewnie utwierdzę Cie w tym przekonaniu jak napiszę, że nie wiem co z tym zdaniem jest nie tak chociaż czuję,że coś jest:)

Chodziło mi o to, że nie mamy wpływu na to czy zrobił to czy nie zrobił i pozostało nam go sprawiedliwie ocenić.Ława przysięgłych, chociaż my załóżmy jesteśmy przekonani o jego niewinności lub winie może podjąć błędną decyzję jako, że kieruje się różnymi pobudkami.Jednemu się spieszyło i chciał iść na mecz, drugi nie miał własnego zdania,inny był mądry ale się zbytnio nie angażował itd czyli wszystko to prowadzi nas do psychologii grupy i z tego względu byłem ciekaw jak się zachowają jako grupa , czy będą w stanie dojść do porozumienia i czy się tam nie pozabijają. Mogliśmy nie wiedzieć czy jest winny czy nie ale chcąc być sprawiedliwym musieliśmy wziąć pod uwagę te wszystkie wątpliwośći i uznać go za niewinnego jako, że jego wina nie została w pełni udowodniona. Mogliby równie dobrze uznać go winnym chociaż nie mieli ku temu pełnych podstaw i wtedy byłby to niesprawiedliwy wyrok z punktu widzenia sądowego ale niekoniecznie byłby niesprawiedliwy z punktu widzenia popełnionego czynu( o którym się ostatecznie nie dowiadujemy).

nie pisałem tego zdania z punktu widzenia prawnika tylko widza i nie skupaiłem się na osobie oskarżonego tylko na grupie i jej zachowaniach:) a werdykt nie interesował mnie ze względu na winę czy jej brak tylko ze względu na słuszność werdyktu bo w moim przekonaniu nie był to film o oskarżonym tylko o ławie przysięgłych.

Co do Twojej interpretacji tego o co mi chodziło:D to wojna charakterów i burza mózgów to także elementy, które sprawiały, że ten film wydał mi się cholernie interesujący ale w tym zdaniu jak widać nie do końca mi o to chodziło:)

Palahniuka nie znam i musiałem wklepać w wikipedię żeby się czegoś dowiedzieć. Mówisz, że polecasz? :)

_Garret_Reza_

Co do "12 ..."
Również miałem w nosie czy facet jest winny, czy nie. Jednak interesowało mnie po prostu jak rozwinie się sytuacja.


Widziałem do tej pory:

1. 12 gniewnych ludzi 8+/10
2. Pieskie popołudnie 8/10
3. Serpico 7/10

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

@Garrett
'' bo skąd miałem wiedziec, jak było naprawdę? Miałem kibicowac na piękne oczy? Nie ma głupich.;] ''
nie rozumiem, doprawdy... jak można uznawać za wadę filmu coś, czego w rzeczonym filmie ... nie ma. Oceń może film raczej i to, co go stanowi, nie zaś porównuj go do do swoich oczekiwań, do swojego modelu filmu na ten temat ( bo to w istocie robisz ), gdyż wtedy oceniasz to, jak reżyser wpasował się do twojej koncepcji, a nie to, czy dobry jest to film.
Nie rozumiem, dlaczego chciałeś komukolwiek kibicować. Jest sytuacja, w której jesteśmy postawieni ( obrady ławników), jest ogólna wątpliwość i są fascynujące a daremne próby jej rozwiania. Przecież Lumet z rozmysłem pokazuje nam tylko kończącą rozprawę apostrofę sędziego do ławy przysięgłych i potem streszczenie rozprawy w obradach, a nie tamtą feralną noc incydentu. ergo - Lumet nie chciał, byś komuś kibicował.

Dziwne... Więc skąd mam wiedzieć, czy film jest dobry, skoro nie wpiszę go najpierw w swoją konwencję "dobrego filmu"? A wg mnie dobry film musi mieć cel, i ten cel musi mieć sens. A tu reżyser kręci film o tym, że jak ktoś się uprze przy swoim to może wmówić innych co tylko chce (ironia...), i koniec. Średnio ciekawe...

