Liama czekają dwie role tylko z pozoru łatwe. Zagra Zeusa w nowej wersji "Zmierzchu tytanów", rólka drugoplanowa ale poprzednim jej odtwórcą był sam Olivier. I, bo chyba już za późno na jakiekolwiek zmiany, zagra Johna "Hannibala" Smitha w filmowej wersji "Drużyny A". Pierwsza rola nie jest specjalnie znana, choć z Larry'm oczywiście trudno się mierzyć, o tyle druga... Sądzę że chyba dla każdego faceta w moim wieku Hannibal to postać kultowa, postać niemal tak połączona z Peppardem jak Lecter z Hopkinsem, don Vito z Marlonem czy Darth Vader z Earl Jonesem. A Liam mało przypomina Pepparda, za wysoki, za szczupły, ciemnowłosy, no i ten brytyjski akcent, ale jeśli wyjdzie z tego obronną ręką... no, wtedy pokaże klasę.
Pytanie czy wykreuje swoją wizję Hannibala, czy będzie starał się niejako
"udawać" poprzedniego odtwórcę roli. W tym drugim przypadku prawdopodobnie
poniesie klęskę, gdyż takie "podrabianie" właściwie nigdy nie kończy się
dobrze. W tym pierwszym przypadku, jeśli się postara, ma szansę odnieść
sukces.
Obawiam się, że nikt kto oglądał serial nie łyknie "nowego" Hannibala, jakkolwiek nie zagranego...
Ja mimo to czekam, żeby chociaż zobaczyć, jak to wyjdzie...