Paul Thomas Anderson

8,3
5 790 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Paul Thomas Anderson

Czy po obejrzeniu najnowszego dzieła Andersona, Wam również nasunęła się taka myśl? A mianowicie, że obraz "Aż poleje się krew" spokojnie mógłby wyjść spod ręki Kubricka?
Od razu przyszło mi do głowy po obejrzeniu tego filmu, że oto zobaczyłem film, który mógłby nakręcić Kubrick, gdyby tylko żył. Zimna perfekcja Andersona powala na kolana. Do tego bardzo powolna narracja, wysmakowane zdjęcia, piękna muzyka idealnie ilustrująca kadry i końcówka bardzo w stylu Kubricka.
Jeżeli Anderson będzie dalej tworzył w takiej formie, to kto wie, być może właśnie narodził się następca Kubricka. Na razie oczywiście nie wiadomo jak potoczy się dalej kariera twórcy "Aż poleje się krew", ale swoim najnowszym filmem pokazał, że ma ogromny talent i wie na czym polega wielkie reżyserowanie. Pozostało więc tylko kibicować Andersonowi z całych sił, aby jego następne filmy były równie udane.
Chciałbym żeby teraz Anderson zrealizował film s-f lub wojenny. Z tego co gdzieś wyczytałem, ma zamiar zabrać się za horror, co też bardzo mi się podoba.

La_Pier

wszystko ok, ale Anderson talent pokazał już swoim debiutem ''Hard Eight'' AKA Sydney czy Sidney. Boogie Nights i Magnolia niektórzy uznali za Arcydzieła. Punch Drunk Love to jedna z najciekawszych komedii romantycznych ostatnich lat. ''Aż polejsie się krew'' to jest ARCYMISTRZOSTWO i faktycznie film jest mocno Kubrickowski co wielu już zauważyło, ciesze się że ty też, pzdr

GhostFace

a ten horror? skąd info i jakiej daty?

GhostFace

A ja się nie zgadzam. Anderson to bdb rezyser, ale na pewno nie robi filmów w stylu Kubricka. Owszem u Andersona czuć podobny chłód, ale brakuje podskórnych , ukrytych emocji, które bły w kazdym filmie Kubricka. Myslę, ze Andersonowi zresztą daleko do poziomu Kubricka. Anderosn nie potrafi aż tak genilanie budować znaczeń i metafor filmowych.
Takze porownanie uważam, za chybione, pomimo ze bardzo cenię Andersona.

fidelio

Absolutnie nie robi filmów w ''stylu'' Kubricka, po prostu w THERE WILL BE BLOOD są Kubrickowskie momenty(choćby sam początek i koncówka w kręgielni), w innych jego filmach tego nie widać, tylko w tym ostatnim, do poziomu Kubricka może twoim zdaniem jeszcze daleko, ale daj mu jeszcze troche czasu. Na pewno jest najlepszym reżyserem młodego pokolenia w tym momencie, nikt nie ma szans żeby popełnić takie ARCYDZIEŁO jak ''Az poleje się krew'' z młodszych twórców.

GhostFace

''ale brakuje podskórnych , ukrytych emocji, które bły w kazdym filmie Kubricka'' to że ty ich nie poczułes fidelio, to nie znaczy że ich tam nie ma...

GhostFace

GhostFace, oczywiście Anderson już "Magnolią" pokazał, że ma duży talent, ale dopiero filmem "Aż poleje się krew" udowodnił, że sukces "Magnolii" nie był przypadkiem i że on jako reżyser naprawdę zna się na rzeczy. Nie sztuka nakręcić jeden czy dwa bardzo dobre filmy. Sztuką jest kręcić bardzo dobry film niemal za każdym razem. Wydaje się, że Anderson wie na czym owa umiejętność polega.
Z całą resztą się zgadzam - "Aż poleje się krew" jest arcydziełem i jak dotąd najlepszym filmem Andersona. I nie widać innego młodego reżysera, który mógłby zrobić film na tak wysokim poziomie. Trzeba teraz uważnie śledzić karierę Andersona. Być może narodził się właśnie wielki geniusz.
Jeżeli chodzi o Andersona i horror, przy filmach i osobach na Filmwebie jest bardzo cenna zakładka: wiadomości. Są tam stare newsy i właśnie jeden z nich mówi o horrorze według Andersona:
http://www.filmweb.pl/Paul+Thomas+Anderson+chcia%C5%82by+nakr%C4%99ci%C4%87+horr or,News,id=40313
To zaledwie pomysł, ale biorąc pod uwagę, że Anderson kręci filmy w dużych odstępach czasowych, być może z czasem pomysł przerodzi się w scenariusz, a scenariusz w pełnometrażowy film.


Fidelio, pewnie że twórca "Magnolii" nie robi filmów w stylu Kubricka. Dopiero w "Aż poleje się krew" widać elementy wspólne do twórczości Stanleya. Nie zgodzę się, że "Aż poleje się krew" nie ma ukrytych emocji. Są emocje bardzo subtelnie ukryte wewnątrz tego filmu. Nic nie jest podane na tacy. Trudne i chłodne kino, zupełnie jak u Kubricka.
A w kwestii porównania. Otóż, ja nie porównuję Andersona do Kubricka, gdybym to zrobił, w tytule tematu założonego przeze mnie nie byłoby znaku zapytania.
"Aż poleje się krew" jest bardzo kubrickowski i teraz pojawia się pytanie: czy Anderson kręcąc kolejne filmy podąży tym tropem? Czy jego filmy będą tak zimne i jednocześnie doskonałe? Czy może to był tylko jeden raz, kiedy nakreślił swój film w takiej, a nie innej tonacji?
Ja się tylko pytam i zastanawiam. Mamy (może nie następcę, bo to chyba rzeczywiście jest zbyt duże słowo) ucznia Kubricka czy Anderson tylko raz wyskoczył z takim filmem? Nie ukrywam, że byłoby miło, gdyby jednak okazało się, że Anderson przy kolejnych filmach podąża ścieżką którą sobie wytyczył kręcąc "Aż poleje się krew".

La_Pier

Do LaPier:

Hmmm, IMHO akurat Az poleje się krew jest mało kubrickowski,ale za to bardziej przypomina mi Wellesa i jego Obywatela Kane'a. Myslę, ze Anderson bardzo nawiązuje do tego filmu.

GhostFace

Ghostface,

"Na pewno jest najlepszym reżyserem młodego pokolenia w tym momencie, nikt nie ma szans żeby popełnić takie ARCYDZIEŁO jak ''Az poleje się krew'' z młodszych twórców."

No z tym się nie zgodzę, ze najlepszy. Według mnie najlepszym jest Arronofsky, który zrobił 3 genialne filmy. Równiez Nolan,który zachwyca w każdym filmie.

Oczwiście Andersona zaliczam do najbarzdiej utalentowanych.

fidelio

Źródło jest genialne ,ale Requiem dla snu to juz najbardziej przereklamowany fim jaki znam. Nolan zachwycił Memento i Prestiżem też troche ,ale te wszystkie filmy nie równają sie z There Will Be Blood - to jest dojrzałe arcydzieło.

goandrewgo_

Z "Obywatelem" jest ten film porównywany, ale i z Kubrickiem moim zdaniem ma wiele wspólnego. Co do Aronofskyego i Nolana, są dużo gorsi od Andersona i przereklamowani. Aronofsky ma rewelacyjne "Requiem dla snu", Nolan nie ma nic rewelacyjnego na swoim koncie. Tymczasem Anderson pokazał jak tworzy się dzieło doskonałe. Aronofsky i Nolan mogą się schować.

La_Pier

Ja akurat uwazam odwrotnie. Dla mnie Zrodło i Requiem dla snu to arcydzieła kina.
A to wlasnie u Arronofskyego widzę najwięcej z Kubricka, a nie u Anderosna. Ale jak widać są rozne spojrzenia na kino. Moze to i dobrze, ze odkrywamy Kubricka w zupelnie roznych filmach. :)

fidelio

U Aronofskyego ja nie dostrzegam ducha Kubricka. Chciał "Źródłem" przewyższyć lub co najmniej dorównać "Odysei kosmicznej", jednak w moim przekonaniu kompletnie mu się nie udało. Jest w tym filmie początkowa scena, gdzie bohater podróżuje w kosmosie. Zero dialogów i cisza - pięknie, naprawdę pięknie. Szkoda, że później Aronofsky ociera się, jak również często podpada w kicz. Zbyt banalnie wszystko pokazał, a Kubrick tak nie tworzył. Forma zastosowana przez Aronofskyego zupełnie mi nie odpowiada. Jego wizja mnie nie przekonała i nie porwała. Fakt faktem, że Kubrick inspiruje wielu. Pewnie także Aronofskyego. Natomiast już nie wielu jest w stanie choćby zbliżyć się do poziomu Stanleya K.
Spojrzenia na kino były różne, są różne i zawsze będą różne. No i dobrze, bo każdy ma prawo do własnego zdania :) Byleby tylko nie przesadzać ;)

GhostFace

To, ze ktos nazywa 'Punch-Drunk Love' komedia romantyczna, to nieporozumienie totalne. Bo akurat dla mnie watek romantyczny jest w nim drugorzedny i w zasadzie zbedny nieco. Bo dla mnie Watson nie pasuje do Sandlera charakternie (jako postacie), ona jest zbyt normalna, a on - przeciwnie. No, chyba ze ona jest tylko imaginacja jego chorego umyslu, lub tez wszystko to, co ogladamy jest tylko projekcja na jawie badz snem. Sporo tych sciezek do zrozumienia sensu, a komedia romantyczna nigdy nie byla i nie bedzie gatunkiem do zadawania sobie tak zasadnicznych pytan po obejrzeniu. Juz teraz zacieram rece na reszte dokonan P.T. Anderson'a, jednakze patrzac na dluga liste jego nagrod, to przeczuwam prawdziwe filmowe doznania najwyzszej klasy.
A odpowiadajac na pytanie, czy Anderson ma w swoim stylu cos z Kubricka to odpowiadam - calkiem mozliwe, bo jak na komedie to 'Punch' byla malo jednak sympatyczna i smieszna, a bardziej groteskowa i chlodna emocjonalnie. Czyli taka, jak np. 'Dr Strangelove' z Sellersem. Cos wiec jest na rzeczy, na moj nos LaPier ma racje porownujac obu tych tworcow. Z tymze ja czytalem tez gdzies, ze wielki wplyw na jego tworczosc ma Robert Altman i John Huston. W przypadku 'There will be Blood' Anderson inspirowal sie ktoryms z arcydziel tego drugiego, tworzac - jak tez czytalem - kolejne arcydzielo.

Thommy

podobno codziennie na planie oglądał ''Skarb Sierra Madre''

GhostFace

Gdybym miał go ocenić po tym marnym debiucie, skreśliłbym go na starcie.

La_Pier

Po obejrzeniu rewelacyjnego "There Will Be Blood" nasunęło mi się na myśl podobne stwierdzenie, a mianowicie - "to skandal, że Anderson nie otrzymał Oscara za reżyserię – jeśli tak dalej pójdzie to za kilkadziesiąt lat Paul stanie obok Kubricka i Hitchcocka, wobec których Akademia dała ciała".

Przyznam (choć to pierwsza myśl), że Anderson to mój ulubiony współczesny rezyser amerykański. Ze świecą szukać obecnie drugiego takiego mistrza...

La_Pier

Porównanie jak najbardziej trafne. To samo myślałem już podczas seansu jego najnowszego filmu, który bardzo przypominał mi pod pewnymi wzgledami Barry'ego Lyndona. Myślę, że czas pokaże, iż Anderson jest równie dobry jak Kubrick. Wystarczy sobie przypomnieć zakończenie "Aż Poleje Się Krew". Oprócz tego filmu obejżałem tylko "Magnolię" i mogę powiedzieć, że jego twórczość tryska absurdem i groteską jaką wcześniej widziałem tylko u Kubricka. Powiem więcej, twórczość Andersona zdaje się być jeszcze bardziej wyrafinowana, ponieważ jego styl polega bardziej na niedopowiedzeniu, jest bardziej wysmakowany. Styl Kubricka był raczej bezpośredni, czsami wrecz ordynarny (oczywiście to jest wielka zaleta mistrza, jego znak firmowy), ale mi bardziej przypada do gustu "There Will Be Blood", bo Anderson pokazuje to samo co Kubrick, ale nie narzuca się tak widzowi, przekazuje to między wiersami, nie wychodzi spoza płaszczyzny świata realistycznego, tak jak to robił Kubrick a mimo to udaje mu się pokazać tyle samo absurdu ile było w filmach Kubricka. Weźmy wspomniane już wcześniej zakończenie filmu: ostatnia kwestia jest esencją całego filmu, wspaniałym zamknięciem tej historii, ale z drugiej strony to przecież tylko interpretacja bo słowa gł. bohatera mogą równie dobrze znaczyć, że zakończył swoją rozmową z Eli.

nuwanda_2

Porównania do Kubricka są jak najbardziej trafne. Obaj przygodę z pełnym metrażem zaczynali od kryminałów, obaj byli scenarzystami własnych filmów. Podobnie jak Stanley, Anderson bardzo płynnie porusza się po różnych filmowych gatunkach, za każdym razem tworząc coś oryginalnego. Widać, że gość ma własny styl i pomysł, kiedyś powiedział, że nigdy nie wyreżyseruje filmu, do którego sam nie napisze scenariusza. Swoją drogą Magnolia była wzorowana raczej na stylu Altmana niż Kubricka, za to Boogie Nights to hołd (ale to chyba złe słowo) dla stylu Scorsese.

użytkownik usunięty
La_Pier

Fabularnie na pewno nie Kubrick.

La_Pier

Powolna narracja i surowy charakter to domena wielu filmów np. co drugiego skandynawskiego. W dużej mierze zasługa sukcesu tego filmu to rola DDL, on ciągnie ten w miarę średni obraz w górę

katedra

Sprowadzanie arcydzieła Andersona do powolnej narracji i surowego charakteru jest śmieszne. Jeśli tylko to w nim widzisz, to nie reżysera wina że oceniasz There will be blood "w miarę średnim obrazem"

M0RiARTY

To jeden z najważniejszych elementów składowych jego reżyserii, bo gdybym miał oceniać poziom merytoryczny filmu i jego głębię to musiałbym nieźle zaklnąć

La_Pier

Od Twojej wypowiedzi mineło 10 lat i wydaje mi się właśnie że P.T. to "Kubrick naszych czasów".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones