Karen Gillan

Karen Sheila Gillan

7,8
26 225 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Karen Gillan

Byłam w szoku, kiedy to zobaczyłam. Nie przypuszczałam, że jest aż tak wysoka.

Ivelise

Tak bardzo zazdroszczę jej tego wzrostu :(

Anabelle09

Ja się cieszę, bo trudno jest znaleźć aktorkę która ma tyle samo wzrostu co ja ^^

Rijuk97

właśnie... i w tym momencie się zastanawiam czy 180 cm wzrostu to naprawdę aż tak dużo ;>

Anabelle09

zazdrościsz jej męskiego wzrostu? xD

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
TheBlur

Małe to 160 i mniej,a nie 170 (;

kinoman02

Dokładnie. Scarlet Johanson ma 160.

TheBlur

Ona akurat wyglada dziewczęco ale taka Daryl Hannah, która w latach 80tych była uznawana za piękność, jak dla mnie wyglądała wówczas jak John Travolta w peruce.

TheBlur

Mnie pociągają kobiety o wzroście 180 cm i wyższym byle nie musiał wspinać się na palce chcąc ją pocałować. Oczywiście musi być proporcjonalnie zbudowana z dłuższymi nogami i szczupła.

Ivelise

ja również, ale nie chciałabym być aż tak wysoka, bo taki wzrost zawęża dobór partnera :) 1,70 to max

Eryniae

1,70 pozdrawia! ;) Jak dla mnie wzrost idealny i nie chciałabym mieć innego.

Eryniae

Hmmm... To nie można mieć niższego partnera? ;)

Mr_Nevada

Większość kobiet aż wzdryga się na myśl o niższym facecie... instynkt pierwotny. Wzrost faceta nieważny - byle by był wyższy choćby o centymetr.

TheBlur

Uwielbiam ten stereotyp.

Mr_Nevada

95% kobiet szuka wyższego partnera, ale stereotyp... aha!

Alex303

Rozejrzyj się wpierw na ulicy - potem wyciągaj statystyki z dupy.

Mr_Nevada

Na setki, jak nie tysiące par, które poznałem w życiu, chyba 3x widziałem, żeby laska była wyższa od faceta. Więc z dupy to są twoje kretyńskie wypowiedzi i oderwanie od rzeczywistości.

Alex303

Proponuję wizytę u okulisty - ja takie pary widuję co chwilę. Masz bardzo złe zdanie o kobietach jeśli sądzisz, że wzrost jest dla nich tak ważny.
Twoje zdanie na szczęście ma znikome pokrycie w rzeczywistości.

Mr_Nevada

Aha, czyli Ty lepiej wiesz co ja widziałem - OK! :-) I nie wiem co to ma wspólnego z moim zdaniem o kobietach. Podobnie jak 95% facetów lubi laski z długimi nogami i jędrnymi piersiami, tak podobna ilość kobiet (jak nie więcej) woli wyższego faceta od siebie. To jest jasne jak słońce. Nie wiem, masz jakiś kompleks wzrostu czy co, że takie bzdury piszesz?

Alex303

No popatrz - to ja w tych niespotykanych pięciu procentach, który lubi małe piersi! :O Wszyscy moi męscy znajomi też, bo żaden z nich nie zwraca uwagi na długie nogi - a ja i owszem. Oświeć mnie w jakim procencie się teraz znajduję, bo już się pogubiłem.
Dam Ci radę - przestań wymyślać jakieś śmieszne numerki udekorowane procentem i zrozum, że ludzie przywiązują wagę do różnych rzeczy i często do innych niż Ty.
(P.S. Żadnego kompleksu nie mam - Tobie natomiast chyba niższy kolega kiedyś fajną dziewczynę musiał zgarnąć sprzed nosa, skoro takie bzdury piszesz.)

