Tak i do tego coraz mniej gra śmiem powiedzieć :)

Leo do wielkiego talentu doklada teraz juz wielkie doswiadczenie na najwyzszym poziomie. On w tym momencie jest juz w swoim absolutnym prime.. Co nie zmienia faktu,ze Leo to diamentowy talent i on wilekie role gral juz za 'dzieciaka'. Kreacje np. w "Chlopiecym swiecie" "Co gryzie GG","The Basketball Diaries" czy "Cakowitym zacmieniu" to są odsłony najwyzszych lotow. Czysta aktorska poezja. Paradoksalnie rowniez to co spowodowalo hejt na niego bylo mocarne od storny warsztatowej,bo role w "R+J" i "Titanicu" byly bezbledne i wywiazal sie z nich w 100%. Po prostu jego popularnosc sprawila,ze dostal niesluszny rykoszet. Typowa zawisc ludzka. Wielka nagonka spowodowala rowniez,ze swoją szanse zwietrzyly hieny z "malin",znow calkowicie nieslusznie,bo role w "Czlowieku w zelaznej masce" i "NIebianskiej plazy" Boyle'a byly dobre. Na szczescie dla calego filmowego swiatka,z odsieczą przyszli w 2002 roku Scorsese i Spielberg, i wielka szarża Leosia trwa do dzis ;) Warto tez wspominiec,ze po odejsciu Daniela Day-Lewisa,Leo jest dzis jedynym czynnym aktorem w 100% szanujacym swoją kariere.

Śmiem twierdzić, iż jest odwrotnie. Teraz, jakby nie odgrywa postaci. Jest on, grający kogoś. Szkoda, bo ma talent. Ale się zatrzymał. Nie idzie do przodu, powiela wyćwiczone schematy. Kiedyś miał tę lekkość i naturalność. Idealnie wcielał się w postać. Teraz się tak jakby zatraca w swoim własnym blasku. Większość zapewne powie, że im starszy tym lepszy. A to nieprawda. Im starszy tym gorszy. To, że dla poniektórych samców dopiero teraz wygląda jak mężczyzna (co jest wg mnie śmieszne, bo gra aktorska jest znacznie ponad wyglądem), nie oznacza, iż lepiej gra. Wręcz przeciwnie. Ale to moje subiektywne odczucie. A może i nie tylko moje.