"Dziki", "Bulionerzy", "Z pianką czy bez" i jeszcze to koszmarne "Dylematu 5" - aż dziwne, że jeden twórca filmowy może stworzyć aż tyle aż takich knotów. Konkurować z nim może chyba tylko pan Tomczyk, scenarzysta "Swiadka koronnego", "Oficerów" i "Kosmitów".
Jako aktor charakterystyczny Warchoł nie był jeszcze aż taki zły, ale Warchoł-reżyser jest po prostu beznadziejny.