Mr_Nevada

A czy ja coś pisałem o małych piersiach? Pisałem o jędrnych, więc się naucz czytać ze zrozumieniem. Jędrne mogą być zarówno duże, jak i małe. Żaden z Twoich znajomych nie zwraca uwagę na długie nogi - na pewno! Nie wiem co masz za znajomych, ale nie zdziwię się, że nie przeszkadza im również penis między nogami u kobiety! :-) A co do kobiet - powtarzam jeszcze raz: praktycznie każda chce mieć faceta wyższego od siebie, a co najmniej równego wzrostem. Nie musi być wysoki, ale nie może być niższy. Najczęstszy tekst kobiet to: musi być o tyle wyższy, że jak założę szpilki, to żebym nie była wyższa od niego. Owszem - są przypadki, że u faceta jej się tak charakter spodoba, że się zakocha i oleje wzrost, ale to są naprawdę wyjątki potwierdzające regułę. A ja nie jestem wysoki (180 cm wzrostu), ale po prostu nie walczę z rzeczywistością.

Alex303

Nigdy nie słyszałem, żeby kobieta mówiła, że jej facet ma być wyższy kiedy ona zakłada szpilki; mężczyzna to nie ozdoba do szpilek. Swoje rewelacje wyciągasz z jakiegoś Tindera?
Coś wiele tych "wyjątków" - na ulicach, wśród ludzi sławnych i bogatych którzy mogą przebierać w adoratorach/rkach, w moim prywatnym życiu. Ale Ty i tak swoje - widocznie żyjesz w innej rzeczywistości niż ja.

Mr_Nevada

"Nigdy nie słyszałem, żeby kobieta mówiła, że jej facet ma być wyższy kiedy ona zakłada szpilki; mężczyzna to nie ozdoba do szpilek"

No ty chyba sobie jaja robisz, co druga laska to mówi, słyszałem ten tekst jakie milion razy w swoim życiu. Serio chyba jesteś z Marsa! :-)

MMlicki

Albo raczej obracam się w ciekawszym towarzystwie. :) Współczuję ludzi wokół - kolor włosów mężczyzny też powinien pasować do koloru szpilek?

Mr_Nevada

Ale po co Ty zadajesz takie pytania? Ja nie twierdzę, że takie podejście lasek jest dobre, ale już takie są, faceci w końcu też mają swoje określone wymagania co do kobiet. Kijem Wisły nie zawrócisz! :-)

Alex303

No cóż, ja nie wiem o co chodzi, bo mnie ten problem po prostu omija.

Mr_Nevada

Mr Nevada jest chyba strasznym kurduplem bo zaciekle walczy z rzeczywistością;) Tak jak pisano wyżej tylko promil lasek wybierze faceta mniejszego od siebie. Ewentualnie obracasz się w gronie jakichś krezusów do których panny lgną bo ci mają kasę ;)

JustynOryg

Słabo znasz się na kobietach.

Mr_Nevada

Mam żonę a wcześniej kilka dziewczyn. Byłem w długich związkach po 3-4 a nawet 8 lat więc raczej się znam ;)

JustynOryg

Nie, to o niczym nie świadczy bo KAŻDA kobieta jest inna. Umyka Ci najważniejszy fakt.

Mr_Nevada

Chłopie, wiesz co to jest statystyka? To, że znajdzie się jedna kobieta na 100, która woli niższego faceta od siebie, to nie zmienia tego, że jest to wyjątek potwierdzający regułę.

Mr_Nevada

Mr_Nevada, jestem kobietą i potwierdzam Ci, że tak po prostu jest - facet ma być wyższy i tyle.

Alex303

Niepoprawnie stosujesz statystyki.
To, że pary są najczęściej z wyższym mężczyzną, ma być dla ciebie uzasadnieniem tezy, że to kobieca preferencja. Natomiast w konkretnych przypadkach nie pytałeś. Ludzie mogli się poznać przez neta i nie znać wzrostu, zwykła statystyka mówi, że gdyby się dobierali LOSOWO to wobec różnicy wzrostu zazwyczaj w parach mężczyzna byłby wyższy, wreszcie - również wielu mężczyzn preferuje niższe kobiety.

Zatem gdy istnieje wiele przyczyn prowadzących do tego samego skutku, popełniasz błąd logiczny arbitralnie decydując, która z przyczyn miała mieć miejsce w konkretnych obserwowanych przypadkach. :)

TheBlur

Facet w tym samym wzroście co kobieta wygląda o wiele mniejszy. Do tego ona musiałaby zrezygnować z obcasów :) Najmniej powinno być 6 cm różnicy.

Eryniae

Co do wzrostu to bardzo sie tym interesuję i mam swoje spostrzeżenia.Otóż pomiedzy facetem a kobietą powinno być 10-12 cm. różnicy. To idealnie. Dlatego dla mnie super by było 172-74. Niestety u mnie jest 21 cm. różnicy :(

kasjan45

Dokładnie taką różnicę (10-12) wskazały badania jako tę, która statystycznie daje najtrwalsze związki. Natury nie oszukasz ;)

kasjan45

Nic nie "powinno". Nie rozprzestrzeniaj swojego dziwnego światopoglądu jako uniwersalnej prawdy.

Mr_Nevada

Kolego ochłoń trochę i przyhamuj swój napastliwy styl rozmowy, lansujesz się na jakiegoś tolerastę a odmienne od Twojego zdanie uruchomiło w Tobie typowego speca od wycieczek personalnych i manipulanta.

"Rozejrzyj się wpierw na ulicy - potem wyciągaj statystyki z dupy." - Pierwsze zdanie polemiki i pierwszy "argument".

"Proponuję wizytę u okulisty - ja takie pary widuję co chwilę. Masz bardzo złe zdanie o kobietach[SIC!!!!!!!]* jeśli sądzisz, że wzrost jest dla nich tak ważny. Twoje zdanie na szczęście ma znikome pokrycie w rzeczywistości." - Porcja 'uprzejmości' => manipulacja słowem interlokutora => degradowanie/marginalizowanie znaczenia oponenta. Ciekawy schemat.

Lecimy dalej:

"(P.S. Żadnego kompleksu nie mam - Tobie natomiast chyba niższy kolega kiedyś fajną dziewczynę musiał zgarnąć sprzed nosa, skoro takie bzdury piszesz.)" - Żenujące sugestie i aluzje tykające prywatnej sfery to podstawa w sztuce sporu.

"Nigdy nie słyszałem, żeby kobieta mówiła, że jej facet ma być wyższy kiedy ona zakłada szpilki; mężczyzna to nie ozdoba do szpilek. Swoje rewelacje wyciągasz z jakiegoś Tindera?"
"Nic nie "powinno". Nie rozprzestrzeniaj swojego dziwnego światopoglądu jako uniwersalnej prawdy." - Praktyczne stosowanie filozofii autorytetów:
'Jeśli fakty przeczą mojej teorii, tym gorzej dla faktów'[G.W.F. Hegel] ,
ewentualnie:
'Prawda już została ustalona, żadne fakty jej nie zmienią'[K. Kolenda-Zaleska]

"wśród ludzi sławnych i bogatych którzy mogą przebierać w adoratorach/rkach" - Dość knajacki, dyskryminujący i redukujący ludzi do przedmiotów, zwrot. Logika następujących po nim konkluzji poraża. Uch.

Co tam mamy jeszcze:

"Albo raczej obracam się w ciekawszym towarzystwie. :) Współczuję ludzi wokół" - Oczywista oczywistość.
"Słabo znasz się na kobietach." - Mistrz ciętego argumentu.

Zastanawiam się skąd u Ciebie taki samozachwyt? Nawet biorąc pod uwagę, że to próba trollowania tematu, to mam wrażenie, że sam zostałeś kulturalną polemiką strollowany. Na spokojnie i na miękko.
Mam prośbę nie odpisuj mi - nie mam zamiaru wchodzić z Tobą w dyskusję. Ot, po prostu lubię raz na jakiś czas pocelować entelygientów Tobie podobnych. Pa.

