Uwielbiam Neesona, brytyjska szkola aktorska, zazwyczaj dobrze dobiera role. Gosc ma klase i wydaje sie sympatycznym gosciem. Niezapomniana kreacja w "Rob Royu" i "Liscie Shindlera", no i gosc ktory ratowal "Star Wars: Episode I".
dokładnie, zgadzam się w 100% :) Gośc ma klasę i jest jedyny w swoim rodzaju. Szkoda tylko, że stracił żonę.
A ja uważam, że jest bardzo monotonnym aktorem. Obojętnie jaki film z nim oglądam, zawsze ma taką samą minę i gadkę, do tego dobiera sobie coraz gorsze role w filmach klasy B.
Monotonnym...? Absolutnie się z tym nie zgodzę, nie dlatego, że to mój ulubiony aktor. Moim zdaniem jest jednym z najlepszych aktorów, Rob Roy, Lista Schindlera, Taken, Drużyna A, wiele innych, nie wiem, który film z Jego udziałem należy do filmów klasy B.
Co do coraz gorszych filmow to niestety ale hollywood ma wyrazna tendencje spadkowa. Naprawde ciezko teraz znalezc dobry film made in USA i poniekad masz racje, ze Neeson grywa czasami w slabszych filmach (choc nie jest tego wiele), to samo jednak mozna powiedziec o Pacino czy De Niro ktorzy od lat grywaja w wielu wrecz szmirowatych filmach, gdy uslyszalem ze szekspirowski Ken Brannagh ekranizuje komiks omal zawalu nie dostalem. Niestety aktorstwo to zawod jak kazdy inny i mimo ze sztuka filmowa w kryzysie to zyc za cos trzeba.