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

film miał cel, i ten cel miał sens. chodzi o przedstawienie dyskusji w jak najbardziej interesujący sposób. poznajemy historię fragmentarycznie, nie wiemy, czy zaraz któryś z przysięgłych nie przypomni sobie czegoś z rozprawy. ( jednym z celów filmu jest zainteresować publiczność - tutaj o tym nie zapomniano). jeśli pytać o wyższy cel, to jest to film - ilustracja filozofii cynicznej czy wręcz nihilistycznej ( procesy, biurokracja, system byłyby idealne, gdyby nie ludzie ).
to bardzo trudne, o czym mówię, często nawet niemożliwe, ale wierzę, że cholernie się przydaje - odrzucić uprzedzenia, zobojętnić swój nastrój przed projekcją filmu, zminimalizować wpływ swoich konwencji, wyobrażeń o filmie, a najlepiej je ( nie zawsze się da - taki avatar albo filmy Malicka - 1film na 8 lat - nie mogą być niewyczekiwane) odrzucić. wtedy zostaje sam film.
nie wiedzieć, czego się spodziewać - w takiej sytuacji ocenia się to, co się dostało.
spodziewać się czegoś - krytykuje się film ze względu na wpasowanie się w oczekiwania, a przynajmniej bierze się to w ramy swojej oceny. a czyż to wina reżysera/jego filmu, że ktoś sobie ukuł takiatakie przekonanie o filmie i potem uważa go za słaby, bo nie pasuje? to krzywdzące

_Garret_Reza_

W 12 gniewnych ludziach najmniej chodziło o to czy chłopak jest winny czy nie. Ten film to koncert gry aktorskiej i roboty reżyserskiej. Tych 12 ludzi podczas pozornie oczywistej debaty nad winą chłopaka pokazuje swoje prawdziwe oblicze, poznaje swoje lęki. Jest to dla nich rodzaj terapi psychologicznej. Poza tym ciągła zmiana punktu widzenia, gra z widzem, który już myśli, że sprawa jest zakończona kiedy ponownie następuje zwrot akcji. Świetny zabieg ze stopniowym zmniejszanie pokoju, który powoduje niezauważalne zagęszczenie atmosfery. Możnaby tak długo. Winny czy niewinny nie ma tu żadnego znaczenia.

_Garret_Reza_

"Oglądałem ten film z bierną postawą, było mi obojętne czy chłopaka uznają, czy nie uznają winnym - bo skąd miałem wiedziec, jak było naprawdę? Miałem kibicowac na piękne oczy? Nie ma głupich.;]

Oglądałeś "Interview"? Tam byłem cały czas manipulowany, zmuszany do stawania po jednej ze stron. I to było genialne.(..)"

No wybacz.. i spróbuj sam się zastanowić nad tym co napisałeś. Przecież właśnie o to chodziło, ty nie wiedziałeś? a skąd 12 ławników miało wiedzieć, w ogóle co to za tekst, to nie mecz piłki nożnej WTF?

Oglądałem.. jak wiele innych filmów, dobra produkcja, a genialny to jest Rafael Nadal, choć ta teoretyczna gadanina też ma coś z boskości;>

_Garret_Reza_

1. Dwunastu gniewnych ludzi / 12 Angry Men (1957)
2. Serpico (1973)
3. Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz / Before the Devil Knows You're Dead (2007)
4. Obcy wśród nas / A Stranger Among Us (1992)
5. Pytania i odpowiedzi / Q & A (1990)


W ulubionych także go mam, ale jeszcze kilka takich wpadek jak Q & A czy ASAU i stamtąd wyleci.

Redox

A niech se wylatuje... kogo to interesi? I tak Sid, obok Sese, jest najwybitniejszym żyjącym reżyserem i żaden dzieciak mi tego nie podważy!

Jimmy

Eee... Nie, nie jest.

_Garret_Reza_

A kto jest?

Jimmy

Ale nadal mówimy subiektywnie? No to tak... Abbas Kiarostami, Andriej Zwiagincew, Hayao Miyazaki, Ki-duk Kim, Quentin Tarantino, Theodoros Angelopoulos, Woody Allen, Tim Burton, Piotr Szulkin, Paul Thomas Anderson. I Patryk Sitkiewicz.

_Garret_Reza_

Aleś poszarżował! Miałeś być obiektywny...

_Garret_Reza_

Garret wyciągnał ciężką altylerię:) Ja spośród wymienionych kojarzę tylko pięciu. Nie muszę chyba pisać których:)

Lumeta dzięki 12 Gniewnym ludziom, Serpico i Pieskiemu zaliczam do wybitnych ale niekoniecznie do najwybitniejszych. Ostatnio obejrzałem "Before Devil knows you are dead" i muszę powiedzieć, że bardzo solidne , mocne kino . Z racji tego, że podobnych filmów już trochę było, oceniłbym go trochę niżej niż pozostałe z jego filmografii. "Sen Kasandry" Allena jest trochę podobny.

Nie wiem jak reszta filmów Lumeta, bo o reszcie za bardzo się nie słyszy.Ktoś polecał na filmwebie chyba Network. Jakie są Wasze typy odnośnie kolejnych najlepszych filmów Lumeta?

l_m_siewicz

Fail-Safe, Network, Equus, The Hill, Fugitive Kind, Pawnbroker - to na początek. A dalej już jak leci: Q & A, Anderson Tapes, Find Me Guilty, Verdict.
Nie widziałem jeszcze Long Day's Journey Into Night i Prince of the City, a też pono killery.

Jimmy

Imho pisz po polskich tytułach, bo wychodzi na to, że "Siec" i "Network" to dwa filmy są..;)

A póki co mam ochotę tylko na "Wzgórze", bo 4 gwiazdki w Wyborczej dostało.

_Garret_Reza_

Że jak? Co się robi?

Jimmy

SIDNEY TO GENIUSZ

1 "DWUNASTU GNIEWNYCH LUDZI" - 10/10
2 "SERPICO" - 10/10
3 "PIESKIE POPOŁUDNIE" - 10/10
4 "SIEĆ" - 10/10
5 "AGRESJA" - 10/10
6 "WZGÓRZE" - 9/10
7 "WERDYKT" - 9/10
8 "NIM DIABEŁ DOWIE SIĘ, ŻE NIE ŻYJESZ" - 9/10
9 "OBCY POŚRÓD NAS" - 8/10
10 "TAŚMY PRAWDY" - 7/10

niestety nie widziałem
"SKLEPIKARZA Z LOMBARDU",
"JAK PTAKI BEZ GNIAZD"
"KSIĘCIA WIELKIEGO MIASTA"
"NOCY NA MANHATTANIE"

ponoć znakomite

ostatni
"NIM DIABEŁ DOWIE SIĘ, ŻE NIE ŻYJESZ"

okazał się lepszy nie tylko niż
"SEN KASANDRY" Allena
ale przede wszystkim od
"TO NIE JEST KRAJ DLA STARYCH LUDZI"

"NIM DIABEŁ..." był bardziej przenikliwy i druzgocący w ocenie współczesnej Ameryki. To dopiero analiza USA - to nie jest kraj dla starych ludzi. USA to kraj, w którym dzieci strzelają do swoich rodziców, a ci nie pozostają im dłużni.
I pomyśleć, że film oparto na faktach.

LUMET powrócił z wielką klasą!

AutorAutor

Sa ludzie i parapety.:/

_Garret_Reza_

A ty jesteś odmianą sandała?

Żart z brodą.


I co to ma do Lumeta?

AutorAutor

A co miało znaczyc darcie ryja w moim temacie?

AutorAutor

Tynnn, jeszcze się pyto kiedy...

