Zaczarował mnie jak miałam jakies 12-13 lat, w TV publicznej leciał wówczas program pod bodajże tytułem "Świat filmu animowanego". Program był prowadzony przez Piotra osobiście, i prócz Jego filmów (Czarny kapturek, Wolność nogi, Ściany, Latające włosy i Łagodna), można było zobaczyć takie perełki polskiej animacji, jak "Tango" i "Oj, nie moge się zatrzymać" Rybczyńskiego, "Jak działa jamniczek" Antonisza, "Chronopolis" Kamlera...
Szkoda, że teraz nie ma co liczyć, że puszczą w tv taki program.... bądź powtórzenie.
Potem olśnienie "Kafką" i długie wyczekiwanie na "Zbordnię i Karę". Ta ostatnie wizulanie jest wspaniała, ale ... rozczarowała mnie trochę. Swego twórcę ponoć również... Widac po prostu, że ten film zmęczył Dumałę - wpierw twmat chodził za nim latami, potem latami go tworzył w piwnicy... i chyba coś na koniec pękło.
Teraz czekam, co wyjdzie z najnowszych filmów Dumały, łączących film aktorski z animacją: "Las" i "John Dee". Na pewno coś innego :-)