Meliesa poznałem przy okazji zgłębiania początków kinematografii. No wiesz - Lumiere, Le Prince...
Widziałem jego 25 tytułów jeszcze przed obejrzeniem "Hugo". Sam Melies w filmie Scorsese jest przedstawiony w porządku (Ben Kingsley pasował do roli), ale dużo zakłamań jest.
Filmwebowy ranking to ranking popularności, więc nie dziwi mnie wysoka lokata, ale zdecydowanie jest za wysoko. Są reżyserzy, którzy mają lepsze filmy.
Jako fan Terminatora, powinieneś wiedzieć, że Georges stworzył pierwsze filmy science-fiction.
Większości filmów Meliesa nie da się obejrzeć, bo je zniszczył przez pieprzonego Thomasa Edisona.

Czy możesz coś więcej napisać o tym, dlaczego zniszczył je przez Edisona? Próbowałem coś odnaleźć w internecie, ale tylko doczytałem, że wrzucił większość filmów do Sekwany i że używał metody kręcenia filmów wynalezionej wcześniej przez pana Edisona... Bardzo mnie to ciekawi :)

Jest dokument, który poświęca temu kilka zdań.
Ale o ile pamięć mnie nie myli -

Owszem, używał, ale kinematografu do kręcenia filmów i prawdopodobnie bez zgody Edisona, na co Edison mu się zrewanżował, prowadząc go do bankructwa. Melies spalił swoje filmy. Wątpię, żeby z drugą połową chciał fatygować do Sekwany.

Rozumiem... jakbyś znał tytuł tego dokumentu, to podeślij proszę :)

Tutaj owain widzę, że lepiej opisał swoją uwagę:
http://www.filmweb.pl/film/Podr%C3%B3%C5%BC+na+ksi%C4%99%C5%BCyc-1902-33141/disc ussion/Kradzie%C5%BC+filmu+przez+Edisona,1655149

Ten dokument nazywa się "Niezwykła podróż".

Ja nie widziałem jeszcze "Huga", ale już wielką zasługą tego filmu jest zainteresowanie, jakie wywołał wokół osoby Meliesa, a co za tym idzie, początków kinematografii.
Na Youtubie możesz zobaczyć nie fragmenty, a całe jego filmy, bo trwają po kilkanaście minut.
Nie jestem jego wielkim fanem, ale miał wielki wkład w rozwój filmu i lepiej takie przesadne zainteresowanie, niż jego brak.

"Nagle po jednym filmie Scorsese wcześniej nikomu nie znany Melies"
Jezu Chryste...
"nie licząc jakichś fragmentów na youtubie"
Fragmentów? Według użytkownika ile czasu mogły kiedyś trwać filmy? 120 minut? A fani i instytucje kulturalne wrzucają do Internetu jakieś kompilacje?
"Czesio władca much też był na topie swego czasu"
Tak, porównywanie Czesia do Meliesa. Nie wiem, czy się śmiać, czy też płakać. A głównym kryterium jest nagła popularność, a raczej przybliżenie sylwetki i zachęcenie do zapoznania się z twórczością (stworzenie "Hugona"). Melies włożył w rozwój kina milion razy więcej niż każdy inny reżyser. Jego kontrybucja jest wprost nie do opisania. Stąd jego wysokie miejsce w rankingu jest pożądane. Nawet pierwsze. Bo gdy Lumierrowie bawili się w filmowanie scenek rodzajowych, on już używał efektów specjalnych, które nie postarzały się o te 116 lat. Ale nie, bo Kubrick, Tarantino i Cameron spadną... Tak naprawdę Melies, Robert W. Paul, Harry Lloyd i Charlie Chaplin mogliby znaleźć się w rankingu na pierwszych miejscach. Niestety, wymagane jest chyba 1000 głosów. A drogi użytkownik ma za złe, że ktoś (w jakiś sposób) dowiedział się o Meliesie i raczył go ocenić pozytywnie? Może to i "barany Panurga", ale tym razem mają rację.
Z wyrazami szacunku (bo opinie można mieć zbieżne i rozbieżne),
Szuan.

Chyba nikt nie powinien odpowiadać na taki post i karmić trolla, bo mam nadzieję, że to tylko prowokacja.

Zgadzam się z przedmówczynią, wielki plus za prawidłową odmianę imienia Hugo.

Przedmówcą :) Nie jestem jednak do końca pewien, jak odmienia się imię Hugo, gdy jest ono imieniem zagranicznym :) Zaryzykowałem polską normę.

Bodajże "Hugon", "Hugonem" i tak dalej.

Jednak zdanie: "Kupiłem flakonik perfum Hugona Bossa" brzmiałoby nienaturalnie ;) No to z mojej strony tyle, bo ewidentnie offtopuję, a mieliśmy dyskutować o Meliesie.

miałam na myśli to, że zgadzam się z panny_lane w tym, że autor komentarza jest ewidentnie trollem -_- Zgadzam się również z Tobą, Szuan i mój post był kierowany do Ciebie. Jakoś to źle zorganizowałam jak widać :)

Co do odmiany, to dobrze, że zaryzykowałeś polską odmianę, bo odmieniamy zagraniczne imiona i nazwiska przez przypadki jeśli jest to możliwe. Gdyby Brad Pitt wypuścił linię perfum, to nie mówilibyśmy: "kupiłem flakonik perfum Brad Pitta", jednak mówimy "Hugo Bossa", bo w Polsce mamy straszne problemy z odmianą męskich imion kończących się na o i tak się upowszechniło do tego stopnia, że: "Hugona Bossa" brzmi niemal jak błąd. Bardzo dużą rolę w tym jak mówimy odgrywają użytkownicy języka, jeżeli w języku potocznym przyjęło się właśnie "Hugo Bossa", to taka forma zostaje zaakceptowana przez uzus, co nie zmienia faktu, że imiona: Hugo, Bruno i Iwo będą się odmieniać w dopełniaczu: Hugona, Brunona i Iwona. Nie znaczy to również, że osoby mówiące źle mają decydujący wpływ na kształt języka. Osoby o małej świadomości językowej nie mają siły przebicia, a język pełen błędów utrudnia komunikację, więc (póki co), to że użytkownicy decydują o kształcie języka, nie stanowi dla niego śmiertelnego zagrożenia :) Przepraszam za ten wykład, ale mam zboczenie zawodowe. Najbardziej smuci mnie jak rodzicie źle odmieniają imię, które sami wybrali dla swojego dziecka.

To też off topic, ale mam nadzieję, że ważny :)

Zboczenie zawodowe? Pani filolog? (słowa "filolożka" nie zaryzykuję, a w życiu!) Jeśli tak, tośmy z tego samego "wydziału", ja jednak z f. romańskiej, stąd zainteresowanie Meliesem :) Dziękuję za uświadomienie mnie co do imion postaci zagranicznych, wiedzy nigdy za wiele.

Przyznam się, że zawahałam się przy określeniu zboczenie "zawodowe", bo studiów jeszcze nie skończyłam, ale pomyślałam, że ja się z tego i tak nigdy nie wyleczę, wiec użycie tego sformułowania nie będzie wielkim przekłamaniem :) Francuski uwielbiam, ale niestety nie znam ani słowa. :(
P.S. Cieszę się, że również w Twoim słowniku filolożka jest niedopuszczalna :)

Stareńki nie mam pojęcia kim jest Hugo, ale jestem zachwycony, że Melies ma tak wysoką pozycję na FW. Gość stworzył tyle gatunków filmowych, że powinno to trafić na stronę niewiarygodne.
Był pierwszy w: horrorach komediowych, filmach o nawiedzonych domach (haunted house), o wampirach, horrorach tradycyjnym, dokumencie wojennym, baśniach, mockumencie, dramacie sądowym, filmie biograficznym, przygodowych, lekkich fantazjach i tajemniczości, czarnych komediach, diable "na piedestale" (satanic), dokudramie, satyrze, filmach trikowych, filmie z wielkimi potworami (kaiju vel giant monster), filmie steampunkowym, filmie o obcych, fikcjach naukowych, filmie więziennym, zaangażowanym politycznie, horrorach ponadnaturalnych i filmie o kosmicznej podróży.
Wszystko jeszcze w ubogiej formie, choć rozwijał te gatunki w kolejnych produkcjach i przy okazji budował też formę, wydłużał filmy, ubierał w bogatą scenografię, dodawał efektów specjalnych, sceny się przenikały, a aktorzy mogli nawet niemal wchodzić na obiektyw dla podkreślenia dramatyzmu (walka dziennikarzy z L'affaire Dreyfus).
Oczywiście mogę podać konkretne przykłady jego pionierskich tworów, w razie zainteresowania, ale nie teraz już, bo nie chcę niezdrowo rozciągać wpisu.

Weź wypożycz dowolną książkę dotyczącą historii kina i sprawdź, o kim jest rozdział po tym o braciach Lumiere. A dla pewności sprawdź jeszcze rok wydania i upewnij się, że napisali ją przed "Hugo i jego wynalazkiem".

Hmmm...
Bardzo miło dowiedzieć się, że jest się trollem tylko dlatego, że wypowiedziało się własną opinię na jakiś temat nie obrażając przy tym nikogo ( wręcz przeciwnie), opinię nie taką jaką życzyłby sobie ktoś inny.
Być może i napisałem bzdurę ( zdarza się najlepszym) i nie mam racji, ale że to czyni zaraz ze mnie trolla to nie wiedziałem. Tym bardziej ubolewam, że temat jest odkopywany po więcej niż pół roku czasu tylko dlatego żeby dać mi do zrozumienia, że jestem mega trollem by przy okazji sprowadzić rozmowę do tego jak powinno wymawiać się nazwę perfum... Ha! Hipokryzja ludzka nie zna granic. Tym bardziej, że moje argumenty nie tyczyły się zasług i twórczości naprawdę, bez ironii, bardzo szanowanego przeze mnie Melies'a, co bardziej zjawiska, które ma miejsce we współczesnym świecie i zwie się popularnością, albo pogonią za tym co modne, popularne. I nawet jeśli nie miałem racji co do ogólnej treści zasług Pana Melies, to miałem w kwestii tego, że osoby kierujące się wystawieniem oceny Panu Melies ( piszę już formę ogólną bez odmieniania, co by nie zostać posądzonym o trollowanie za przekręcenie i nieprawidłową odmianę nazwiska) kierowały się wyłącznie subiektywną wizją reżyserską Scorsese na temat biografii w 90% nieznanej odbiorcom biografii Melies'a, a nie obejrzały przy tym żadnego filmu Melies'a ( nie mówię wszyscy), a wypadałoby nieprawdaż !?
Mimo nieuzasadnionego stania się trollem wciąż chciałbym podziękować osobom, które mimo wszystko wspięły się na wyżyny ażeby dostarczyć sensowne argumenty ( bo były takie osoby ) i na pewno dały mi też trochę do myślenia, że wcale racji mieć nie muszę. :)
Pozdrawia Was bezprecedensowy troll :D
FILMEBOWICZU pamiętaj ! zanim się wypowiesz nawet jeśli nikogo nie obrażasz licz się z tym, że możesz być trollem ! ! ! Opamiętaj się ! ! !