Jimmy

Jak były Szwedy

Szkoda LUMETA na przepychanki.

AutorAutor

Jeszcze Stanley Donen - ten od Deszczowej piosenki


Woody Allen to może czyścić buty Lumetowi, te jego komedyjki to mogą bokiem wychodzą, tak samo Tarantino


Justyna_0288

*to MI bokiem wychodzą

Justyna_0288

*rewelacyjne komedyjki...

_Garret_Reza_

ta, jak dla kogo...

Theodoros Angelopoulos- przypuszczam ,że oglądałeś tylko Pejzaż we mgle (jak większość tutaj) ,a jeden film nie czyni już z kogoś wybitnego reżysera( w co wątpię w jego przypadku bo to pretensjonalny film - lepsze Spojrzenie Odyseusza)

Justyna_0288

Zgadza się, tylko ten jeden. Zgadza się, nie po jednym filmie idzie oceniac innych. Ale czasami robię wyjątki... Np. wtedy, gdy ten jeden film ląduje w moim TOP 10...

I tylko ten obejrzałem, bo nie piracę.

_Garret_Reza_

jego filmy były na Zone Europa- Odyseusz, Pszczelarz...przynajmniej ja tam je widziałam

Justyna_0288

Jezu, kiedy? Ja tylko "Pejzaż.." dostrzegłem...

_Garret_Reza_

oj , dawno , rok, dwa lata temu je oglądałam

użytkownik usunięty
Justyna_0288

no tak,Angelopoulousa nadmiernie kiedyś Europa emitowała. Mi się nawet połowe Śmierci pszczelarza udało zobaczyć. Pejzaz miał potencjał na arcydzieło,ale tak ten film Theo zniszczył....do Spojrzenia i Audycji nie mam żadnych zastrzeżeń.

Nie widzę związku na forum o LUMECIE dyskutować o THEO Angelopoulusie.

Jedyny punkt wspólny jaki dostrzegam, to fakt, że Theo jest Grekiem
i Grekiem jest też autor muzyki do "SERPICO" - Mikis Theodorakis.
I tyle. Wątła struna do porównań.

Wróćmy więc do LUMETA
- zresztą nie wypada zestawiać LUMETA z Angelopoulusem, bo choć Grek to ważny europejski twórca, to jednak porównywanie go z LUMETEM, a nawet mówienie, że jest od Amerykanina lepszy jest nie tylko nietaktem, ale po prostu niedorzecznością, żeby nie powiedzieć głupotą.

Najlepszym na to dowodem jest fakt, że szereg filmów LUMETA wywołało trwały rezonans nie tylko w kinie amerykańskim, ale i kinie w ogóle.
Zresztą nie tylko w kinie.
Tymczasem filmy Angelopoulusa - czy one są pamiętane? Czy one wywołały rezonans. Zmieniły świadomość ludzi, albo przynajmniej kino...
Nic mi o tym nie wiadomo...

LUMET nigdy nie zabiegał o widza, a jednak widz go słuchał. Lumet zawsze robił filmy trudne, wymagające, nigdy nie zamierzone na komercyjny sukces. W każdym razie nigdy nie odniosłem wrażenia, że LUMET chciał dokonać którymś ze swych filmów skoku na kasę. pozostał wierny sobie.

Autorowi dyskusji szczególnie polecam filmy:
"LOMBARDZISTA" z RODEM STEIGEREM
"AGRESJA" z SEANEM CONNERY

Może wówczas doceni LUMETA, bo choć dyskusję otworzył, okazał się dla niego bardzo cierpki.
A to przeciez LUMET doprowadził m.in. do likwidacji kodeksu Haysa, wprowadzenia na ekran i dania głosu ludziom różnych ras i maści
do odkłamania Ameryki, ale także reszty świata
(polecam artykuł na jego temat w książce "mistrzowie kina amerykańskiego - Bunt i nostalgia)

Tak, THEO nie ma startu do LUMETA.