PPS

Gratuluję wyprodukowania długiego i wyjątkowo ubogiego w jakąkolwiek treść postu! Cytaty i wymyślne słówka nie czynią Twojej wypowiedzi inteligentniejszą. Nie czuję się "pocelowany", ale szanuję próbę jej dokonania; może następnym razem lepiej Ci pójdzie. :P

PPS

Cięty język jest składnikiem kultury. Natomiast przepięknie zrobiona kupa z falbankami to kupa.

Odniosę się krótko do poszczególnych akapitów:
1. Personalne
2. Atak na chochoła - coś, co nie jest argumentem rozmówcy, uznajesz za argument, żeby udawać jego zbicie.
3. Cóż, hipokryzja w pełni, bo właśnie to robisz.
4. Połączenie 2 i 3, wybierasz poszczególne zdania, sugerujesz, że stanowiły trzon argumentacji, przy tym odnosisz się do rozmówcy personalnie
5. Twój rozmówca skrytykował niepoprawną indukcję (czy nawet argumentu anegdotyczny) - rozciąganie ubogich doświadczeń osobistych na ogólne tendencje. O ile pewne dane statystyczne mogą mieć znaczenie, o tyle warto przestrzec samozwańczych statystyków, że "zwykle bywa różnie", to znaczy, że rozproszenie może nam powiedzieć więcej niż dominanta.
Ty natomiast w kolejnym ataku na chochoła robisz z tego podważanie faktów. Zauważ, że bronisz absurdalnej z punktu widzenia statystyki tezy, iż charakterystyka większości jest charakterystyką całości (bo z tym właśnie się przedmówca nie zgadzał).
6. Pozamerytoryczne podważenie argumentu przez przypisanie nieistniejącej intencji. Nie mają tu, jak widzę, dla Ciebie znaczenia fakty, jeśli ktoś o nich wspomni w "knajackim" stylu. Przedmówca zwrócił uwagę na ograniczenia lub braki ograniczeń w wyborze partnera/partnerki. Im bardziej za człowieka decydują zwyczaje jego środowiska, jeśli nie wprost minimalna ilość dostępnych partnerek we wsi, tym bardziej wybór nie jest wynikiem własnych preferencji odnośnie wzrostu. Stąd próba wyszukania grupy ludzi, w której największą rolę odgrywałyby właśnie preferencje, a nie możliwości. Brak symetrii między sytuacjami o różnej roli preferencji wskazać może kierunek tej preferencji. Podejście to raczej jest naukowe niż knajackie. Przy tym jeśli ludzie redukują się w relacjach do przedmiotów, badacz nie powinien udawać, że tak nie jest. Znów ideologicznie narzucona poprawność stawia cię w opozycji do faktów.
7. "towarzystwo" oznacza tu właśnie grupę o mniejszej lub większej roli własnych preferencji, a większym lub mniejszym wpływie czynników zewnętrznych. Obserwacja własnego środowiska może dawać zaburzone wyniki, stąd cenne jest poinformowanie, że w innym środowisku uzyskujemy inne.
8. Przypisanie "samozachwytu", czyli - jak to nazwałeś? - degradowanie/marginalizowanie znaczenia oponenta.

Kończysz - samozachwytem? - stwierdzeniem, że oto pocelowałeś kogoś. Ja widzę, że w żadnym akapicie nie zrezygnowałeś z możliwej manipulacji. Od sugerowania rozmówcy, co o sobie myśli i co personalnie chce osiągnąć (czyli argument, że nie ma się racji z uwagi na nastawienie czy emocje, typowy ad personam), przez pomijanie treści argumentacji (zignorowanie jako sugestia, że żadne argumenty nie padły), skupienie się na sarkazmie (przy braku jakiegoś rozważenia merytorycznej wartości argumentacji) - czyli wybór drogi łatwiejszej i chwytliwej, ale omijającej rzetelny argument, po ciągłe atakowanie chochoła - własnego wyboru z cudzych słów, wyboru stronniczego, dowolnego.

To teraz moje pytanie: do kogo piszesz?
Bo może do siebie, może do rozmówcy (żeby się gorzej poczuł, bo nie chcesz odpowiedzi, czyli z założenia wykluczasz swoją omylność, a przy tak systematycznej omylności tego ostatniego bym polecał nie robić), może wreszcie do jakichś niekumatych czytelników (stąd wybór drogi sarkazmu, a nie rzetelnego argumentu). Zatem: do kogo to kierujesz? Co się ma stać? Ktoś się ma uśmiechnąć, że komuś dosrałeś? Ty masz łatwiej osiągnąć orgazm? Gdzie jest cel i docelowy czytelnik?

hyrkan

"Natomiast przepięknie zrobiona kupa z falbankami to kupa." - o to, to. Zasadniczo tym zdaniem można podsumować cały Twój pseudointelektualny wywód. Aż strach pomyśleć ileż to razy bawiłeś się stuleją podczas przepisywania definicji i zwrotów oraz podczas czytania samego Siebie. Tak czy inaczej nudzisz - zarówno jako burak pastewny nevada, jak i "ętelygięnt" hyrkan.
A cel? Cel jest zawsze taki sam - podpuścić do onanizowania się swoja "zajebistością" takich NPC-ów jak ty. Pozwolić panświnistom i innym szmaciakom pruć się na forum i kompromitować w najlepsze.

PPS

Jeśli będziesz kiedyś w stanie odnieść się merytorycznie, chętnie przeczytam. :)

kasjan45

U nas jest 36 cm różnicy. Zatem i tak bywa.

Ivelise

Oo ja, ale przesrane. Tak się zastanawiałam, że coś mi w niej nie pasuje - szczupła ale jakaś taka rozciągnięta i za długa. Dlatego pasowała do tej postaci ze Strażników Galaktyki. Nie wyobrażam sobie mieć więcej niż mój 1,66 :D Mniej też nie, nigdy w życiu! Dla mnie wzrost idealny, przeciętny, nie czuję się ani niska, ani wysoka, nawet wyższych butów nie lubię nosić bo mi mega niekomfortowo. Najlepiej to się czuję na skarpeciszach.

everdelayed

Oj, w takim razie co ja mam powiedzieć? - 170 :D

Ivelise

Ha ha, ale 170 tak nie razi, to też taki dość częsty wzrost u kobiet :D Moja siostra jakoś tyle ma bo była zawsze trochę wyższa niż ja i wydaje mi się ok, sama nie chciałabym tyle mieć, ale u innych kobiet mi nie przeszkadza takie 170, bo to jeszcze nie jest taka "ogromność" i jak to mój chłopak mówi "kunegunda" xDD

everdelayed

Pal licho wzrost ważniejszy jest rozmiar buta... Kobieta która ma szpilki w rozmiarze 40 wygląda śmiesznie kajak... 36-38 rozmiar idealny

dave1902

No fakt, wielkostope też mają trochę przesrane. Chociaż jak kobita cała jest "duża" to wszystko się rozkłada i tak nie razi, głupio by wyglądała "olbrzymka" z rozmiarem lacza 36, 37. Gorzej jak jakaś mała istota została obdarzona potężną girą :P

everdelayed

Jakie tu życiowe problemy odchodziły :D. Wzrost, rozmiar stopy, albo wyżej... na jaki wzrost zwracają uwagę kobiety hahahaha...a wpadłem tu tylko dlatego, że właśnie uświadomiłem sobie jak wygląda aktorka grająca tą niebieską kreaturę z filmów Marvela, Nebulę :P.

Popow85x2

W Jumanji wyglądała o niebo lepiej, mega sexi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones