Ostatnio mam zajawkę na jego muzykę. Lubię amerykańskie Country - za klimat, prostotę i głupotę :P
Lecz piosenki Casha, pomimo klimatu, zawierają też swojego rodzaju głębię. Posłuchajcie: 'Folsom Prison Blues', 'A Thing Called Love', 'Cocaine Blues', 'God's gonna cut you down', 'Ring of Fire'... Mogę wymieniać bez końća. Każdy jego utwór jest godny uwagi.
Respect!
Została napisana przez Trenta Reznora i pojawiła się w albumie The Downward Spiral w 1994 roku. Johnny Cash stworzył słynny, dramatyczny cover, który IMO przebił oryginał.
Po latach (nadal go słucham i nie przestanę) polecam utwory Casha:
- Boy named Sue - żartobliwa ballada, jednak przesłanie jest naprawdę zaskakujące
- One Piece At Time - świetny kawałek, warto zagłębić się w historię
- Wanted Man
- 25 minutes to go - piosenka gościa któremu zostało 25 minut do egzekucji; gorzkawa satyra na karę śmierci,
- Man in Black
- Hey Porter
- Flushed from the bathroom of your heart (pełna 'pięknych' metafor :))
- Give my love to rose
- Walk the line (a jak!)
- Rose of my heart (kawałek Johnny'ego Rodrigueza scoverowany przez Casha w jednym z ostatnich albumów)
- Easy rider
- Beans for breakfast
"Ulubiony" ?
Ten kawałek jest ostatnim tchnieniem wielkiego artysty przed śmiercią.
Jest tak totalnie naładowany emocjami starego człowieka, rodzajem nostalgii i smutku, że drżę ilekroć słyszę ten kawałek i widzę teledysk.
Absolutnie niezwykłe. Kto nie widział teledysku, choć to w sumie obraxliwe określenie na ten klip... polecam zobaczyć. Jeśli macie w sobie choć jedną jednostkę wrażliwości, docenicie ogrom emocji jakie niesie ten utwór...