AutorAutor

Po pierwsze, skończ z tym krzyczeniem nazwisk. Raz, kaleczy to ogólny obraz postu. Dwa, krzywo się to czyta...

Gdzie ty widzisz jakiś rezonans po filmach Lumeta? Bo problemy ras mnie nie interesują. Chocby dlatego, że nie znam żadnego przedstawiciela takowej. A biali żrą się sami ze sobą.

A efektu filmów Theo nie widzisz, bo patrzysz na kino amerykański jako ogół kinematografii. Ja patrzę na kinematografię amerykańską jako częśc kinematografii światowej. I widzę więcej...

Filmy Lumeta są trudne? Jak gra w pchełki, czy o zgrozo, w bierki? I skąd wiesz, że nie zabiegał o widza? (co to w ogóle znaczy?!)

I wolę określenie "założyciel tematu", autorem dyskusji są wszyscy tu obecni.

Nie rozumiem, czemu okazałem się cierpki do tego tematu.

_Garret_Reza_

http://www.filmweb.pl/topic/1128068/JONATHAN+DEMME+czy+RIDLEY+SCOTT+%22MILCZENIE +OWIEC%22+czy+%22HANNIBAL%22.html

http://www.filmweb.pl/topic/1067821/NIEUDANY%2C+nie+wytrzymuje+por%C3%B3wnania+z +innymi+filmami+tamtego+okresu.html#3415293

kropla w morzu...

Jimmy

Wszystko OK.
Przypominam jedynie: co to ma do Lumeta?

AutorAutor

Przyjdzie do Ciebie na chatę i nauczy Cię poprawnego wyrażania się na forach internetowych. Haha.:/

Założyciel tematu nie życzy sobie, by odpowiadający udzielali się zgodnie z ogólnie przyjętymi normami moralnymi. Tylko ty masz z tym problem.

_Garret_Reza_

Problem mam z tym, że w temacie o Lumecie nie rozmawia się o Lumecie.
Oznacza to, że w istocie jego twórczość wciąż po prostu pozostaje nieznana.
Oczywiście trudno się dziwić - nie jest pokazywana w telewizjach.

Nie zmienia to jednak faktu, że nawet Ty, założycielu tematu
jako najlepsze filmy Lumeta wymieniasz:

1. Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz - 7+/10
2. Pieskie popołudnie - 7+/10
3. Dwunastu gniewnych ludzi - 7/10
4. Sieć - 7/10
5. Serpico - 7/10
6. Morderstwo w Orient Expressie

Tymczasem świadczy to o w moim odczuciu o niewedzy w stosunku do twórczości Sidneya.

Ktoś, kto zna Lumeta nigdy nie postawiłby w jego twórczości na pierwszym miejscu "NIM DIABEŁ DOWIE SIĘ, ŻE NIE ŻYJESZ".
To po prostu najnowszy film LUMWTA, najłatwiej osiągalny do obejrzenia, ale to nie oznacza, że najlepszy...

Na twojej liście nie ma filmów:

"LOMBARDZISTA"
"WZGÓRZE"
"AGRESJA"
"WERDYKT"
"KSIĄŻĘ WIELKIEGO MIASTA"
"MEWA"
"JAK PTAKI BEZ GNIAZD"
"FAIL-SAFE"
"TAŚMY PRAWDY"

Sądzę, że nie ma ich dlatego, że ich po prostu nie widziałeś, a nie dlatego, że są np. nieudane, niewarte wspomnienia.

Zmienianie z tego powodu tematu rozmowy na zupełnie innych reżyserów, których nazwiskami wysypałeś jak z rękawa zdecydowanie osłabia sens całej polemiki. Po prostu przestaje prowadzić dokądkolwiek.

Tyle ode mnie.

Ps. Sam tez wciąż wielu filmów Lumeta nie widziałem.

_Garret_Reza_

Który film Kim Ki Duka jest według ciebie wybitny?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones