Odkąd żyje nie widziałam podobnej chały. Aktorstwo DENNE i potwornie irytujące
(zapewne jest to w dużym stopniu wina dialogów, czy też monologów, które są nudne,
za długie i kretyńskie). Silono sie tu chyba na jakieś głębokie emocje, a wyszło
nienaturalnie, kiczowato, denerwująco, sztucznie i brak mi słów co jeszcze. To była
droga przez mękę, ale dotrwałam do końca, po to by móc z całą pewnością wystawić
tej produkcji jak najgorsza opinię. Spektakl dotyka tematu przejmującego, wciąż
budzącego silne emocje, a potraktowanie go w ten sposób uważam wręcz za
zbezczeszczenie pamięci o 11 września 2001. Nie poczułam ani przez sekundę emocji
związanych z ogromem tej katastrofy (żalu z utraty bliskich, współczucia, strachu jaki
musieli przeżywać itd.) a jedyne co zapamiętam to nadpobudliwą histeryczna idiotkę,
która zatrzasnęła się w mieszkaniu (dodatkową złość wywołał we mnie fakt, iż robi sie
takie zamki, które mogą uniemożliwić wyjście z własnego domu). Nie znalazłam
nigdzie forum dotyczącego stricte nieszczęsnego "Teorbanu", dlatego piszę w profilu
reżyserki. Dodam jeszcze, iż specjalnie w tym celu założyłam konto na filmwebie, aby
móc dać upust emocjom. Oglądałam wiele marnych spektakli, ale pierwszy raz
poczułam tak głęboka potrzebę ogłoszenia tego światu.

Pozdrawiam

Maria,Teatrolog/Kulturoznawca