Mianowicie: zastanawia mnie pewna rzeczą, dlaczego ludzie tak bardzo żyją czyimś życiem?
Co najmniej 50% z Nas zna ludzi, którzy bez rozgłosu medialnego ćpało, 50 % zna ludzi,
którzy w młodym wieku nadużywa alkoholu i co najmniej 80 % z Nas zna kogoś kto pije
codziennie, przynajmniej 5 razy w tygodniu. Nie dziwne jest kiedy biedna Lindsay bawi się
życiem, imprezuje i korzysta tym bardziej kiedy na jej konto wpływają miliony.. Tym można
się zachłysnąć.. Nie wydaje mi się, żeby należała do jakże zacnego "Forever 27 Club". Wiec
może użytkownicy filmweb'u zamiast skupiać sie na kimś, kto nie jest w stanie wejść z
Nami w konfrontacje, zajmiemy się swoim życiem, gdzie większość z Nas baluje w
weekendu ostro i traci film. Człowiek to człowiek, bez względu na jego status społeczny :)
Tak... A przy okazji uważa się Lindsay za złą aktorkę, kierując się głównie jej życiem prywatnym, podczas gdy jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Nasz szanowany Rysio z Dżemu również nie był święty, a jakoś nikt nie mówi, że nie potrafił śpiewać.
Nareszcie ktoś napisał coś co ma sens ! :) Popieram Twoje słowa w 100 % , większość użytkowników, którzy zajmują się wyłącznie krytykowaniem i ocenianiem innych powinno spojrzeć i zająć się swoim własnym zyciem...
Pozdrawiam ! :)