Sam Raimi

Samuel Marshall Raimi

7,3
3 691 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Sam Raimi

Tak,być moze ostre to słowa,ale ja jestem wielkim fanem komikswów,a każda z części Spider-Mana pozostawia u mnie spory niedosyt.....
Przedewszystkim są zbyt kiczowate i zbyt komercyjne,ale mimo to jako tako trzymaja sie komiksów....
Nie ma co tutaj polemizowac ,w jego filmach jest miłość,są problemy Petera jak w komiksach,ale problem leży w tym iż jest ich nieproporcjonalie dużo w stosunku do komiksów......Przedewszystkim komiks mial konstrukcję (10+5+5+5+23)10 stron Petera i jego kłopoty życiowe,5 stron to wątek miłosny,5 stron to jakieś wprowadzenie "złego",5 stron to jakiś portret psychologiczny i "myślówki" noi 23 strony akcji......(oczywiscie mówie tak ogólnie,bo komiks nie był dokładnie tak schematyczny i przytaczajac niektóre można to obalić)I tego szkieletu powinien sie trzymać Raimi.....Akcja w stosunku pół na pół.....Przykładowo jeśli film trwa 120 minut to odliczajac napisy (powiedzmy 5 minut) akcji powinno byc na 50 minut.......Narazie najbliży tego schematu był Spider-Man cz. 1......Miał mniej akcji,ale to było podyktowane wprowadzeniem samego spider-Mana
A oto jakie mu wykładama wady
Spider-Man cz.1-Przedewszystkim zbyt dziecinny i kiczowaty....Goblin to po prostu przegiecie....Zbyt futurystyczny strój i maska ala Power Rangers.Goblin w komiksie był straszny,,,Miał wyłupiaste oczy i zabijał(trzeba było zrobic syntetyczna maskę,coś tak jak w Batmanie Początek jak Batman przesłuchiwał Scarecrowa )....Był wariatem,ale jego szaleństwo nie było raczej śmieszne taki psychol......Dalej....Zbyt skomercjalizowany teksty typu"Jeżeli walczysz ze Spider-Manem walczysz z całym miastem".......Takze zniesmaczyła mnie scena ostatniej walki...Taka przewidywalna.....Spider przegywa,ale gdy Goblin grozi MJ to sily wracają...ile razy to było już.....
Spider-Man cz.2-Tu już lepiej...przedewszystkim mniej dziecinnie....ale za nudno,melodramat wręcz....Co prawda konstrukcja filmu trzyma sie wiernie komiksów Spider-Mana- No more-(gdy chce rzucić swój fach),a takze problemów miłosnych,ale co za dużo to przesada.....Przegadany film na podst.komiksów........????Niby można mówić ,ze to wierne...Bo zdarzał się komiks poświecony właśnie tylko rozterką bez Spider-Mana,ale to było rzadkie i fajne...Takie urozmaicenie......A tu juz w 2-drugiej częsci takie nudy.......Mimo wszytko było okej,a sceny walki wręcz perfekcyjne....wyjete żywcem z komiksu.....
Spider-Man 3-tu niestety film zniszczyło za dużo wątków,które zamiast rozwinać trzeba było uciac.......bo film rozrósł by sie do czterech godzin....Ale jak juz jakaś postać ma duszę i głębie(Sandman) to jest okej......Poza tym boli iż najwiekszy "Badguy" czyli zły na ekranie jest na nim przez cztery(!) minuty?????Mowa o Venomie off course......Poza tym gdy kolega sie cieszył,zę on będzie w tym filmie to mówił -"koleżka z posturą jak pociag",a tu takie chuchro......Dalej ....ta częśc mogla być najlepsza....nawet do aktorstwa nie mam pretensji.....Problem w tym iż jak już sa wątki melodramatyczne to jakos jakby na siłę,noi tu lezy pies pogrzebany....przez wszystkie trzy części to samo.....kocha,nie kocha....Zgadzam się,dziewczyny w życiu Petera i miłosc muszą być,ale czy nie warto tego bardziej zredukować,bo w stosunku do pierwszej części te wątki niepotrzebnie sie rozrosły....!!!!W trójce było lepiej niż w jedynce.....ale Spider-Man trzy(!) razy płacze w tej części.....WTF????
Część ta miala spory potencjał,ale polożyło ją zbyt dużo czarnych charakterów oraz niewykorzystanie przez to potencjału synbionta i Venoma....Aż prosilo sie pokazać brutalność Petera w walce z przestepcami i gnębienie psychiczne i szantażowanei zdradzeniem tożsamosci przez Venoma.....Ale jak to zmieścić????no właśnie......
W tym filmie miałbyc właśnie Sandman i GG2 tylko.....Ale producenci chcieli dodać venoma by zarobić $$$$$$$ i widać iz jest on na siłę......
Ponadto to iz producenci poszli na kasę łatwo pokazać przez taktyke zwiastunów.....Czyli pokażmy wszystko co najlepsze z filmu i juz ....a masy przyjdą.....Przykre....
Żal do Raimiego mam za to,ze z doroslego Spider-Mana który zasługiwał na PG-15 zrobił bajke dla dzieci.....Ale wiadomo producenci tak chcieli....
Mimo wszystko sądze iz sagę Spider-Mana można było jeszcze bardziej spiepszyć i z dobrego serca oceniam cała trylogię na 6/10....Oto moje oceny....
Spider-Man 5+/10
Spider-Man 2 7/10
Spider-Man 3 6/10
Bo jestem fanem.....jak ktoś nie jest to niech od powyższych not odejmie półtorej oceny....i ma obiektywne oceny...takie jakie powinny być.....


Trochę się tu rozpisałeś, ale jako umiarkowany fan tego superherosa to zgadzam się z większością uwag. Trzecia część byłaby bezapelacyjnie najlepsza, gdyby nie wciśnięty na siłę Venom (który i tak nie wyglądał najlepiej). Sandman powinien być najważniejszym przeciwnikiem pająka, niestety, cholerne pazery z Sony Pictures wymusiły na Raimim dodanie drugiego bad guya. To na ekranie wygląda trochę tak, jakby producenci gadali do publiki: "No, macie w końcu Venoma, widzicie ile dla was zrobiliśmy? No to fajnie, że daliście nam zarobić na waszej naiwności!";)
Popieram też zażalenia co do wątków miłosnych w trylogii: w ogóle nie rozumiem, jak można było zatrudnić taką lafiryndę jak Dunst do tej roli. Co Parker w niej widział poza szczerzącymi się zebami i aparycją skrzywdzonej przez tatusia dziewuchy z prowincji? Już lepiej, gdyby MJ zagrała Dallas Howard - jest przynajmniej ładniejsza i nie tak drętwa jak Dunst.
Jak na produkcje rodem z Fabryki Snów, gdzie komercyjne papki powstają na zamówienie na żądanie producentów, to mimo wszystko czuć w "Spiderach" rękę Sama Raimi. Tyle tylko, że nie są to jego autorskie, indywidualne wizje twórcze a zlepek pomysłów jego oraz osób postronnych.
Mogło to wyjść zdecydowanie lepiej, gdyby Raimi miał wolną rękę - tyle ze wówczas nie miałby do dyspozycji takich pieniędzy. Jednakże, patrząc na jego efektowną trylogię o Ashu walczącym z demonami, nawet przy niewielkich pieniądzach potrafi on nakręcić coś, co ogląda się bez sarkastycznego uśmieszku. Aczkolwiek sarkazmu w "ED" nie brakuje, ale to już inny temat od trylogii "SM".
Pytanie teraz jest takie, czy ten reżyser będzie kontynuował swoją przygodę z pajączkiem? Ja bym głosował za porzuceniem tego zamiaru, ale zapewne wpływy finansowe z części trzeciej przeważą na szali:/

użytkownik usunięty
Thommy

Zgadzam się jakby sam zrobił SAM Spidera to mielibyśmy zupełnie inny efekt.Co i tak niestety oznacza iz za duży wpływ na niego maja producenci.
Ale tak jak pewnie zauważyłeś w ulubionych mam "Evil Dead" i mimo wszystko szanuje tego reżysera...

A co do Mary Jane aka Kirsten Dunst to szok,ona jest taka drętwa.Najgorsze jest to,że ona jest taka zwyczajna i dla mnie nie atrakcyjna nic mi się nie
rusza jak ją widze,a w komiksie to byla laseczka która dawała powiew świeżości.Jakbyś zobaczył kto miał zagrać zamiast Kirtsen Dunst MJ to byś wymiękł,a tu takiego paszteta dali...SZOK!!!!

użytkownik usunięty

A oto laseczka która na finiszu castingu przegrała z Kirsten Dunst


Wpisz sobie na FW - Elisha Cuphbert

użytkownik usunięty

Sorry błąd tu masz

http://elisha.cuthbert.filmweb.pl/

Duzo baaaardziej pasuje na MJ niz ta Dumpst :/ (twierdze jako fan komiksu)

skibson

Dunst to lepsza katorka niz Cushbert i dobrzez e diostala tę rolę. Wiem ze niepodobna do komiksowej MJ, ale mnie akurat przekonała.

Co do uwag odnosnie trylogii. To uwamzam, ze w pelni udana jest dwojka jedynka byla fajna, ale trojka to kompletna kaszana. Za duzo watkow, za duzo patosu, kiepska muzyka, zmarnwoanie Cenoma i Gwen itd. Ogolnie hollywoodzka sieczka. Szkoda.

Tu masz racje, jestem fanem Elishi Cuthbert i myśle że pasowała by do tej roli najlepiej, no cuż szkoda, zgadzam się także co do stroju green goblina- totalny niewypał:/

użytkownik usunięty

Spider Man - 7/10
Spider Man 2 - 8/10
Spider Man 3 - 6/10 (a mogło być tak pięknie)

A ja oceniłam tą trylogię tak:
Spider-Man 6/10
Spider-Man 2 7/10
Spider-Man 3 3/10

W jedynce stanowczo za dużo było wątku miłosnego, z którego większość była niepotrzebna i dodana na siłę (Peter spotyka się z MJ, rozmawiają trochę o tym, co u nich, ale do niczego nie dochodzi, bo Peter jest nieśmiały jak cholera), ostateczna konfrontacja Spidey/Goblin niezbyt ciekawa, zaś ostatnie sceny - pogrzeb Osborne'a, zerwanie Petera z MJ i Spidey przy fladze USA to już totalny kicz w złym guście. Sytuację ratowali JJJ i Willem D (ale bez maski), a także świetna scena poznawania pajęczych umiejętności przez Petera.

Druga część była lepsza - więcej się działo, Molina świetnie zagrał, a wątek miłosny był znacznie mniej irytujący niż w części pierwszej.

Trzecia część to moim zdaniem kaszana na maksa. Schrzaniona postać Venoma, niedopracowany Sandman, rozrośnięcie do monstrualnych rozmiarów wątku miłosnego (w dodatku beznadziejnie zagranego), zaś Peter pod wpływem symbiota to już żenada totalna. Odmieniony Peter nie jest niepokojący ani nic w ten deseń, jest tylko niesamowicie żałosnym gówniarzem. Zakończenie z kolei pasuje do filmów puszczanych w środy na Jedynce.
Po tym, co Raimi zrobił w części trzeciej, nie zamierzam dawać mu stołka przy "Hobbicie" (tym bardziej, że facet chciałby do niego wziąć Maguire'a i Dunst ;P ).

Z ust mi to wyjąłeś. Pierwsza część jeszcze przeszła ale druga jest już do bani. Zakończyłam dziś oglądanie na 30 minucie bo aż żal się robi...

Mimo, że komiksów nie czytałem, wypowiem się w tym temacie :) Czy komiksy były dobre czy nie, czy zabrał się za to Raimi, czy zabrałby się za to kto inny.. film zostałby w bardzo podobnej postaci jaką widzieliśmy :) TO jest Ameryka moi drodzy :) Takimi prawami rządzi się Hollywood. Byłem pewien że filmowa wersja Spider-Mana będzie wyglądała właśnie tak. Żadnego rozczarowania, żadnego zachwytu. Kolejny przeciętny, aczkolwiek przyjemny film akcji :)

Kedzior_

Do autora wątku :

Myślałeś, że do jakiego pokolenia będzie adresowany film o kolesiu, który strzela pajęczyną z palców? Myślałeś, że będzie skierowany do wielbicieli filmów Almodovara ?

użytkownik usunięty
Leonard_Shelby

Mister,dobrze mowisz i wielu tu na forum juz przyznalo ci racje.
Fakt,mogl wyjsc z tej trylogii cos zupelnie innego i znacznie lepszego,gdyby nie ta cholerna pogon za komercja,ktora zgubila pana Sama Raimi.
Za duzo problemow Petera w milosci,a za malo konkretnej akcji,
charakerystyka postaci (i mowie tu przede wszystkim o czarnych charakterach) to juz w ogole znikoma.
Jedynie Sandman w 3 czesci jeszcze jako tako,ale reszta?
To,jak potraktowali Venoma to po prostu...wszyscy tak dlugo,z oczekiwaniem czekali na ta postac,a tu koncowe 10 minut,unicestwiony i bye bye...No to pieknie.
a pozostali wrogowie Spidera? - Od razu wszyscy staja sie evil i boom na Petera,ktory nawet w czasie walk ma mine,jakby bez przerwy chcial plakac,lub mylsami jest przy Mary Jane.
Najlepsze bylo stwierdzenei mojego kumpla po 3 czesci:Czy w tych pie... filmach z Parkera musieli zrobic taka ciote?
Nie,nie musieli...
Wedlug mnie blad lezy takze w aktorach - Tobey Maguire mi osobiscie od poczatku nie podszedl,zarowno jako Peter Parker,jak i jego alter ego Spider-Man (lepszy bylby w tej roli juz Jake Gyllenhaal),a Kirsten Dunst jako sliczna Mary Jane to juz kompletna pomylka :(
Grac to ona albo nie umie,albo jej sie po prostu nie chce (gdyby to ode mnie zalezalo,to Zlota Malina by byla gwarantowana).
O ironio,dzieki takim wlasnie "aktorom" znacznie lepiej wypadly postaci drugoplanowe: Harry,Jameson,Sandman i doktor Oktopus.

No,i to na tyle :)

No więc ja oceniłem te filmy tak:

Spider-Man - 7/10
Spider-Man 2 - 7/10 (minimalnie lepszy)
Spider-Man 3 - 4/10 (no i z błotem Raimi zmieszał markę)


Podstawowy problem adaptacji w wykonaniu Raimiego to wszechobecny infantylizm, ciotowaty Peter Parker (Maguire, wielkie dzięki!) i skupienie się bez reszty na miłosnych perypetiach bohatera, które swoją drogą są w porównaniu do komiksowych o tyle banalne i prostackie (i to pomimo poświęcenia im tylu minut filmu!), że Mary Jane Watson nie była jedyną dziewczyną w życiu Parkera, ani nawet tą najbardziej przez niego kochaną (bo tą była Gwen Stacy - w trzeciej części potraktowana na odpiernicz).
To, co Raimi zrobił z Venomem w trójce, woła o pomstę do nieba. Woła tym bardziej, że zamiast wprowadzić jednego z ciekawszych arcywrogów Pająka (ba, jego nemezis, wręcz takiego Mrocznego Spider-Mana), reżyser wcisnął do filmu iście żałosną postać Sandmana.

Całe szczęście, że Raimi został już odsunięty od prac nad nowym filmem. Co prawda liczyłem, że już niebawem ujrzę w akcji Lizarda, ale jakoś to przeboleję. Swoją drogą, infantylizm adaptacji Raimiego zapewne w tym przypadku sprawiłby, że mimo obecności Jaszczura oglądanie "czwórki" byłoby drogą przez mękę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones